reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2011

pieniadze jak mowia szczescia nie daja, z drugiej strony bez pieniedzy zaczynaja sie problemy. Jednak ja jestem zdania ze za pieniadze sie szczecia i zdrowia nie kupi. Ile jest bogatych ludzi ktorzy maja problemy zdrowotne i pozostaje im sie modlic i prosic Boga zeby ich oszczedzil, bo lekarze i medycyna jest bezradna. Masz kupe pieniedzy na nagle rodzi ci sie chore dzieciatko, co ci po tych pieniazkach. My tez zdecydowalismy sie na babelka w momencie gdy ja zwolnilam sie z pracy (nie wiedzialam wtedy ze jestem w ciazy) zostalam na bezrobotnym, moj tez niewiele zarabia, ale postaram sie zapewnic kruszynie wszystko co potrzebuje, a w luksusach ja sie nie wychowywalam i zyje. Pomyslcie o dziecku a nie o tym, zeby mu kupic najlepszy wozek czy wszystkie zabawki ktorych zapragnie. Znam osoby ktore mialy w wzyciu wszystko i na dobra sprawe nie doceniaja, nie potrafia dostrzegac rzeczy tak malych, detali ktore ktos im probuje zaoferowac. Ja juz ustalilam z moim D ze zasypywac dziecka niepotrzebnymi gratami nie bedziemy. W dzisiejszych czasach maluchy nie ciesza sie z gwiazdki, lub tak jak tutaj w hiszpanii, z trzech kroli, dlaczego? bo wszystko maja! kolejne autko? super! fajne do rozwalenia i czekaja na kolejne. Ja mialam zajecia, szycie lalek i ubranek, bawilam sie tymi samymi lalkami przez tyle lat, nie bardzo tez bylo na to zebym dostawala prezenty na urodziny i gwiazdke, ale potrafilam docenic nawet zyczenia ktore skladala mi mama, sama pamiec byla dla mnie wazna. Ehh swiat sie zmienia ale i tak najwazniejsze jest wsparcie drugiej osoby w trudnych chwilach..
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dziewczyny możecie mi przypomnieć co brałyście na ból gardła? Szukałam w wątku o przeziębieniach ale nie moge znaleźć a coraz bardziej mnie bierze...

Corin wizyta tych mam chyba będzie cięższa niż sami koledzy. Trzymaj się.

ja brałam takie tabletki do ssania ANGIDIN mnie pomogło
 
Zupełnie się z Tobą zgadzam Emka. Nie wiem czy mnie dobrze rozumiesz, ja nigdy nie potrzebowałam bóg wie czego i wiem co znaczy nie mieć kasy. Mam troje rodzeństwa i zawsze musieliśmy się wszystkim dzielić, lekko nie było. Teraz tak jak ty uważam, że nie ma co dziecka zasypywać cudami techniki tylko dla naszej satysfakcji. Część rzeczy dla Bąbla mam nadzieje dostaniemy używanych od rodziny i znajomych. W tej sytuacji chodzi bardziej o męską ambicje mojego M. chyba nie mógłby znieść aby siedzieć w domu bez pracy, kiedy ja w ciąży zasuwam codziennie 10h. Jak tam o tym myślę to on się boi, że długo nie będzie nic mógł znaleźć i dlatego wysunął taką propozycję.
 
Teraz jak zastosuję te wszystkie sposoby musi mi coś pomóc :-) Dzięki jeszcze raz za rady.

Czy któraś z Was (wiem że chyba Margerita) miała dłuższe rozłąki z facetem? U mojego Michała w pracy zaczynają się jakieś problemy z wypłatami i wczoraj mi powiedział, że może się tak zdarzyć, że się zwolni. A zaraz potem zapytał, czy dalibyśmy radę jakby wyjechał na jakiś czas za granicę do pracy... Ja na samą myśl o mało się nie rozryczałam, pomyślałam sobie, dlaczego akurat teraz?? Mam nadzieję, że nie dojdzie do tego. Znam M. i dla niego taka myśl i taki pomysł to ostateczność, ale jeśli tym wspomniał boję się, że takie rozwiązanie chodzi mu na poważnie po głowie. We wczorajszej niby luźnej rozmowie, powiedziałam że ja nie dam rady w ciąży bez niego, a on, że to może nam dużo pomóc i lepiej teraz niż jak już będzie dziecko. Eh czy Waszym zdaniem warto się rozdzielać dla kasy?


