reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lipiec 2011

hej mamuski!!

miczka :* super, ze Szymek taki pocieszny, a tym ze jeszcze nei chodzi wcale ale to wcale sie nie martw, ma jeszcze czas, a Ty poki co zacznij moze chodzic na siłownie czy cos, zeby - jak juz ruszy - nadażyc za nim:-D:-D
monia ja "dawałam" ziucie olbas, tzn. zakrapalalam jej poduszke do spania i robiłam inhalacje. zaczełam go stoswac jak miala jakies 7 miesiecy, nic jej po nim nie było, a moim zdaniem nic tak super nie inhaluje jak własnie olbas, jesli sie boisz to moze spróbouj inhalacji z tymianku tez fajnie działa:)zdrówka dla Kini!!
pia rozina pije wode mineralna od jakich 4 miesiecy, przedtem tylko przefiltrowana i przegotowana dostawała, teraz przegotowana równeiz pije, ale z włąsnej wygody czesciej dostaje mineralną. a je tak: rano 9o ile sie obudzi) ok 6 mleko, potem sniadanko, drugie sniadanie, obiad, podwieczorek, kolacja i na łózka mleko. w miedzyczasie cos tam jeszcze podjada:)

spijcie spokojnie!
 
reklama
Aniaaa23 no niestety, nie chce mi się tam jeździć ale też dobrze mi robi wyjście do ludzi dalej niż dom ;) mam nadzieję, ze tylko zleci i że pomoze coś mojej rece.

monia no to tak jak moja mała je 6 posiłków ostatnio pod rząd, czasem bywa 5. A jeśli chodzi o wode... tak wiem rozumiem Cię, ja tez jak mieszkałam na wsi to miałam taką wodę ale teraz miasto to kranuwa została ;) tez gotuję jej wodę ale ostatnio podaję jej do picia na spróbunek mineralną i pije, nawet bardzo pije :) a jeśli chodzi o kropelki to ja nic takiego nie stosowałam więc nie pomogę :(

basieniak ja własnie też podaję tą wodę Blance i pije :) tez tak uważam, 5 - 6 posiłków góra, zresztą dnia by zabrakło na więcej :)

konwalianka oo to rzeczywiście dużo jecie, moja mała największe posiłki wcina około 150 ml... tyle jej wystarcza i jest najedzona.

maqnio :)

Dzięki za odpowiedzi :)

Ja mykam spać, moja mała ostatnio zasypia późno, wczoraj o 22:00 a dziś padła od razu po kolacji o 21:30. Ja wysiadam, dobrej nocy cmok :*
 
Konwi posyłam do Ciebie trochę pozytywnych fluidów, energii i siły. Może nie mam jej w ilościach powalających na kolana ale trochę mogę się podzielić :D Trzymaj się Kochana!

Maqnio Ty mnie nie dobijaj :-D Ja ostatnio pogrzebałam się trochę z narzędziami w ogródku i chodzę jak paralityk :-D Jak przyjdzie mi ganiać za tym moim szogunem to murowana rehabilitacja w Ciechocinku mnie czeka.

Monia zdrówka dla Was! Ja niestety nie pomogę bo Szymek nie miał jeszcze nawet kataru (tfu tfu tfuuuuu) więc w sprawach leczenia jestem kompletnie zielona.

Jeśli chodzi o posiłki to Szymek je tak: jak wstanie mleko z kleikiem/kaszką, później kanapeczka (albo od razu albo po spaniu), koło 13 zupka, drugie danie po spaniu ok. 15-16, o 17 owoc, o 19 kaszka na gęsto. W międzyczasie chrupki i inne przekąski.

Spokojnej nocy!
 
