reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2011

Melduje ze skurcze wrocily, ale juz nie z krzyza tylko w podbrzuszu. No i jakies dziwne. Niby regularne ale przy zmianie pozycji na chwile sie rozregulowuja po czym znow wracaja na wlasciwy tor. Poki co srednio co 10-12 min

Trzymajcie kciuki, bo juz nie chce zeby minely ...
 
reklama
hanami - jezu ja też mam te bóle w nocy... Teraz tak przybrały na sile, ze podczas obracania się na drugą stronę muszę sobie przerwę robić w polowie... :baffled: myślałam, że tylko ja tak mam bo od małego mam problemy z kręgosłupem a w ciąży to już w ogóle, ani siedzieć, ani leżeć... Masz jakiś sposób na te bóle? Bo mnie to aż nerw taki przechodzi od krzyża aż do spojenia łonowego... Masakra...

Vero - biedulko trzymaj się. Najwazniejsze że z małym wszystko ok, reszta się jakoś rozkręci.

Konwalianka - też słyszałam o przypadkach, ze jak się za późno poda to nie działa idealnie. Ale jak za wczesnie (np. przy 4 cm) a akcja idzie wolno to też trochę nie działa bo już słabnie. Moja kumpela której zadziałało prawidłowo powiedziała, że nie czuła kompletnie skurczy, nawet partych, położna jej z monitora mówiła kiedy ma przeć. Oby i u mnie tak zadziałało. Bo chyba jeśli będzie za późno na podanie to zdecyduje sie na poród w basenie bez niczego.

U mnie -1 i dalej nic się nie dzieje. Idę po obiadku na KTG, choć nie wiem po co bo i tak nic na nim nie wyjdzie. Strata czasu. A z małym wiem, że wszystko ok bo wierci się okropnie. Zastanawia mnie czy on jest taki duży czy po prostu mi brzuch nie opadł, że on ciągle po żebrach kopie a zgaga jak całą ciążę - przepala gardło... Możliwe żeby mi w ogóle brzuch nie opadł...?
 
Alexandra...no ja tez zeby sie na bok przekrecic to jecze i musze przystawac...a na bole nie mam zadnego sposobu,zaciskam zeby...nie wiem, pewnie tam sie wszystko rozciaga i przygotowuje do porodu, dlatego tak rwie i boli....? Moj Maluszek tez sie wierci jak szalony

Corin,
trzymam kciuki za porzadne skurcze!
 
alexandra, hanami mam ten sam problem w nocy. Przerzucić się z boczku na boczek to nie lada wyzwanie. W dodatku każdemu przekręceniu sie towarzyszy mi strzelanie z kręgosłupa.

Chyba mam dzis kaca. Pije i pije i pije i ciągle chce mi sie pić.
 
dziób - właaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaśnie!!! Strzykanie!!!!!! Jak mówię mojemu że mi strzyka to on mi mówi, że stara dupa jestem :-) jak to dobrze wiedzieć, że strzykanie to jednak normalka :-)
 
alexandra, hanami mam ten sam problem w nocy. Przerzucić się z boczku na boczek to nie lada wyzwanie. W dodatku każdemu przekręceniu sie towarzyszy mi strzelanie z kręgosłupa.

Dla mnie przerwacanie się z boku na bok w nocy to cała operacja.......

Zjadłam obiad, nakarmiłam dziecko...nic więcej mi sie nie chce.......Cały dzień się chmurzy, ale jest duszno. Oj...jak ja mam już dość bycia słoniem.......
 
Dzień dobry Lipcóweczki!

Maleńki śpi, więc przyszłam szybciutko naskrobać kilkasłów...

Mimo, że Dawidek ma dopiero 5 dni, to już przeszliśmy bardzo wiele. Najpierw poród i depresja oddechowa, dostał odpowiednio 9-5-4-9 punktów, gdybym go nie urodziła w tym szpitalu, w którym rodziłam, to by go nie uratowali… Nie miałam go przez dwie doby, leżał na oddziale opieki pośredniej nad noworodkiem. Zaraz po porodzie prosiłam, żeby zrobiono mu echo serduszka ze względu na ciężkie obciążenie genetyczne, oczywiście lekarze zapomnieli idopiero o 20:00, jak ponownie prosiłam o badanie, to je wykonali i cios, mały ma wrodzoną wadę serduszka, urodził się z niedomykalnością zastawki trójdzielnej i mitralnej, załamałam się totalnie. Później przyszedł na konsultacje kardiolog i troszkę mnie uspokoił, bo powiedział, że na dzień dzisiejszy nie zagraża to jego życiu, jednak za pół roku musimy iść na kontrole i jeśli wada będzie się pogłębiać będzie potrzebna operacja… Modlę się cały czas, żeby nie musiał być operowany, nie chcę, żeby moje dziecko cierpiało… W końcu w trzeciej dobie mi go oddali i przyszła pani zrobić badanie przesiewowe słuchu i znowu, jakby mnie ktoś trzepnął obuchem w głowę, mały nie reaguje na dźwięki wydawane przez aparat, znowu załamka, ryk i skierowanie do poradni laryngologicznej. Psychicznie nie dawałam już rady, jedna z położnych widząc mnie w takim stanie wezwała neonatologa, lekarka mnie uspokoiła, że maluśki prawdopodobnie się jeszcze czyści, ma maź w uszkach, albo te dźwięki są dla niego obojętne, mam się nie przejmować, bo co drugie, co trzecie dziecko na nie nie reaguje.
Właśnie wyszedł od naspediatra, powiedział, że maleńki jest bardzo silnym i zdrowym dzieckiem, mamy się nie martwić, bo wszystko będzie dobrze. Muszę myśleć pozytywnie i być pogodna dla niego, ale jest mi ciężko…

A poza tym, nasz synuś jest najśliczniejszy i najukochańszy na świecieJ

Sis, Maqnio, Sestinko, dziękuję i przepraszam, że nie odpisujęna smsy.

Trzymam za Was wszystkie mocno kciukasy, za rozpakowane i rozpakowujące się!
 
Ostatnia edycja:
reklama
psotko, faktycznie wiele macie za sobą.. dużo zdrówka dla Dawidka..
badanie słuchu i mój mały nie przeszedł.. także mamy skierowanie na ponowne badanie - idziemy 28 lipca.. lekarz podobnie jak Tobie tłumaczył,że uszka mogą być jeszcze "zapchane", więc póki co staram się być spokojna..

dziewczyny, jak w taką pogodę ubieracie maluchy?
 
Do góry