reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2011

Corin, mi się wydaje to normalne, że się denerwujesz pierwszym wyjazdem.... ale dzieci już raczej odchowane, więc sobie poradzą..... ja miałam 6 lat, jak pierwszy raz wyjechałam sama..... rodzice pewnie byli cali w nerwach, a ja zachwycona, bo najmłodsza, to wszyscy się mną zajmowali.... :) stratami okazało sie kila koszulek, które zaczełąm prać, ale w połowie zapomniałam i splesniały..... :)

Mateusz na kichanie i kaszel nie reaguje - dzielny chłopak.... :) teraz się rozpycha.... a rano znowu się obudziłam i po lewej stronie miałam większość dziecka wystającego poza regularny obręb brzucha - pukałam, stukałam i nic.... :) ma kamienny sen po mamusi.... :)

ja się czereśniom w środki nie patrzę - zjadam.... robaczek to ogromne źródło białka - nie zaszkodzi.... :)
 
reklama
sestinka Corin ja już też mam dośc czereśni i nie ruszę ich na bank w przyszłym roku :-D:-D ale mój małż dzielnie przegryzał i pokazywał jaki jest twardy i jadł te dobre hahahaha
balkan ja za takie białeczko podziękuje :-D:zawstydzona/y: a z tymi koszulkami rozbawiłaś mnie hihi ale plus taki,że starałaś się chociaż :-D
 
balkan odporna jestes;)- ja od najmłodszych lat mam wstręt do biłąych tłuścizn i to tez tych na szyneczkach i w kiełabaskach i w czeresniach to juz tym bardziej hahah mogę nie widziec ale jak wyobrażę sobie to i tak po ptakach;) stawiam na maliny teraz
a mi plesniały kanapki w szafkach hahah i mama zielono czarne wyciagała;)
 
Ostatnia edycja:
Corin P:*:*:*:* uważajcie na siebie ;)
Taaa te kanapki to zmora jakaś była moje w plecaku zawsze przeleżały i też miały kolory tęczy :-D i pamiętam obowiązkową kawę zbożową jak nam pic kazali :-D w szkole :-D
 
Corin, smacznego!

a'propos wyjazdów i jedzenia, to ja od zawsze jadłam tylko to, co lubiłam (pączuś od dziecka byłam), a jak mi cos nie smakowało, to nie jadłam i dzieki temu własnie na tym swoim pierwszym samodzielnym wyjeździe uniknęłam zatrucia, bo na kolację podali salceson, którego ja nie znosiłam.... i tak jakoś nieszczęśliwie się stało, że kanapka, na której były wszystkie plasterki salcesonu wylądowała na podłodze - no brudnego przecież jesć nie będę..... po czym całą noc pomagałm pielęgniarce, bo wszyscy rzygali jak koty.....
 
Te wspomnienia są bezcenne :-D:tak: widzisz salceson Cię uratował od nocnego tulenia pana K :-D no w sumie podłoga brudna i salceson :-D
sestinka niooo mama moja kontrol prowadziła plecaka bo zawsze gdzieś ukryte były kanapki :-D
 
reklama
Ciekawią mnie miny naszych pociech jak zaczniemy im tak opowiadać :-D jedne będa robiły oczka wielkie co ta mama im opowiada a drugie jakby słuchały przewspaniałych historii za czasów dinozaurów (bo pewnie będa myślały,że my juz starsznie stare jesteśmy hahaha) :-D
 
Do góry