reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lipcowe mamy 2023

Super 😍 ja dopiero na 15.40 🙈 znalazłam w sobie siłę żeby dom wysprzątać aby tylko nie myśleć o wizycie 🙈 Karolina ja w drugiej ciąży też bardzo rozważałam poród w prywatnym szpitalu 😢 w pierwszej ciąży miałam CC byłam wściekła że lekarz tak długo z nią zwlekał bo o 17 pojechałam na ktg i od razu odwiedzić znajomą położna która miała dyżur .. gdy dotarłam na oddział odeszły mi zielone wody... Ona od razu mówiła żeby zrobić CC ale lekarz się upierał żeby czekać (mój prowadzący 😤) o 19 zeszła ze zmiany i już nie mogła przy mnie być... O 20 jak zaczęłam krwawić to nawet bez informacji o CC przy mężu zakładali mi cewnik bo bali się odklejenia łożyska a młoda traciła tętno 😭 na szczęście oprócz tego że opila się wód płodowych przez które 2tyg walczyliśmy z grzybicą jamy ustnej nic jej się nie stało... Po porodzie byłam zostawiona sama sobie... Nie podejrzewalam że tak to wygląda więc wysłałam męża do domu o 2 w nocy... I wtedy był hard core 😱 młoda non stop płakała ja po znieczuleniu nie mogłam nawet głowy podnieść więc płakałam razem z nią 😢 ciągle tylko słyszałam że tylko moje tak płacze 🤦 na laktację kazały mi smarować sutki glukozą choć mała chętnie ciągła cyca ale jak ją tylko odstawiłam to był płacz 😢 bardzo źle wspominam tamten czas... W tej drugiej ciąży ten sam lekarz okazał się większym chujem niż poprzednio 😢 dobrze że inna Pani dr się nade mną zlitowała... Dali mi się pożegnać z moim synkiem ❤️ choć po oxach jak krzyczałam ze mnie rozrywa to słyszałam "nie przesadzaj" a jak mnie zbadała to się okazało że już główkę widać 🤦 po tym drugim porodzie nie powiem bo miałam zapewnione minimum intymności.... Wiadomo zdarzały się jakieś wredne zmiany ale to była rzadkość... Teraz z opinii słyszę że po tych kilku latach bardzo zmienił się u nas oddział i dziewczyny nie narzekają na porody... Ja jeszcze o tym nie myślę ale nie ukrywam że skłaniam się ku porodzie w Salve

To widzę mamy podobne przeżycia i wspomnienia. To straszne że ludzie jedni drugim robią taka psychiczną krzywdę. Ściskam i trzymam kciuki żebysmy ten kolejny poród miały szansę przeżyć godnie. ❤️
 
reklama
Jeśli chodzi o warunki na sali porodowej (opiekę już opisałam i na pewno jest zależna głównie od zmiany na jaką trafisz) to są super. Prywatna sala z łazienką, wanną (chociaż niewiem jak z korzystaniem bo słyszałam że takie bajery rzadko dostępne bo potem ciężko się czyści 😂 paranoja 😂), fotelem dla męża itp. Jesli chodzi o resztę już gorzej. Na patologii ciąży leżałam chyba 2 dni bo czekałam na wywolanie porodu, tam warunki już takie klasyk szpitalne, łazienki na korytarzach, no krótkotrwale do przeżycia ale jak tam dziewczyny były na połowę ciąży to ja bym chyba siwa wyszła🙈 po porodzie sala 3 osobowa, łazienka na całe piętro. Dzieci zostawiali na noc od razu po porodzie, syn dużo płakał nie wiedziałam jak mu pomoc i co robić i tak średnio ktoś się tym zainteresował. Ale rano mi go wzięły położne na godzinę żebym mogła dojść do siebie. Tam już panie dużo milsze. Warunki wciąż klasycznie szpitalne. Ani gorsze ani lepsze niż się spodziewałam. Jedzenie to dla mnie dramat i śmiech na sali. W szpitalu pojawiłam się o 8 rano, okazalo się że posiłek mi w tym dniu nie przysługuje 🤦 dobę przed porodem nie jadłam prawie nic. Rano śniadanie (pół bułki pszennej, plaster szynki i pomidor), pani czyta z listy że u mnie cukrzyca - myślę, wymieni mi pieczywo pewnie - a ta mi zabrała ten plaster szynki xD więc śniadanie pół bułki pszennej z pomidorem 😂 itp.

Warto pamiętać że to tylko kilka dni. Najczęściej 2. To jest do zniesienia..warunki zniosę każde ale nie upokorzenia 🤷
Masakra z tymi szpitalami na Śląsku, nie wiem który wybrać żeby nie było uwłaczających warunków...
 