danusiu ja tego tak nie odbieram jak rozłąka dla kasy . niestety mamy takie czasy że coś jest kosztem czegoś. decyzja nalezy do was. ja mogę podzielić się jedynie swoim doświadczeniem . kilka ładnych lat poslubie nie mieliśmy własnego kąta. mąż wyjechał na kontrakt za granicę by zarobić na własne m . wtedy okazało się że jestem w ciąży . mąż wrócił zanim urodziłam ale dzieki tej rozłące mamy własne gniazdo na które nigdy by nie było nas stać bez kredytu na całe życie . liczą się cele i chęci moim zdaniem masz odpowiedzialnego męża który chce zapewnić swojej rodzinie wszytsko co najlepsze . porozmawiajcie o wszytskich plusach i minusach .
 
co do kupowania dziecku zabawek ja nigdy nie miałam ich zbyt wiele i przyznaję się bez bicia że czasem przeginam :-Dale lubię się sama jeszcze pobawić :-D:-D:-D
 
ja rozumiem w zupelnosci ta sytuacje. Kazdy, a przynajmniej wiekszosc facetow ma swoje ambicje, stereotyp kobiet opiekujacych sie dziecmi, mezczyzni zarabiajacy na utrzymanie rodziny. Czasami jednak role sie odwracaja. Gdy ja mialabym prace i malenkie dziecko, moj D bylby zmuszony siedziec w domu na bezrobociu, opiekowalby sie malenstwem a ja nie mialabym do niego o to zalu. Taka sytuacja, jestesmy po to zeby sie wspierac. Nie wazne kto ma siedziec w domu lub kto na kogo wyklada pieniadze. Pogadaj z mezusiem, ja juz swoje powiedzialam, wiecej pomyslow i rad nie posiadam. Postaraj sie go przekonac dobrymi argumentami, ze czasami musi schowac swoja ambicje i posluchac co bedzie dla Was trojki najlepsze. :-) powodzenia!
 
Dziewczyny Tak jak pisze Maqnio syrop z cebuli na mnie tez dziala :)i moze to dziwne ale mi smakuje no nie wiem dlaczego :-) Juz chyba troche w temacie nie jestem :)
Ale na gardlo mi pomogly Homeogene 9
Ja jeszcze jestem ciekawa jak Anulka na ktora godzinie idzie na wizyte 17 stego stycznia ja ide na 13sta :) i tak sie boje ze MASAKRA .
A jak sie macie ? Jak samopoczucia ? :) Ja dzisiaj sie czuje dobrze rano mdli :) ale po prawej stronie w zasiegu regi mam ciasteczka maslane ... leze tak z 40 minut i jakos przechodzi ... :)
 
Teraz jak zastosuję te wszystkie sposoby musi mi coś pomóc :-) Dzięki jeszcze raz za rady.

Czy któraś z Was (wiem że chyba Margerita) miała dłuższe rozłąki z facetem? U mojego Michała w pracy zaczynają się jakieś problemy z wypłatami i wczoraj mi powiedział, że może się tak zdarzyć, że się zwolni. A zaraz potem zapytał, czy dalibyśmy radę jakby wyjechał na jakiś czas za granicę do pracy... Ja na samą myśl o mało się nie rozryczałam, pomyślałam sobie, dlaczego akurat teraz?? Mam nadzieję, że nie dojdzie do tego. Znam M. i dla niego taka myśl i taki pomysł to ostateczność, ale jeśli tym wspomniał boję się, że takie rozwiązanie chodzi mu na poważnie po głowie. We wczorajszej niby luźnej rozmowie, powiedziałam że ja nie dam rady w ciąży bez niego, a on, że to może nam dużo pomóc i lepiej teraz niż jak już będzie dziecko. Eh czy Waszym zdaniem warto się rozdzielać dla kasy?
WIesz moj P . tez teraz zastanawial sie nad zmiana pracy ale wybilam mu ten pomysl z glowy Wiecie jak to teraz z umowami bywa . Ale wiesz co ... moj tato odkad tylko pamietam pracowal w delegacjach przyjezdzal raz na 3 tygodnie raz na 2 tygodnie raz na miesiac . Pamietam i kojarzylam go jak z jakims swietym mikolajem ktory po czasie rozlaki przywozil mi i siostrze prezenty .
A nie bylismy bogata rodzina nie przelewalo sie ... wszystko z siostra mialam na pol nawet wafelek teatralny i ciesze sie ze tak bylo bo to mnie nauczylo pokory .
Osobiscie bylam w podobnej sytuacji jak Ty P . Wyjechal by zarobic na miesiac... nie bylam w ciazy wtedy oczywiscie ale to ma swoje plusy i minusy ... nigdy w zyciu tak nie pragnelam jego dotyku ... nigdy tak za nim nie tesknilam ... nigdy tak sie do siebie po tym wyjezdzie nie zblizylismy... ale to byl jednorazowy wyjazd. Plusem byl fakt zarobionych pieniedzy ... ale ja ja nie mam z tymi wyjazdami dobrych wspomien i teraz w zyciu nie chcialabym aby P wyjezdzal zwlaszcza jesli urodzi sie dziecko nie chce aby dzieciatko czulo to co ja czulam .
To zalezy wiesz jak dlugi ma byc ten wyjazd . Jesli naprawde jestescie w patowej sytuacji to wyjazd sie przyda ale jesli nie ... to ja chyba bym sie nie decydowala wyjazd to ostatecznosc to moje zdanie
 
Witajcie kochane,

normalnie aż mi głupio wchodzić tutaj bo znowu na chwilę:-( jestem u rodziców, nie mam neta w domu dopiero w przyszłym tyg przyjdą nam zainstalować stałe połączenie włącznie z tv bo zmieniliśmy operatorów. Ja się rozchorowałam na całego, katar mam taki, że ciągle mam chusteczki w nosie, gardło, kaszle mnie okropnie. Piję syrop z cebuli ale mało pomaga:-( czuję się fatalnie, ale pocieszam się, że dzidzia zdrowa lecz krwiak dalej jest:-( gdyby nie mój mąż to bym oszalała, on ciągle filmy wypożycza, zajmuje mi łóżkowe zajęcia. Nawet nie mam kiedy wejść i Was poczytać a bardzo mi tego brakuje. Byle do przyszłego tyg kiedy net będzie.
Pozdrawiam Was wszystkie baaardzo serdecznie i mam nadzieję, że wszystkie jesteście zdrowe i dzieciaczki rosną z dnia na dzień. Za wizyty codziennie trzymam kciuki bo pewnie codziennie któraś z Was je ma. Pogłaskajcie brzuszki ode mnie i nie zapomnijcie o mnie:-)

Buziaki:*
 
reklama
Hej Kochane! danuska rozłąka zawsze jest trudna, coś o tym wiem, bo mój mąż pracuje za granicą w układzie 4 na 2, czyli 4 tygodnie tam i 2 tyg w domku z nami.. Nie powiem, że nie było cieżko, ale jakoś sobie radziliśmy. Mąż jest kierowcą i nawet jak pracował tu w kraju to często go nie było i nie miał tyle wolnego co teraz. Teraz przyjeżdza tutaj i dwa tyg mamy tylko dla siebie,nikt do niego nie dzwoni z pracy i nie zawraca mu glowy, tutaj nigdy nie miałby tyle wolnych dni w roku, no ale cos za coś..

Wiem tez, że ta rozłąka nie potrwa wiecznie, bo w tym roku mąż wraca na stałe. No ale fakt, że to trwa juz 3 lata.. Ale cos za coś, chcemy zacząc na wiosne budowę domku więc mąż chciał wytrzymać jak najdlużej.

Ja myśle, że mezczyźni to troche inaczej myślą o tym wszystkim, dla nich najważniejsze będzie, jak dzidziuś pojawi się juz na świecie, żeby mu niczego nie zabrakło.. Faceci tak mają, że chcą zapewnić jak najlepszy byt dla swojej rodzinki, a tym bardziej, jeśli ma pojawić się dzidziuś. Wtedy to jeszcze bardziej motywuje ich do tego żeby stanąć na wysokości zadania! Taka juz męska natura.. I to wcale nie znaczy, że on nie chce z Wami być teraz, poprstu myśli o przyszłości. Taka to męska duma, poczuwaja się do tego, żeby być "głową rodziny".

Mojego meża jeszcze bardziej zmotywowala teraz ta ciąża, teraz chce jak najszybciej tu wrócić, kiedy dzidziuś się urodzi.. I zacząc budować dla nas domek. Ja tez na poczatku nie wyobrazałam sobie, że moj A może wyjechać,było cięzko ale z czasem było juz łatwiej, wiem, że on robi to dla NAS a nie dlatego, że nie chce z nami być.

Więc głowa do góry! jeśli się kochacie i sobie ufacie to przez wszystko idzie przejść!
 
Do góry