Ech ja czytam te Wasze posty to stwierdzam że nie mam się aż tak źle.;-) Moja mama to prze kochana osóbka, tata jak mężczyzna - zawsze wszystko wie najlepiej. Teściów w sumie nie mam najgorszych ale jakoś nie możemy się z teściowa dogadać. Jak moja mama kiedyś zaczęła tak delikatnie podpytywać o nasze relacje to się ciężko zdziwiła jak jej opowiedziałam, że osobiście to lepiej mi się żyje z teściem niż z teściową.... Fajnie jest jak wpadamy tam na chwile i za chwile się wraca do własnego domu. Ale na dłuższą sprawę chyba byśmy się pozabijały.
Aha, mój M. ostatnio dosłownie się wygadał że jestem w ciąży bo teściowie jeszcze nie wiedzieli. Strasznie się ucieszyli, że tym razem jest oki. Zaczęli się śmiać że będą bawić....
Ale jakoś nie jestem pewna czy ja będę tego chciała. Nie zastanawialiśmy się jeszcze jak to będzie z tą moja praca. Z jednaj strony poszłabym na wychowawczy a z drugiej zdaję sobie sprawę że finansowo możemy się nie wyrobić.
Mamy jeszcze co prawda trochę spraw finansowych pozałatwiać... ale to już nie na moje nerwy. A są to niestety poważne sprawy. Jakby wszystko się ułożyło pozytywnie to mogłabym siedzieć w domku a jak nie to niestety trzeba będzie iść do pracy....:-(
Ech, życie to nie bajka, ale jak się już zdecydowaliśmy na dzidziusia to damy sobie rade ze wszystkimi problemami.:-)
Przepraszam, że zasmucam ale coś mnie na rozczulanie wzięło.
Aha, mój M. ostatnio dosłownie się wygadał że jestem w ciąży bo teściowie jeszcze nie wiedzieli. Strasznie się ucieszyli, że tym razem jest oki. Zaczęli się śmiać że będą bawić....
Ale jakoś nie jestem pewna czy ja będę tego chciała. Nie zastanawialiśmy się jeszcze jak to będzie z tą moja praca. Z jednaj strony poszłabym na wychowawczy a z drugiej zdaję sobie sprawę że finansowo możemy się nie wyrobić.
Mamy jeszcze co prawda trochę spraw finansowych pozałatwiać... ale to już nie na moje nerwy. A są to niestety poważne sprawy. Jakby wszystko się ułożyło pozytywnie to mogłabym siedzieć w domku a jak nie to niestety trzeba będzie iść do pracy....:-(
Ech, życie to nie bajka, ale jak się już zdecydowaliśmy na dzidziusia to damy sobie rade ze wszystkimi problemami.:-)
Przepraszam, że zasmucam ale coś mnie na rozczulanie wzięło.