Na Bonifratow pracuje mój lekarz wiec ja już mam szpital wybrany 😄 aczkolwiek nie nastawiam się, że w czasie porodu będzie na dyżurze😏 to wakacje itp niestety może być różnie.. ale ja leżałam już 3 razy w tym szpitalu na zabiegach i dobrze wspominam pobyt, byłam wręcz w szoku, że tak miło panie podeszły, wiadomo nigdzie nie będzie idealnie... :/
 
Na Bonifratow pracuje mój lekarz wiec ja już mam szpital wybrany 😄 aczkolwiek nie nastawiam się, że w czasie porodu będzie na dyżurze😏 to wakacje itp niestety może być różnie.. ale ja leżałam już 3 razy w tym szpitalu na zabiegach i dobrze wspominam pobyt, byłam wręcz w szoku, że tak miło panie podeszły, wiadomo nigdzie nie będzie idealnie... :/
Ja właśnie że względu na lekarkę wybrałam szpital a teraz mam wrażenie że to był błąd i że lepiej się skupić na poloznej bo ona głównie z tobą spędza czas podczas porodu..
 
Karolina jedzenie w szpitalach państwowych chyba wszędzie jest tragiczne 😱 nie zapomnę tego do końca życia jak koleżanka rodziła dzień przede mną w prywatnej klinice i też miała CC i ona po porodzie na śniadanie naleśniki z dżemem a ja na śniadanie po porodzie owsiankę na wodzie 🤮 bo powinnam dietę trzymać 🤦 wgl dla mnie jedzenie przy kp było katorgą bo moja mama faszerowana mnie tylko gotowanym mięsem z drobiu 🤮 jakiś czas później jak moja przyjaciółka urodziła i widziałam że karmi małego i je dosłownie wszystko to się zastanawiałam czemu mnie tak skrzywdzono 🤣🤣🤣
 
Karolina jedzenie w szpitalach państwowych chyba wszędzie jest tragiczne 😱 nie zapomnę tego do końca życia jak koleżanka rodziła dzień przede mną w prywatnej klinice i też miała CC i ona po porodzie na śniadanie naleśniki z dżemem a ja na śniadanie po porodzie owsiankę na wodzie 🤮 bo powinnam dietę trzymać 🤦 wgl dla mnie jedzenie przy kp było katorgą bo moja mama faszerowana mnie tylko gotowanym mięsem z drobiu 🤮 jakiś czas później jak moja przyjaciółka urodziła i widziałam że karmi małego i je dosłownie wszystko to się zastanawiałam czemu mnie tak skrzywdzono 🤣🤣🤣
Taak ja się niby nastawiałam na to jedzenie bo o tym już legendy krążą jeśli chodzi o polskie szpitale ale i tak jak mi ta baba zabrała ten jeden cholerny plasterek szynki to zrobiło mi się słabo 😂😂 a mamy to mają jakieś skrzywienie chyba z dawnych czasów bo moja mi przysłała obiad po porodzie, ja ZACHWYCONA otwieram te pudeleczka a tam rosół obsypany koperkiem w ilości dla królika, bez "żodnych" przypraw, drugie danie podobnie 😂😂😂 ależ to było niesmaczne 😂😂 musiałam ją potem mocno ustawić i w sumie mąż gotował po prostu, stwierdziłam że już podziękuję za pomoc z gotowaniem 😂
 
Ja właśnie że względu na lekarkę wybrałam szpital a teraz mam wrażenie że to był błąd i że lepiej się skupić na poloznej bo ona głównie z tobą spędza czas podczas porodu..
Słyszałam opinie, że położne są okej, ale wiadomo co kobieta to inne odczucia, chociaż na prawdę bardzo mało słyszę negatywów o tym szpitalu (Bonifratow)...🤔
 
A ja mam bardzo miłe wspomnienia co do opieki i jedzenia w szpitalu w którym rodziłam. Miałam cukrzycę ciazowa I dostawałam przed porodem 6 posiłków dziennie i to bardzo smacznych i świeżych. Po cc czułam się świetnie zaopiekowana i o córkę też wszystkie położne zawsze zapytały albo pomogły. Rodziłam w maju w Poznaniu na ul Polnej i szczerze polecam
 
reklama
A ja mam bardzo miłe wspomnienia co do opieki i jedzenia w szpitalu w którym rodziłam. Miałam cukrzycę ciazowa I dostawałam przed porodem 6 posiłków dziennie i to bardzo smacznych i świeżych. Po cc czułam się świetnie zaopiekowana i o córkę też wszystkie położne zawsze zapytały albo pomogły. Rodziłam w maju w Poznaniu na ul Polnej i szczerze polecam
Niestety podobnie jak do Warszawy mam za daleko, ale super że są takie szpitale ❤️ to powinien być standard.
 
Do góry