Ja słyszałam, że owszem rodzice moga mówić do malucha w różnych językach o ile są to ich języki 'ojczyste' (?)... tzn jeżeli ojciec jest polakiem, a matka jest anglojęzyczna itd.
Słyszałam też, że dzieci do 11 miesiąca powinny słuchać języków obcych (np. angielskiego) ale w wykonaniu native speakera. Podobno to ułatwia im w późniejszym okresie życia złapanie odpowiedniego akcentu, melodyki danego języka i łatwość w uczeniu się. Kiedyś był na ten temat program w Dzień Dobry TVN, wypowiadali się rodzice dzieci wielojęzycznych i 'uczeni' ale ile w tym prawdy - kto to wie... Tomi w każdym razie słuchał dużo Harrego Potera w oryginale (Wojtek ściągnął jakieś audio booki i słuchał razem z nim ;P), Adik nie słuchał angielskiego wogóle. O efektach powiem Wam za kilkanaście lat tylko mi przypomnijcie!!!
Idę spać. Dobranoc laseczki
Słyszałam też, że dzieci do 11 miesiąca powinny słuchać języków obcych (np. angielskiego) ale w wykonaniu native speakera. Podobno to ułatwia im w późniejszym okresie życia złapanie odpowiedniego akcentu, melodyki danego języka i łatwość w uczeniu się. Kiedyś był na ten temat program w Dzień Dobry TVN, wypowiadali się rodzice dzieci wielojęzycznych i 'uczeni' ale ile w tym prawdy - kto to wie... Tomi w każdym razie słuchał dużo Harrego Potera w oryginale (Wojtek ściągnął jakieś audio booki i słuchał razem z nim ;P), Adik nie słuchał angielskiego wogóle. O efektach powiem Wam za kilkanaście lat tylko mi przypomnijcie!!!
Idę spać. Dobranoc laseczki