reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipiec 2009

mamusiaM- pytałam właśnie o to w jaki sposób można zarazić się cytomegalią i też powiedział mi, że powinnam do minimum ograniczyć spotkania z młodzieżą szkolną i dziećmi przedszkolno - żłobkowymi bo to są główni nosiciele - można się zarazić przez bezpośredni kontakt z nimi (pot, mocz, ślinę, krew itp) - także przez ubranie zarażonej osoby. No i druga sprawa ograniczyć albo wyeliminować jedzenie w różnych stołówkach, barach i kupowanie gotowej 'barowej' żywności - rozmaitych krokietów, pierogów, naleśników..itd.
Owszem, trochę panikuję chwilami i jestem przewrażliwiona na tym punkcie ale z drugiej strony nie można dać się zwariować. Skoro przez 30 lat nie zaraziłam się to niby dlaczego miałabym zarazić się właśnie teraz?
 
reklama
Ja staram się co jakiś czas tu zerkać, żeby potem nie mieć do czytania kilkanaście stron naraz ;-).

Tak się fajnie czułam od rana, a od pół godzinki zaczął boleć brzusio i plecy. Mam nadzieję, ze jakoś dam radę wysiedzieć na średnio wygodnym krześle w pracy, jeszcze 2 godzinki, potem zakupy i w domku pewnie będę dopiero kolo 19-tej :eek:. No, ale koniec narzekania, wiem, że wiele z Was boryka się z większymi problemami.
 
Kurcze, ciężko mi nie spotykać się z dziećmi moich braci. Jestem z nimi bardzo związana. Jeśli ta choroba nie przenosi się droga kropelkową, to chyba wystarczy zachować szczególna higienę i po prostu myć często ręce? Co o tym myślicie? Barowe jedzenie można faktycznie sobie podarować. No i tak jak napisałaś goteczka - nie możemy dać się zwariować :-)
 
czy drogą kropelkową? - nie wiem. Na pewno lepiej (choć wiem że to trudne) nie tulić do siebie takich dzieci szczególnie gdy są np. spocone, nie jeść z nimi nic wspólnie jedną łyżką, nie pić z jednej butelki czyli - tu gdzie można uważać - to starać się uważać. Bo tak jak powiedział mi ten lekarz - na cytomegalię jest jeden jedyny lek, którego nie podaje się kobietom w ciąży i jedyne co można później zrobić po zakażeniu w ciąży - to współczuć kobiecie. Najgorsze jest zakażenie właśnie w 1. trymestrze kiedy dziecko nie ma wykształconych wszystkich organów. Im później następuje zakażenie tym mniejsze wywołuje spustoszenie ale... niestety jednak wywołuje. Także nie dajmy się zwariować - po prostu UWAŻAJMY!
 
Cześć

Nieźle mnie nastraszyłyście tą cytomegalią, zwłaszcza że ja mam córkę, która chodzi do przedszkola i niestety nie da się uniknąć ewentualnego źródła zakażenia jeśli młoda byłaby chora:eek:
Dziś robiłam sobie immunologię, min cytomegialię, toxo, różyczkę, hbs i wr. Wieczorem wyniki. Ciekawa jestem czy wszystko będzie ok. Mam stracha:baffled:

Chyba któraś z Was tutaj pisała, że cytomagalia wykryta w pierwszych tyg. ciąży jest uleczalna, do czasu aż wykształci się łożysko, bo wtedy dopiero istnieje realne zagrożenie dla płodu ze strony matki.
Ech, idę poczytać w internecie na ten temat.
 
e-mamo - tu nie chodzi o żadne straszenie tylko o to, żeby zwrócić uwagę na ewentualne zagrożenie. Nie masz się co martwić na zapas - jak masz kontakt z dziećmi to może dawno już jesteś uodporniona na cytomegalię i problem praktycznie masz z głowy - także głowa do góry!

z tego co wiem to toxo można leczyć a cyto w ciąży nie leczy się.
 
