reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lipiec 2011

reklama
Witam się ponownie;) Właśnie wróciliśmy z moim kochanie z zakupów, mieliśmy kupić tylko jedzenie, ale Marcin ostatnio ma parcie na kupowanie zbędnych ciuszków małemu i znowu łaziliśmy po sklepach z ubrankami, no i w związku z tym mam znowu prasowanie;]

Dodi, hehe, miałam podobnie z tym zdejmowaniem gaci;)))))

Mamucica, ja mam turystyczne graco contour electra:)

Kwoka, historia, jak moich rodziców, mam 19 lat młodszego braciszka;]
 
A ja wróciłam nie dawno ze spacerku, byłyśmy z Amelką w lesie :-) dotleniłam się że ho ho

corin wrzucaj fotkę szafy będziemy podziwać ;-)

kwoka historia jak z powieści, mam nadzieję że tym razem podczas porodu będzie wszystko OK :tak::-)
 
Iwonuś nie ma innej opcji
Psota rodzice pewnie sa niewiele ode mnie starsi, podziwiam Twojego chlopa ma parcie na ciuszki, to chyba rzadkie zjawisko
Madzia, Ania, Wydrusia samo zycie dziewczyny, pelne niespodzianek
Wlasnie wciagam jablka w ciescie, cos mnie naszlo i nasmazylam jak dla pulku wojska
 
Kwoka, moja mama miała 44 lata, jak urodziła mojego braciszka, a teraz on ma już 6 lat i jest oczkiem w głowie całej rodziny:) A z tym parciem, to mąż ma duuuużo większe niż ja;)
 
Ostatnia edycja:
psotka tylko pozazdrościć.. mój miał tylko na wózek..a teraz cisza..nawet nie chce łóżeczka złożyć i ciągle powtarza, że za dużo kupuję i pewnie bez połowy by się obeszło..ale mówi też, ze nie może się doczekać i dopóki nie ma dziecka to w domu tak smutno.. (trochę się tym rehabilituje, bo inaczej pomyślałabym, że gbur z niego:-))
 
Cześć Brzusie :-)
Kwoka piękna historia i taka ciepła...
A u mnie było tak:
Najpierw niedoczynność tarczycy, toksoplazmoza i kilka lat oczekiwań na zajście w ciążę. Potem ginka mnie bada i mówi: "Pani jest w ciąży". Czekałam, żeby się potwierdziło na usg i nie powiedziałam mężowi. Usg i szok - nowotwór jajnika, 26 cm! (a parę miesięcy idealne usg). Błyskawicznie operacja, chemioterapia. Najbardziej płakałam, że nie będę mogła mieć dzieci... W rok po chemii skoczyły mi markery nowotworowe w górę i szok, że to pewnie nawrót. Usg - a tam maleńki pęcherzyk ciążowy:tak: To był mój Łukaszek. Nikt nie wierzy, że donoszę dziecko i że urodzi się zdrowe. Rodzi się wielkoludek donoszony:-D
Moja 5 lat. Jesienią zaczyna koszmarnie boleć mnie krzyż i brzuch, mam dreszcze. Dość długo to trwa. Pielgrzymki po lekarzach - to nie zapalenie nerek, nie kręgosłup. Wreszcie szybkie usg u przypadkowego lekarza... A on mówi - guz na moim jedynym jajniku:baffled: I że nawet taki mały może dawać przerzuty. Przepłakaliśmy noc z moim A. Na drugi dzień do mojego gina na usg, a on mówi: na jajniku jest ciałko żółte, a w macicy piękny pęcherzyk ciążowy...:-) To był nasz Staś.
 
reklama
Konwalianko, no to mój jest bardzo zaangażowany w przygotowania, to on ciągle dokupuje jakieś, moim zdaniem, niepotrzebne pierdutki, chociaż z monitorem oddechy trafił w dyche, bo ja panikara jestem straszna i pewnie bym non stop przy łóżeczku siedziała;)

Magia, ja toczyłam bitwy i wojny z tarczycą dwa lata, żebyśmy w ogóle mogli zacząć starać się o nasz maleńki cud:) Ale Ty to już w ogóle przeszłaś długą drogę, dzielna z Ciebie kobieta! W tej walce o dziecko docenia się dopiero możliwość bycia mamą:)
 
Do góry