Hej:) Nie śpimy od 6. U nas nic się nie zmieniło ja dalej w podłym nastroju, a Bartuś rozrabia za trzech. Wspina się wszędzie, demoluje nam pokój i próbuje wymusić wszystko płaczem. I tak jest kochany:) Zaczął się przytulać no i tańczy.- ciągle:) Śmieję się że poczucie rytmu ma po tatusiu:)
Ja to chyba jestem chora psychicznie:) Zaczęłam obsesyjnie myśleć o drugim dziecku, ale cały czas ta sama śpiewka ze strony męża jest.
Monia ja olbas na ubranko dawałam w dzień. Na poduchę się bałam bo podobno drogi oddechowe mogą spuchnąć jak jest uczulenie.
Konwalianka podziwiam za cycanie tak długi czas:)
Całuję Was kochane wszystkie i życzę miłego dnia:)
 
halo!!

o nocce nie wspomnę...

miczka Ciechocinek blisko mnie, wiec czekam za Tobą :):):)
anetka oby humor Ci wrócił jak najszybciej :):):) fajnie wygląda jak takie brzdące tańcują:) Ziutka tak śmiesznie rusza pupa, ze pekam ze śmiechu:):):) sama radość na nie patrzec prawda???
 
maqnio uroczo to wygląda. Ubaw mam straszny, tylko staram się nie śmiać kiedy Bartuś patrzy:) Żeby go nie zawstydzać.
On tak sobie podryguje uginając nóżki, ale tak jak mówiłam słoń mu chyba na ucho nadepnął jak tatusiowi. Obaj utalentowani będą:-D:-D:-D
 
Hej :)
Czy będzie jeszcze taki czas że będziemy tu zaglądać regularnie i urządzać sobie pogaduchy jak w ciąży?? Kurcze, zwyczajnie brak mi czasu na forum. Dziś młoda wybitnie długo śpi i mam troszkę więcej wolnego :)

Wszystkiego najlepszego z okazji roczku wszystkim solenizantom, którym jeszcze życzeń nie składałam :)

U nas gonitwa. Ewa chodzi od kilku dni, coraz więcej, coraz pewniej i coraz szybciej. Właściwie próbuje biegać co jej się udaje z większym lub mniejszym sukcesem, ale sukcesywnie dąży do celu, czyli ucieczki ;) Mam więc co robić ;) Na nowo odkrywa kanapę (teraz po niej biega jak perszing) i schody (próbuje forsować je w pozycji dwunożnej, co oczywiście jej jeszcze nie wychodzi, ale też nie zniechęca)
Ponadto jeździmy na rowerach. Uparłam się żeby codziennie zrobić konkretny dystans i w związku z tym codziennie mamy w nogach min 10 km :)
 
Cześć Mamuśki i dzieciaczki :happy2:

Moja mała śpi, pewnie zaraz się obudzi, wczoraj coraz więcej chodziła, robiła dłuższe dystansy, ogólnie to bardzo pocieszna jest, cieszy się ze wszystkiego ale przebieranie pieluszki i przygotowanie ją do jedzenia to masakra, nie chce, wije sie, krzyczy itd ale po chwili czai czacze że mama i tata nie odpuszczą i poddaje się ;)

Wczoraj jak byłam na placu zabaw z Blanką w piaskownicy to sąsiadka (nie przepadam za nią, wścibska baba, wypytuje się wszystko i na dodatek gada z każdym z osiedla, młoda kobieta ma dziecko dwuletnie - dlatego na pewno jest dwulicowa bo widać że siedzi z dzieckiem w domu i jej się nudzi, zagaduje do wszystkich) zapytała mnie czy Blanka chodzi do żłobka............................. no dzisiaj tak zaczęłam się zastanawiać po co ona mnie się to pytała o to to ja nie wiem, roczne dziecko już do żłobka miała bym dawać?! Uważam, że ważniejszy jest dla dziecka kontakt z rodzicami z samego początku kiedy to ono zaczyna już kojarzyć, zapamiętywać i poznawać nowe rzeczy. Rodzice którzy pracują to rzecz jasna zostawiają tam dzieci. Na kontakt z rówieśnikami tez nie jest za późno, dziecko już jak idzie na plac zabaw czy jak wychodzi na zewnątrz na pole i widzi dzieci - to już go ma. Nie wyobrażam sobie, ze taką moją małą istotkę mogła bym gdzieś zostawić ;) jestem chyba przewrażliwiona! Z teściową z początku bałam się Blankę zostawiać a co dopiero ktoś obcy?!!! NEVER!!! :)