Lipcowki drogie
ktora z Was( o Tobie Lucy pamietam, szkoda ze "odpoczywasz od neta"-pozdrowionka dla ciebie i Fasolki) jest jeszcze tak jak ja w tak wczesnej ciazy(2tc wg.usg-tak powiedzial gin w pon wiec teraz juz 3tc :-)) i nie widziala jeszcze serduszka swojego maluszka tylko pecherzyk?
Nastepne usg mam dopiero na 15.XII i te dwa tygodnie wydaja mi sie teraz wiecznoscia... :szok: nie wiem jak przeczekam ten czas, boje sie strasznie.. jak wy radzicie sobie z czekaniem na nastepna wizyte, bo ja chcialabym polozyc sie i przespac ten caly czas, (nie bylo by to chyba trudne, bo i tak ciagle oczy mi sie zamykaja;-) ) tak bardzo nie moge doczekac sie kiedy zobacze serduszko mojej dzidzi... zastanawiam sie czy nie pojsc szybciej, tylko ze kiedy najpredzej mozna zobaczyc bijace serduszko? tym bardziej ze u mnie ciezko jest o wizyty, pierwsza byla prywatna, nastepna tez bedzie priv bo to byl najszybszy termin, "panstwowo" musialabym czekac do stycznia:szok:
nie wiem co robic, dziewczyny, nerwy mnie zjadaja o to moje malenstwo,chcialabym juz uslyszec zdrowo bijace serduszko mojego kochanego maluszka, tak sie bojem..
 
e-mamo - tu nie chodzi o żadne straszenie tylko o to, żeby zwrócić uwagę na ewentualne zagrożenie. Nie masz się co martwić na zapas - jak masz kontakt z dziećmi to może dawno już jesteś uodporniona na cytomegalię i problem praktycznie masz z głowy - także głowa do góry!

z tego co wiem to toxo można leczyć a cyto w ciąży nie leczy się.
Taaa... chyba musze zrobić badanie na tą cytomegalię... Pozostaje mi mieć tylko nadzieję, że ktryś z chłopców juz wczesniej mnie zaraził...:-(
Chociaż, mam wątpliwości. Na różyczkę szczepiłam się w czerwcu, pnieważ nigdy nie chorowałam i nikt nigdy mnie nie zaszczepił:szok:. No to wreszcie ja do tego dojrzałam.;-)A dwie ciąże przechodziałm, odporana jestem.
 
Panikarstwo to chyba domena wszystkich ciężarówek:zawstydzona/y:. Nie wiem, czy któraś z przyszłych mam potrafi się wyluzować i nie przejmować.
Powiem Wam, że dziś przeżyłam chwile grozy po odebraniu wyników badań:eek:.
Wszystkie wyniki były ok poza różyczką. Na wyniku jest IgG 120 a wynik pozytywny zaczyna się od >10. Myślałam, że zejdę z tego świata jak zobaczyłam swój wynik.
Całe szczęście, że przyjął mnie lekarz i stwierdził, że wynik wskazuje tylko i włącznie na to, że kiedyś chorowałam i że mam odporność na całe życie.
Ale co się namartwiłam zanim to usłyszałam to moje. Gdyby mi się nie udało skonsultować z ginem jeszcze dziś to zwariowałabym do następnej umówionej wizyty.

A teraz mówię Wam dobranoc razem z wieeeeeeeeeeeelkim ufffffffffffff;-):tak::-):-):-):-)
 
reklama
Witam przyszłe mamusie. Ale mi zajęło czasu zanim wszystko poczytałam-naprawdę dobry tydzień. Ale za to czas mi szybko zleciał no i ile nowych wiadomości. To forum to milion razy lepsze od jakiegoś poradnika. ja na razie mam leżeć i tylko leżeć. Pierwsze usg mam na 16tego grudnia. Objawy chyba wszystkie o jakich przeczytałam tutaj dlatego mamy nadzieję że będą bliźniaki(prawdopodobieństwo duże bo oboje jesteśmy z bliźniaków) ale za bardzo chcemy żeby było możliwe. Ale się cieszę że pomimo naszej senności tutaj się tyle dzieje. Ściskam was bardzo gorąco i będzie dobrze.
 
Do góry