reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipiec 2009

Izabell to pierwsza wizyta synka w szpitalu? U nas niestety już 3 razy zaliczony szpital, 1 raz rotawirus cholerstwo okropne, 2 i 3 to zabiegi na jąderka i to nie koniec niestety... z uszami odpukać jeszcze nigdy nic się nie działo w ogóle jakiś odporny na choróbska ten mój Miś :-)
 
reklama
Pierwsza wizyta w szpitalu, wszczesniej miał tylko zabieg bo miał stulejke w wieku 2 latek ale zrobili to namiejscu w przychodni
 
A przy okazji zapytam Was o cos dziewczyny
Codziennie biore ekstrakt z zurawiny (bo mam problemy z pecherzem) i wczoraj spojzalam na ulotke, oto sklad:
Ekstrakt z zurawiny (400mg = 10g naturlanej zurawiny)
olej slonecznikowy
zelatyna
wodorotlenek magnezu
wosk pszczeli
dwutlenek krzemu
tlenek zelaza

A pisze to, gdyz chcialam sie zapytac, czy ktorys z tych skladnikow moze zaszkodzic dziecku? (U mnie dopiero 5tydz)
Ogolnie rzecz biorac to zakladam, iz zurawina olej slonecznikowy i wosk pszczeli to wyroby naturalne wiec nie powinno byc problemu, ale z tymi dwutlenkami, wodorotlenkami i tlenkami to sama nie wiem :baffled: Zapewne sa to ilosci sladowe, mimo wszystko mam watpliwosci.
Z drugiej strony boje sie przerwac brac zurawine w tabletkach, gdyz wiem za zaraz mialabym okropne zapalenie i wtedy to juz skazana bylabym na furaginum :wściekła/y:
ja bym na twoim miejscu lekarza sie poradziła a tak mi trudno coś doradzić niewiem :tak:
 
Cześć dziewczyny:-)
Ja tak nieśmiało, bo widzę, że wy już trochę ze sobą rozmawiacie... U mnie jest (z moich wyliczeń) dopiero 6 tydzień, u lekarza jeszcze nie byłam (bo szczerze mówiąc to panicznie się boję), ale umówiona jestem na 24 listopada. Trzy lata temu po wizycie u lekarza, który stwierdził ciążę zaczęłam delikatnie plamić, skończyło się na szpitalu (miesiąc leżałam) a gdy wydawało się, że wszystko jest już ok. W 10 tygodniu serduszka moich (ciąża bliźniacza) "maluchów" przestały bić...:sad: Jestem tak potwornie zestresowana... Chciałabym zamknąć oczy i obudzić się w 9 miesiącu, a przynajmniej żeby pierwszy trymestr minął.... Może po prostu za bardzo pragnę tego maleństwa.... Czytając wasze posty, jakoś mi lepiej na duchu :-) i coś czuję, że będę częstszą bywalczynią na tym forum:-) Pozdrawiam
 
Cześć Magdalena i wszystkie pozostałe lipcóweczki.
Miałam dziś znowu robione badanie betaHcg i wg niego jestem mniej więcej w drugim tygodniu dopiero...Także tak jak podejrzewałam, zaszłam o wiele później niż to normalnie wychodzi z obliczeń wg pierwszego dnia ostatniej miesiączki...Także mój termin wypadnie prawdopodobnie wiele później niż myśłałam ale chyba w lipcu jeszcze się załapiemy ;-) O ile oczywiście wszystko będzie dobrze...
To zupełnie naturalne, że każda z nas ma obawy, czasami czarne myśli i obawia się najgorszego. Tym bardziej te, które już raz to przeżyły. Bardzo Wam współczuję i życzę z całego serca, żeby nam wszystkim tutaj się udało!!! Dla mnie najbardziej przerażającą jest perspektywa utraty dziecka w zaawansowanej ciąży albo przy porodzie, choć nie wątpie że każda strata jest wielkim przeżyciem.
Mój mąż ( i przy okazji najlepszy przyjaciel w jednej osobie) zawsze mówi, że najlepiej takie myśli od razu odrzucać i myśleć pozytywnie. Będzie dobrze bo musi być dobrze! I koniec.
Jeżeli chodzi o negatywne myśli a propos już przyszłości po porodzie to ja jakoś nie mam. Może jestem naiwna i padnę na twarz z 15miesięcznym dzieckiem i noworodkiem ale...nie wiem, zawsze marzyłam o trójce dzieci. Z każdym dniem naszego nowego życia, tj po pojawieniu się Mikołaja jest piękniej.
Także dziewczyny które zostaniecie mamami po raz pierwszy - fakt, dziecko zmienia w s z y s t k o dosłownie, a całe życie i świat kręci się teraz wokół jego obecności. Ale to nowe życie jest weselsze i jakieś takie bardziej dojrzałe i pełne. Choć wczesniej też nie narzekałam. Macierzyństwo to chyba najpiękniejsza rzecz jaka może spotkać kobietę. I ta uśmiechnięta twarzyczka twojego dziecka na twój widok...ech...rewelacja, obiecuję.
Choć oczywiście nie jest tak od samego początku i pierwszy jego okres, tj ciąża, poród ( w moim wypadku wręcz masakrycznie bolesny) i pierwsze miesiące po porodzie są trudne. Ale potem jest coraz lepiej. Przynajmniej u mnie tak to wyglądało :tak:

