odmeldowuję się :-)
dobrze że to tylko lapek spadł... a nie macie bramki na górze?
a co do ratowania dziecka - wiesz ja tego nie oceniam, nie wiem jakbym się zachowała w tej sytuacji, nie wiem czy bym spanikowała, czy byłabym w stanie udzielić pomocy... moja koleżanka [lekarka, robi specjalizację z chirurgii dziecięcej] urodziła syna z dużymi problemami z sercem, jak byli w szpitalu to małemu coś się zaczęło dziać i lekarka ją ochrzaniła że nie bada małego, nie próbuje coś robić... nawet lekarka może mieć problem z ratowaniem swojego dziecka a co dopiero zwykła osoba... wiesz, jak na razie przypuszczają że to był wypadek - gdy sobie myślę o tym, to nie sądzę, że zachowałabym zdrowe zmysły po czymś takim...
dobrze że to tylko lapek spadł... a nie macie bramki na górze?
a co do ratowania dziecka - wiesz ja tego nie oceniam, nie wiem jakbym się zachowała w tej sytuacji, nie wiem czy bym spanikowała, czy byłabym w stanie udzielić pomocy... moja koleżanka [lekarka, robi specjalizację z chirurgii dziecięcej] urodziła syna z dużymi problemami z sercem, jak byli w szpitalu to małemu coś się zaczęło dziać i lekarka ją ochrzaniła że nie bada małego, nie próbuje coś robić... nawet lekarka może mieć problem z ratowaniem swojego dziecka a co dopiero zwykła osoba... wiesz, jak na razie przypuszczają że to był wypadek - gdy sobie myślę o tym, to nie sądzę, że zachowałabym zdrowe zmysły po czymś takim...