Cześć Magdalena i wszystkie pozostałe lipcóweczki.
Miałam dziś znowu robione badanie betaHcg i wg niego jestem mniej więcej w drugim tygodniu dopiero...Także tak jak podejrzewałam, zaszłam o wiele później niż to normalnie wychodzi z obliczeń wg pierwszego dnia ostatniej miesiączki...Także mój termin wypadnie prawdopodobnie wiele później niż myśłałam ale chyba w lipcu jeszcze się załapiemy ;-) O ile oczywiście wszystko będzie dobrze...
To zupełnie naturalne, że każda z nas ma obawy, czasami czarne myśli i obawia się najgorszego. Tym bardziej te, które już raz to przeżyły. Bardzo Wam współczuję i życzę z całego serca, żeby nam wszystkim tutaj się udało!!! Dla mnie najbardziej przerażającą jest perspektywa utraty dziecka w zaawansowanej ciąży albo przy porodzie, choć nie wątpie że każda strata jest wielkim przeżyciem.
Mój mąż ( i przy okazji najlepszy przyjaciel w jednej osobie) zawsze mówi, że najlepiej takie myśli od razu odrzucać i myśleć pozytywnie. Będzie dobrze bo musi być dobrze! I koniec.
Jeżeli chodzi o negatywne myśli a propos już przyszłości po porodzie to ja jakoś nie mam. Może jestem naiwna i padnę na twarz z 15miesięcznym dzieckiem i noworodkiem ale...nie wiem, zawsze marzyłam o trójce dzieci. Z każdym dniem naszego nowego życia, tj po pojawieniu się Mikołaja jest piękniej.
Także dziewczyny które zostaniecie mamami po raz pierwszy - fakt, dziecko zmienia w s z y s t k o dosłownie, a całe życie i świat kręci się teraz wokół jego obecności. Ale to nowe życie jest weselsze i jakieś takie bardziej dojrzałe i pełne. Choć wczesniej też nie narzekałam. Macierzyństwo to chyba najpiękniejsza rzecz jaka może spotkać kobietę. I ta uśmiechnięta twarzyczka twojego dziecka na twój widok...ech...rewelacja, obiecuję.
Choć oczywiście nie jest tak od samego początku i pierwszy jego okres, tj ciąża, poród ( w moim wypadku wręcz masakrycznie bolesny) i pierwsze miesiące po porodzie są trudne. Ale potem jest coraz lepiej. Przynajmniej u mnie tak to wyglądało
Maaaatko, ale się rozpisałam, przepraszam , ale ja tak zawsze. Nie chciałabym wyjść na jakąś protekcjonalną i przemądrzałą
A Mikołajek (za 3 dni 7-mcy) dziś pierwszy raz sam stanął na nóżki - -złapał się brzegu łóżeczka, podciągnał i stoi...On w ogóle fizycznie rozwija się w jakimś przyspieszonym tempie. Raczkuje od dawna, siedzi jak struna...Tylko jeszcze nic nie sylabuje
Także nigdy nie może być idealnie.
Ok kończe.
Ale ze mnie nudziara, sama mam siebie dość hehe.