reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2009

witam sie w ten sloneczny poranek.
widze ze temat o pracy sie rozwinal. powiem Wam ze niestety teraz ten kryzys dotyka chyba kazdego. my z mezem pracujemy w jednej firmie i gdyby ona zbankrutowala to nie wiem jak dalibysmy rade. ja tez pracuje na produkcji i zgadzam sie ze jest to chyba najgorszy syf w jaki mozna wdepnac.
teraz czuje sie bezpieczna ale maz boi sie, bo moze w kazdej chwili stracic prace. zwolnienia nadal trwaja...
 
reklama
Witam wszystkie twix-y :-D
Rozmawiacie tak o coraz gorszej sytuacji na rynku i bardzo przykro mi sie zrobilo :-( Utrata pracy jest straszna, zwlaszcza gdy dziecko w drodze.
Moj M juz od listopada w domu siedzi :eek:, cale szczescie, ze ja mam prace bo inaczej zeby w parapet i wyc :baffled:
Najgorsze, ze sytuacja w 2009 ma sie tylko pogorszyc :no: Sama nie wiem. Kredyty na karkach maja wszyscy nasi znajomi, my takze, wizja utraty pracy ma prawie kazdy przed oczami, do tego wydatki zwiazane z dzidzi dojda:sorry2:
Ale coz, trzeba zakasac rekawy i zyc dalej.
 
Dzień dobry!

e-mamo faktycznie popsułaś szefowi wszystkie plany:-) hehe. Współczuje atmosfery i nie denerwuj się za bardzo.

Witam
Ja mam dziś usg i tak jakoś dziwnie się boje aż nie wiem dlaczego :dry::confused:
I to jeszcze na 12 jak by wcześniej nie mogli ehh ja się do tego momentu tak zestresuje
miałam jedno w 8 tyg i tak się nie stresowałam jak teraz straszene aż na męża już krzyczę
Izabell wszystko będzie w porządku, pewnie denerwujesz się bo jest to jedno z ważniejszych usg. Trzymam kciuki.

Ja też mam doła. Napisałam do męża kiedy ma zamiar wrócić na stałe? Ale nie odpisał mi:-:)-:)-:)-( Zawsze unika tego tematu i odciąga swój powrót jak tylko może. Akurat teraz zabolał mnie brzuch:wściekła/y: Może ma kogoś?. Jest tam z 3 chłopakami, którzy są kawalerami i nawet kiedyś mi się przyznał, że był w barze i jak nigdy nie interesowało go porno to teraz jak wrócił to miał 200 zdjęć gołych pań i do tego ogląda te świństwa w internecie. Oczywiście zapewnia mnie o swojej miłości itd. ale mi coś nie pasuje. W święta poszliśmy na disco i mnie po 2 godzinach bolał brzuch i chciałam iść do domu. Ja poszłam a on został. Wrócił z moim bratem i bratową zw takim stanie, że na krześle zasnął. A tak w ogóle możecie mi nie wierzyć ale NIGDY podkreślam NIGDY nie był o mnie zazdrosny.Ale się wyżaliłam. Rano mogłam przenosić chmury a teraz najchętniej b wyła bym do księżyca:-:)-:)-:)-:)-:)-(
Asiu, ja bym za takie zachowanie dała popamiętać mojemu mężowi. Dla mnie to niedopuszczalne, aby pozwolić Ci wyjść z disco z bolącym brzuchem a samemu się bawić. Poza tym sytuacja życiowa w jakiej się OBOJE znaleźliście do czegoś zobowiązuje. Przecież to jest WASZA ciąża i OBOJE powinniście ją przeżywać. Nie wiem jaki jest powód wyjazdu Twojego męża i tego, domyślam się, przedłużającego się pobytu za granicą.Jeśli stwierdziłaś że nie ma powodu by tam dłużej siedział to powinnaś z nim poważnie porozmawiać, powiedzieć że jest Ci tu potrzebny itd. Pomyśl nad poważnymi argumentami, choć moim zdaniem fakt że oczekujecie dziecka jest najpoważniejszym i poważnie (spokojnie) z nim porozmawiaj. Ale z drugiej strony nie znam dokładnie Waszej sytuacji i nie bardzo mogę doradzić. Myślę, że powinnaś zacząć od niego WYMAGAĆ, masz od tego prawo, szczególnie teraz. Mam nadzieje, ze dojdziecie do kompromisu.Trzymaj się cieplutko.
 
