Hej Ja na chwilkę.
Dziś mam ciemne okulary, bo nocka koszmarna - i to nie u malucha tylko u starszaka. Chrapie biedulek, nosek zatkany,że nie może złapać oddechu.
Basieniak to głupie, ale Wasza niedola mnie pocieszyła Bo u nas ten sam koszmar. Dziś powtórka ze środy. Krzyk i płacz gorszy niż przy kolce, a właśnie schodziliśmy z 3 piętra i szykowaliśmy się na marsz do szkoły. Dramat. Na rękach płacz, zanoszenie się, żałość, że za serce chwyta. Szukał cyca, ssał smoka z całych sił, a jadł przez 20 minutami. Pełne umundurowanie. Noszę go, bujam. Nie było żadnego miejsca pod drodze, żeby go nakarmić. W końcu zdesperowana siadłam na ławce przystanku, wyjęłam cyca i dałam (u nas są 2 stopnie na plusie teraz). Miał lekkie ukojenie, ale łkał całą drogę do szkoły. Zryczałam się i ja. I zwątpiłam, że to ząbki. Zwłaszcza, że Staś coś pokasłuje. Nie wiem jak to sprawdzić, ale na dziąsłach nie widzę jakichś wyraźnych oznak ząbkowania, a mały gryzie wszystko co się da.
Dziś mam ciemne okulary, bo nocka koszmarna - i to nie u malucha tylko u starszaka. Chrapie biedulek, nosek zatkany,że nie może złapać oddechu.
Basieniak to głupie, ale Wasza niedola mnie pocieszyła Bo u nas ten sam koszmar. Dziś powtórka ze środy. Krzyk i płacz gorszy niż przy kolce, a właśnie schodziliśmy z 3 piętra i szykowaliśmy się na marsz do szkoły. Dramat. Na rękach płacz, zanoszenie się, żałość, że za serce chwyta. Szukał cyca, ssał smoka z całych sił, a jadł przez 20 minutami. Pełne umundurowanie. Noszę go, bujam. Nie było żadnego miejsca pod drodze, żeby go nakarmić. W końcu zdesperowana siadłam na ławce przystanku, wyjęłam cyca i dałam (u nas są 2 stopnie na plusie teraz). Miał lekkie ukojenie, ale łkał całą drogę do szkoły. Zryczałam się i ja. I zwątpiłam, że to ząbki. Zwłaszcza, że Staś coś pokasłuje. Nie wiem jak to sprawdzić, ale na dziąsłach nie widzę jakichś wyraźnych oznak ząbkowania, a mały gryzie wszystko co się da.