Maaaatko, ale się rozpisałam, przepraszam , ale ja tak zawsze. Nie chciałabym wyjść na jakąś protekcjonalną i przemądrzałą :sorry2:

A Mikołajek (za 3 dni 7-mcy) dziś pierwszy raz sam stanął na nóżki - -złapał się brzegu łóżeczka, podciągnał i stoi...On w ogóle fizycznie rozwija się w jakimś przyspieszonym tempie. Raczkuje od dawna, siedzi jak struna...Tylko jeszcze nic nie sylabuje :baffled: Także nigdy nie może być idealnie.
Ok kończe.
Ale ze mnie nudziara, sama mam siebie dość hehe.
 
Magdalena witaj :-) i trzymaj się, musi być dobrze!
Lucy fajnie pisz pisz gadułka z Ciebie to dobrze :-) To co napisałaś to czysta prawda, chociaż jest ciężko na początku to każdy uśmiech na widok mamy odsyła wszystkie udręki daleko daleko hehe.A ja teraz słyszę codziennie.. kocham Cię mamusiu wiesz? to jest dopiero coś! A ten Twój maluch to niezły siłacz!
 
Witam, właśnie wróciłam od gina :-) i powiedział, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, termin mam na 12 lipca. Koło suwaczka wstawiłam zdjęcie z pierwszego usg :-) (inaczej nie potrafię ;) ) pozdrawiam
 
jeżeli chodzi o moje przeczucia co do płci to hmmm... uzależnione są od dnia. Jednego dnia czuję, że to ONA a drugiego dnia ON. Mąż twierdzi, że tam na pewno jest dwójeczka :-D - wszystko okaże się na USG.
Jeżeli będzie chłopczyk to pierwotnie obstawialiśmy FRANKA a teraz męża naszło coś na KUBUSIA, mi czasami po głowie chodzi też KACPER, MATEUSZ albo SZYMON

a dziewczynka? ... no tu jest problem bo jakoś nie mamy takiego pewniaka co do imienia - przechodziliśmy etap TOSI, teraz obowiązujące imiona to GABRYSIA i ZUZIA

...i jak tu nie zwariować? :sorry2:
 
Dziewczyny brak objawów to jeszcze nic złego. Ja pierwszą ciążę wspominam jako bajkę. Żadnych objawów, żadnych plamień, ani dnia leżenia. Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie, bo raz, że muszę się zajmować małą, a dwa, że zależy mi na pracy.
Milgak dobrze, że już jesteś w domu. Zazdroszczę bijącego serduszka, ja muszę na nie czekać jeszcze ponad 3 tyg.
Izabell zdrówka dla synka.
Ja szukała gdzie już jest temat lipiec i u Was znalazłam.
Myśli mam bardzo pozytywne. Straciłam jedną fasolkę i jakoś nie dopuszczam do siebie myśli, że mogłoby mnie to jeszcze raz spotkać.
Alicja śliczna fasolka.
 
reklama
Magduska "kocham cię" z ust mojego dziecka to szczyt marzeń!
Choć w tej chwili gdyby chociaż "gugu" w końcu powiedział to umarłabym z radości hehe;-)
 
Do góry