Corin no nie zazdroszczę, ale myślę, że jeżeli chodzi o teściową to któraś z dziewczyn może mieć rację z tym, że ignorowanie mimo, iż nie koniecznie łatwe, ale potrafi być najlepszym rozwiązaniem. Pisałąm już kiedyś, że u mnie w domu podobnie było jak moja babcia mieszkała jak byłam małą i włąśnie ignorowanie zazwyczaj pomagało....
A do mnie dzisiaj mama dzwoniła. Ostatnio widziała mnie na święta w grudniu już z minimalnym brzuszkiem, a potem jakoś albo ja chora albo mąż no a w końcu nakaz leżenia z absolutnym zakazem jazdy samochodem no i jakoś już więcej w ciąży mnie nie widziała (w między czasie jakoś w lutym tylko brat u mnie na chwilę był). I dzisiaj mi opowiada, że jej powiedzmy przyjaciółka (taka stara znajoma do której zresztą jako dziecko uwielbiałam jeździć, a ona z mężem też lubili jak u nich na wsi zostawałam) stwierdziła, że skoro tak się nie pokazuję to na pewno w ciąży nie jestem tylko tak mówię, i w między czasie adoptuję dziecko i będę mówić, że to nasze.... A jak przy niej akurat dzwoniłam, że mała będzie wcześniej na świecie bo z różnych powodó musi być cesarka, to że wymyśliłam to bo widocznie całą sprawę z adopcją udało się załatwić wcześniej i jakoś muszę to zakamuflować.... Normalnie ręce mi opadły. No skąd ludzie mają taką wyobraźnię... Normalnie nie jestem w stanie tego pojąć. Zresztą jakbym chciałą adoptować dziecko to nie widziałabym powodu, żeby to tak ukrywać... Normalnie szoku doznałam....