Cześć z wieczora,
Wisieńka - dopiero teraz dotarłam....doktorek miał spore opóźnienie. Juz piszę co i jak
Mała wcale nie jest taka mała, bo już (4tyg przed) waży 3,5kg.....Szyjka twarda, raczej przed terminem nie urodzę, bardziej dok skłaniał się ku przenoszeniu - patrząc na daty (jego urlop 16-22lipiec), moje doświadczenia z pierwszego porodu (mooocno niedojrzała szyjka, przenoszenie, długie zgładzanie się szyjki), po badaniu-macaniu powiedział to samo, szyja jeszcze daleko w lesie. No....i dotarliśmy do usg - Milenka ułożona jest poprzecznie :-( z takim ułożeniem odpada poród naturalny. Niby w czasie badania ciut sie przesuneła - od bardzo lewej strony brzucha do lekko lewej, trochę jakby w dół, ale doktorek cały czas mruczał pod nosem - duża jest...nie ma już miejsca...jak ona się tu obróci? Może jak odejdą wody to zejdzie w dół, mocno się kręci, jest ruchliwa, może się obróci.....Stanęło na tym, że mam przyjść za 2 tygodnie, 11 lipca, na wizytę i wtedy wszystko się wyjaśni: jak sie obróci, OK - czekamy aż samo się zacznie, raczej nie przed terminem, ale jak wciąż będzie poprzecznie to między 11 a 15 lipca (przed jego urlopem) zrobimy cięcie.
No i co teraz.....? Do czego mam małą namawiać? Żeby sie obróciła?? Wtedy przenoszę na pewno. Żeby już została tak jak jest?? Boję się cięcia, no ale za 2 tyg Mała będzie z nami......