Buziaczki i miłego Dnia!!
A to dla WAS :*

Zobacz załącznik 487180
 
Ostatnia edycja:
hej..my po II daniu obiadku - Tymek jak zwykle jadł go całym sobą:-D

a tak naprawdę postanowiłam napisać, bo pia.. przeczytałam Twój wpis na blogu odnośnie piaskownicy i co mogę napisać (napisalam to także pod blogiem, ale tam komentarz się nie pojawił).. Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić.. Nie mogę powiedzieć, że moje dziecko jest zasmarkanym bachorem tylko dlatego, że śmiga po piaskownicy na boso czy dlatego, że ma brudne ręce..czy jest brudny? Czasami tak! Czy to złe? Nie.. Nie wyobrażam sobie dziecka przy temperaturze 30stopni w skarpetkach i butach, tym bardziej w piaskownicy, dlatego Tymek zawsze ma ściągnięte sandałki i po placu zabaw śmiga na bosaka.. zresztą on często biega na boso. Nie wyobrażam sobie poznania świata i otaczającej go rzeczywistości nie mogąc jej dotknąć..a że przy okazji się ubrudzi? Trudno, taka jest rola matki aby dać mu go poznać, a jak to zrobić nie mogąc dotknąć kamienia, ziemi, piasku, nie mogąc "pociapać" gołą stopą po kałuży? Nie pozwalając na samodzielność? Tymek od jakiegoś czasu je obiad sam i zawsze, ale to zawsze komplet ciuchów do wymiany, otoczenie do sprzątania a mały do umycia ale to nie znaczy, że mu tego zabronię.w końcu dążę do nauczenia go samodzielności.. Mam nadzieję, że zmienisz zdanie a jeśli nie.. wydaje mi się, że Blaneczka okaże się z czasem asertywna i wyjścia nie będziesz mieć..

w kwestii żłobka - zgodzę się z Tobą o ile rodzice mają taką możliwość aby zostać z dzieckiem, bo to czy ja oddam małego do żłobka oznacza, ze jestem złą matką i nie chce wytworzyć silnej więzi między nami? Oczywiście, że nie! Ja we wrześniu pożegnam się z tymciem..wracam do pracy.. liczę, że czas spędzony osobno sprawi, że z jeszcze większą radością i miłością będziemy spędzać ten co nam zostanie.. Ciężko mi z tym ale co poradzić! Nie ma wyjścia.. zazdroszczę możliwości pozostania z córką.. No i uważam, że "widzenie" dzieci na odległość nie jest kontaktem z nim.. kontakt to wspólna zabawa, nawet gdy nasze maluchy jeszcze się nie bawią się w pełni tego słowa znaczenia, kontakt to wzajemne chodzenie i zwracanie na siebie uwagi, dotykanie.. no bo przecież nie powiesz że masz kontakt z np. aktorem, bo go widziałaś..
Taki jest mój punkt widzenia.. nieco różnią się nasze postrzegania świata:-)
 
reklama
hejka
Na poczatek wszystkiego naj naj dla wszystkich roczniaków:-)
maqnio &&&&&&&&&&& za nocki (nie jestes sama:-()
monia cudna masz córeczkę:*
pia ja się zgadzam z konwalianka. Też pozwalam dzieciom biegac boso i brudzic sie ile wlezie tzn tak bez przesady. Jak czegoś im nie wolno to znaczy że nie wolno i juz ale na placu zabaw moga się paprac do woli. Codziennie przebieram ich po kilka razy, potem kilka razy piore, prasuje itd... no ale coz to sa dzieci i nie moga zawsze wygladac jak z okładki. Podobnie jest z siniakami. Nie przejmuje się bardziej niz trzeba jakims siniakiem czy upadkiem. Jak to sie mowi ,,jak sie nie przewroci to sie nie nauczy''.
Jezeli chodzi o żlobek... jak rodzice pracuja to jest oczywiste że nie maja wyjscia (chociaz na pewno z bolem serca). Pamietam jak Liwcia była malutka a ja musiałam jezdzic do szkoły. Przez cala droge ryczalam, że nie ma jej ze mna. Potem to już bylo normalne. Ja bardzo ale to bardzo chcialabym isc do pracy ale nie oddam dziecka do zlobka. Gdybym musiala to co innego ale mam koleżankę, ktora pracuje w zlobku i pewnie dlatego jestem troche uprzedzona. Na pewno nie wszystkie zlobki sa takie same ale jakos tak same wiecie, nie mam zaufania co do nich. To jest tylko i wylacznie moje zdanie
 
Ostatnia edycja:
Do góry