Sylwia, widzisz jaki ten świat mały. Ja mieszkam właśnie we Wrzeszczu...
Magduśka - ja w Gdyni prawie caaaałe życie, znam ją jak własną kieszeń - podstawówka tam, liceum... Mieszkałam na Wzgórzu i w centrum Centrum - czyli na Świętojańskiej..
A Ty?
Calla, musisz troszkę wyluzować. Przesunięcie kanapy na pewno nie zaszkodziło. Ja zawsze jak łapałam tego typu filmy to mówiłam sobie, że w Afryce murzynki w ciąży noszą po dwójkę dzieci jedno na brzuchu, drugie na pleach plus kubeł wody na głowie i jakoś wszyscy tam żyją...Nasze babki miały po 12 dzieci, gospodarstwa na głowie itd i tez dawały radę. Pomyśl, że np ja będę całą ciążę musiała nosić mojego synka (w tej chwili juz 7,5 kg) i co. I też musi być dobrze. Funkcjonuj z rozsądkiem, ale normalnie. To moja rada. Dzieci są o wiele bardziej silne niż sobie wyobrażamy.
Swoją drogą pomyśl, że ja po tym całym rtg to powinnam teraz siąśc i się załamać kompletnie co będzie jeśli...co jeśli coś się stało, jeśli dziecko będzie będzie chore, czy to moja wina, czy będę się zadręczać..? A wiesz, prawda taka, że raz na kilkadziesiąt ciąż cos się dzieje - powikłania, nie daj Boże utrata dziecka lub jego wada i tak naprawdę nigdy nie wiadomo czy zaszkodziło mu to co zrobiła jego mama, cokolwiek dookoła czy po prostu od "początku" było słabe i uszkodzone. Badania retrospektywne nie mają żadnej wartości w tej materii, bo zawsze doszukuje się domniemanych przyczyn powikłań i przypisuje się to różnym sytuacjom. A jedno z drugim wcale nie musi miec związku..
Także uszy do góry, od milionów lat kobiety rodzą dzieci i jakoś daja radę i to w wiele gorszych niż nasze czasach i warunkach, więc my też damy ;-)
Pozdrawiam.