Nie było mnie tu od piątku i uff...trudno było wszystko nadrobić, ale posty przeczytane;)
Daaa, wspolczuje Ci z całego serca:( nawet nie wiem co powiedziec.
Przyznam szczerze, ze ten post bardzo mnie zmartwil...myslalam ze najwieksze ryzyko za nami:( USG mam dopiero w piatek i chyba zwariuje do tego czasu...mam nadzieje ze z moja Kruszynka wszystko w porzadku.
Wspolczuje wam dziewczyny tych problemow w pracy, jak tak czytam to ciesze sie,ze mnie to jeszcze nie dotyczy...
Asiu, podpisuje się pod postem Impresji...zachowanie Twojego M. jest co najmniej nieodpowiedzialne i nie powinnaś tego tak zostawiać, sprobuj z nim porozmawiac...tu w koncu chodzi tez o dobro jego dziecka!
Pozdrawiam wszystkie Lipcoweczki:*
 
e mamo czytalam juz watek porod na wesolo. i polecam go wszystkim. dziewczyny super opisaly swoje historie. mam nadzieje ze my tez za jakis czas bedziemy mogly tam opisac swoje przezycia z porodow.
 
Do AsiaJan86
Oj sloneczko masz bardzo nieciekawa sytuacje.
Sama mieszkam za granica i wiem, ze chlopy mieszkajace same, bez kobiecego nadzoru, poprostu dziczeja. Widzialam tu wiele takich przypadkow, chociaz nie tylko ze strony chlopow. Samotne kobiety(nawet takie ktore maja dzieci i mezow w domu), tez potrafia niezle nawalic.

Nie wiem czym jest to spowodowane, choc slyszlam, ze to chodzi o jakis wiatr w szkrzydla ;-), ale ludzie bez swoich partnerow u boku, powoli traca rozum przy zbyt dlugiej rozlace. Niestety rozbilo to juz wiele zwiazkow.

Sama nidy nie pozwolilabym sobie, a nawet nie odwazylabym sie pusicic mojego M samego, chociaz nie wiem jakie mialabym do niego zaufanie. Poprostu, NIE.

Moge doradzic ci tylko, ze musisz postawic wszystko na jedna karte, albo on wraca albo ty jedziesz do niego i wyprowadzacie sie od kumpli. Mieszkanie bez kibicow to podstawa udanego zwiazku (takie jest moje zdanie, nawet mama czy tesciowa moga doprowadzic do rozpadu udanego malzenstwa)

Oczywiscie nie chce powiedziec, ze twoj maz cie zdradza. Zakladam, ze nie, ale sytuacja w ktorej mieszkacie osobno, a on jest otoczony samotnymi kumplami kawalerami nie jest pomocna w budowaniu trwalego zwiazku.

Ps. Opisze typowe samcze mieszkanie za granica.
Praca, po pracy picie a dla rozrywki ogladanie pornoli lub czatowanie z panienkami, pozniej praca i tak w kolko, az do weekendu. W weekend bowiem dla odmiany nie musza isc do pracy :cool2: (do barow chodza zadko bo za drogo)

I pisze to na podstawie doswiadczen z zycia kolegow mojego meza (przedzial wiekowy 20-45 lat).
Znam ich, to normalni faceci. Przy blizszym poznaniu calkiem mili, ale czy wyslalabym mojego M na impreze do klubu samcow? Nie. Chociaz nie wiem jak bym ich lubiala prywatnie. W grupie to poprostu Samce.
 
reklama
Tak Asiu to nie jest tylko Twoje dziecko. Ja ostatnio też się wkurzyłam na mojego bo coraz częściej zaczął do baru z kolesiami chodzić a ja sama w domu i powiedziałam temu dość. Powiedziałam mu że może ja też pójdę do baru i się napiję dlaczego tylko ja mam siedzieć w domu, nie pić, nie jeść uważać na siebie??? Myślę że to że akurat w moim brzuchu jest dzidzia nie znaczy że tylko ja mam się poświęcać, może ja też bym poszła na dyskotekę wypiła drinka i wróciła nad ranem ale nie bo oczywiście mi "nie wypada". No i dotarło do niego i został w domu:tak:
 
Do góry