reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2023

To straszny wybór, ale czy myślałaś o tym żeby zbadać genetycznie dziecko? Zobaczyć co się zadziało? Ja bym tak osobiście zrobiła z nadzieją że odpowie mi to na pytanie co się mogło stać.

Szczerze badania genetyczne mogą jeszcze gorzej wpłynąć na psychikę u mnie po drugim poronieniu wyszło zdrowa genetycznie dziewczynka i co mi to dało lekarze rozłożyli ręce.
 
reklama
A robilas badania na trombofilie? Ja pierwsze dziecko straciłam w 14tyg i okazało się że przyczyną była nadkrzepliwosc krwii, dzieciaczek był zdrowy. W następnej ciazy bylam już na heparynie i było ok.
Jeżeli masz na to siłę to postaraj sie sama poronić a nie isc na łyżeczkowanie bo dla organizmu jest to lepsze wyjście i możesz się starać o kolejne dziecko już od następnego cyklu. Przy łyżeczkowaniu należy odczekać 3 miesiące z tego co się orientuję.
Podobno po łyżeczkowaniu też można od następnego cyklu. Ale co lekarz to inaczej pewnie mówi 🤷
 
Szczerze badania genetyczne mogą jeszcze gorzej wpłynąć na psychikę u mnie po drugim poronieniu wyszło zdrowa genetycznie dziewczynka i co mi to dało lekarze rozłożyli ręce.
Wiadomo, sam fakt że trzeba przez to przejść jest okrutny, ale są to jakieś informacje. Jeśli dziecko jest zdrowe genetycznie to wtedy jest wskazówka żeby przyczyn szukać np w immunologii. Wiadomo że może nic nigdzie nie wyjść, ale jest to jakaś informacja że to nie byłw sprawa płodu a organizmu. Dodatkowo po ustaleniu płci dziecka badaniami genetycznymi przysługuje skrócony macierzyński - czas na pozbieranie się. Ja osobiście nie zbadałam po pierwszej stracie i bardzo żałowałam z tych właśnie powyższych powodów. A nie zrobiłam tego bo po prostu nie wiedziałam i nikt mnie nie poinformował że mam takie prawo.
 
Dziękuje ślicznie za wasze wsparcie, dobre słowo zawsze dodaje otuchy 💚 dzisiaj miał być 10 tydzień, dokładnie 10+1 a serce stanęło 8+5. Na USG były już widoczne raczki i nóżki 😭 Lekarka dała dwie możliwości, poronienie w domu (tabletki) albo wizyta w szpitalu na łyżeczkowanie. Zastanawiam się co zrobić, jestem przerażona jednym i drugim 😭 Jutro idę do drugiego lekarza potwierdzić zatrzymanie i jeszcze raz dopytać o to oczyszczanie bo przyznaje ze połowa wiadomości do mnie dzisiaj nie dochodziła.. jest mi tak przykro.. 2,5 roku starań.. styl życia wywrócony do góry nogami, wszystko po to żeby się udało zajść w ciążę.. udało się po pierwszej inseminacji i teraz taki cios 😭 żyłam w strachu od wizyty do wizyty ale gdzieś tam w środku miałam nadzieje ze dotrwam do 2 trymestru i wszystko będzie dobrze 🥹 niestety..
Ja i tabletki i łyżeczkowanie miałam w szpitalu.
Osobiście nie wiem, czy zdecydowałabym się na łyżeczkowanie "na sucho", bo jednak tabletki nawet jeśli nie pozwolą całkowicie poronić, to rozwierają szyjkę macicy i zabieg jest wtedy mniej inwazyjny. Mniejsze ryzyko powikłań itp.
 
Przyznam szczerze nie pomyślałam o tym, nie wiem czy czasem nie badają genetycznie dopiero po drugim poronieniu. Dopytam jutro lekarza o to czy jest taka możliwość.
Tak jak tu już ktoś pisał, można zbadać odpłatnie. Mi mówiono, że koszt to ok. 800 zł, nie wiem czy ceny wszędzie są takie same. My się nie zdecydowaliśmy, bo ogólnie nie mieliśmy nigdy problemów ze staraniami i każdy lekarz sugerował raczej wadę losową. Chcieliśmy po prostu o tym zapomnieć, ale gdybym się długo starała albo byłoby to już kolejne poronienie, na pewno bym zbadała.
 
Mnie lekarz kazał odczekać 2 cykle.
Mi mówił żeby odczekać 3 cykle po lyzeczkowaniu, ale czytałam że niektórzy mówią że od razu można się starać więc co lekarz to co innego. Kiedyś mówili żeby pół roku czekać, teraz się zmieniło to. Ja miałam poronienie zatrzymane i nie poszłam od razu do szpitala tylko poczekalam aż organizm sam odrzuci i jak porobilam zarodek w domu to pojechałam do szpitala żeby mnie doczyscili. U mnie serce się zatrzymało sie w 7tc a dowiedziałam się w 9
 
Mi mówił żeby odczekać 3 cykle po lyzeczkowaniu, ale czytałam że niektórzy mówią że od razu można się starać więc co lekarz to co innego. Kiedyś mówili żeby pół roku czekać, teraz się zmieniło to. Ja miałam poronienie zatrzymane i nie poszłam od razu do szpitala tylko poczekalam aż organizm sam odrzuci i jak porobilam zarodek w domu to pojechałam do szpitala żeby mnie doczyscili. U mnie serce się zatrzymało sie w 7tc a dowiedziałam się w 9
Takie rozwiązanie może i jest dobre, ale do czasu…. Można po prostu nabawić się sepsy… każdy organizm jest inny, mnie lekarka powiedziała czekamy max tydzień na samoistne, a jak się nie wydarzy nic to do szpitala. Pisze to po prostu ku przestrodze, żeby nie czekać sobie nie wiadomo ile na poronienie np. 3 tygodnie, bo zaczyna się robić niebezpiecznie…. U mnie po tygodniu od dowiedzenia się czyli pewnie 3 tygodnie od obumarcia, nic kompletnie w usg nie wskazywało na samoistne… mało tego pęcherzyk ciążowy dalej sobie radośnie rósł, tylko zarodek nie 🤷‍♀️
 
Podobno po łyżeczkowaniu też można od następnego cyklu. Ale co lekarz to inaczej pewnie mówi 🤷
Ja miałam 2 razy łyżeczkowanie i po pierwszej miesiączce od zabiegu mogłam współżyć :> (nie byłam po poronieniu tylko usuwanie polipów ale zabieg jest ten sam). Miałam bardzo spore uplawy brudna krwią i na początku mój lekarz nie wiedział że to od polipów tylko poronienie (byłam załamananie nie planowalam ciazy! ) odcrazu bez skierowania kazał mi przyjść do szpitala na czyszczenie aby nie rozwinął się stanie zapalny i było niebezpiecznie. Później przy badaniach okazało się że to polipy, które mi nawracały co jakiś czas.... Trochę jestem zaskoczona właśnie takim czekaniem bo jednak jest to niebezpieczne dla organizmu, co lekarz to inna opinia..
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry