reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2023

Ja nawet gazowanego nie pije od pozytywnego testu, tak wg to mam taki strach ze coś złe pójdzie jak poprzednim razem jak poroniłam to nawet nic mnie nie bolało. Rozumiecie takie coś? Myślałam ze to straszny ból a wyglądało jak zwykły okres gdybym nie zrobiła testu to bym nie była świadoma tego co się stało . Teraz nie potrafię się cieszyć bo się boje kolejnej straty. Tez tak macie. Czy tylko ja dziwakuje?
Mam tak samo jak ty ... Na każdym kroku ogarnia mnie strach ... Pierw czy beta będzie rosła, dzięki Bogu rosła i to nawet bardzo ładne przyrostu miała ( pierw około 180% później około 130% - dodam że wtedy beta wynosiła prawie 10 000 tys...) Później plamienia , miałam wrażenie że to już koniec ... Był pecherzyk zasys zarodka ale bez akcji serca ( niektóre z was już w tym dniu miały akcję serca ... ) Później wizyta serduszkowa , strach czy będzie serduszko ... Było a teraz największy strach czy nadal bije ... Niby lekarz powiedział że ciąża idealna . Piękna ... Ale nigdy nic nie wiadomo ... Chwilami piersi przestają mnie boleć , nie mam mdłości ( może parę razy mi się przytrafiły, mogła bym wyliczyć na palcach i jednej ręki . No może dwóch ile razy 🙈 ) ogólnie czuję się bardzo dobrze ... Chodź w końcu sypiam normalne , zasypiam około 21 a budzę się przed 8 ... Nie licząc nocnego wstawania do 🚾... Eh... Mam wrażenie że ten strach będzie mi do rozwiązania towarzyszył ... 😔😔 ( Ale co się dziwić jak to moje 9'te podejście 😔😔😔 Mam nadzieję że tym razem będzie szczęśliwe 🙏🙏🙏🙏🙏🙏)
 
reklama
Ja też czuję ogromny strach... Wczoraj nawet do męża powiedziałam że ja odetchnę dopiero po szczęśliwym porodzie bo on cały czas pyta czy po tej wizycie już będzie bezpiecznie ☹️ ja ostatnim razem poczułam silny ból brzucha który mnie zaniepokoił dlatego udałam się do lekarza gdzie okazało się że serduszko nie bije 😢 wtedy od zrobienia testu miałam obawy że coś pójdzie nie tak ze względu na wypadek... I u mnie też zakończyło się lyzeczkowaniem bo dwa dni wywoływania nie wiele dały 😭 czasem jak piszecie o ubrankach to ja czuję że chyba dopiero wszystko skompletuje jak urodzę bo do dziś mamy nie rozpakowane łóżeczko które w drugiej ciąży przyszło w dniu kiedy przestałam czuć ruchy ☹️☹️☹️ także podejrzewam że te z nas które choć raz doświadczyły straty nie będą w stanie cieszyć się do końca z tego jakby cudownego czasu 🤷
Co do starszej córki to wiem już że na pewno ją przegrzewalam 🤦 ona miała wysypki związane z choroba genetyczną i teraz wiem że to ją swedzialo ale wtedy nie miałam o tym pojęcia a ciągle słyszałam od mamy "przykryj ją, po kąpieli załóż czapkę, nie wietrz, nie to nie tamto" 🤦 karmienie było dla mnie horrorem bo wszędzie jest że karmisz i dziecko śpi przez 3h więc byłam wręcz pewna że coś robię źle 😢 ona nie płakała tylko jak była przy piersi a ja czułam się zła bo a to nie mogłam posprzątać, a to nie mogłam ugotować a przecież mąż głodny z pracy wróci 🙈 czułam taką presję że wszystko robię nie tak 😢 a jak się teraz okazuje mnóstwo jest takich kobiet gdzie cały dzień siedzą z dzieckiem przy piersi a wszystko jakoś funkcjonuje... Aga my też z mężem bardzo dużo się kłóciliśmy... Mam wrażenie że nie dużo brakowało a byśmy się rozstali 🤦 jak pojawia się dziecko życie jest wywrócone do gory nogami... Nic nie jest takie samo a ta presja że jak to nie daje rady przecież zawsze miałam posprzątane, ugotowane a teraz nawet nie mogę się uczesać? 😱 Co jest ze mną nie tak 🤦 dodatkowo dołowało mnie jak widziałam że na internecie koleżanki takie uśmiechnięte do zdjęć z noworodkiem a ja przytłoczona i wiecznie płacząca 🙈 brrr mam nadzieję że tym razem przyjmę wszystko na chłodno 💪
 
Ja pierwszy raz jestem na tym etapie więc tak naprawdę nie wiem jak powinnam się czuć ... Ale wiem że każdego dnia , w każdej chwili towarzyszy mi ogromny strach ... Za pierwszym razem gdy zobaczyłam dwie kreski skakałam że szczęścia , byłam tak wdzięczna że się udało ... Lecz po pewnym czasie pomyślałam sobie że jak może mi się.udac , to na pewno nie jest prawdą że jestem w ciąży ... Jak może mi się.cos udać jak nic w życiu mi się.nie udaje 😔 i tak w 7tc musiałam odstawić leki i poroniłam w 8tc. Później miałam różne ciążę biochemiczne . Aż do teraz ... Na pocAtku nie wierzyłam że się uda , ale gdy zobaczyłam dwie kreski coś mi mówili że teraz się uda. Że to będzie to ❤️ że teraz urodzę i będą mama ❤️❤️
Dalej serce mi to podpowiada ale strach jest ogromny czy serduszko będzie biło. Tak bardzo się boje tej wizyty poniedziałkowej 😔😔😔 chciała bym zasnąć i obudzić się w poniedziałek na wizycie 🙏🙏🙏
 
Ja też czuję ogromny strach... Wczoraj nawet do męża powiedziałam że ja odetchnę dopiero po szczęśliwym porodzie bo on cały czas pyta czy po tej wizycie już będzie bezpiecznie ☹️ ja ostatnim razem poczułam silny ból brzucha który mnie zaniepokoił dlatego udałam się do lekarza gdzie okazało się że serduszko nie bije 😢 wtedy od zrobienia testu miałam obawy że coś pójdzie nie tak ze względu na wypadek... I u mnie też zakończyło się lyzeczkowaniem bo dwa dni wywoływania nie wiele dały 😭 czasem jak piszecie o ubrankach to ja czuję że chyba dopiero wszystko skompletuje jak urodzę bo do dziś mamy nie rozpakowane łóżeczko które w drugiej ciąży przyszło w dniu kiedy przestałam czuć ruchy ☹️☹️☹️ także podejrzewam że te z nas które choć raz doświadczyły straty nie będą w stanie cieszyć się do końca z tego jakby cudownego czasu 🤷
Co do starszej córki to wiem już że na pewno ją przegrzewalam 🤦 ona miała wysypki związane z choroba genetyczną i teraz wiem że to ją swedzialo ale wtedy nie miałam o tym pojęcia a ciągle słyszałam od mamy "przykryj ją, po kąpieli załóż czapkę, nie wietrz, nie to nie tamto" 🤦 karmienie było dla mnie horrorem bo wszędzie jest że karmisz i dziecko śpi przez 3h więc byłam wręcz pewna że coś robię źle 😢 ona nie płakała tylko jak była przy piersi a ja czułam się zła bo a to nie mogłam posprzątać, a to nie mogłam ugotować a przecież mąż głodny z pracy wróci 🙈 czułam taką presję że wszystko robię nie tak 😢 a jak się teraz okazuje mnóstwo jest takich kobiet gdzie cały dzień siedzą z dzieckiem przy piersi a wszystko jakoś funkcjonuje... Aga my też z mężem bardzo dużo się kłóciliśmy... Mam wrażenie że nie dużo brakowało a byśmy się rozstali 🤦 jak pojawia się dziecko życie jest wywrócone do gory nogami... Nic nie jest takie samo a ta presja że jak to nie daje rady przecież zawsze miałam posprzątane, ugotowane a teraz nawet nie mogę się uczesać? 😱 Co jest ze mną nie tak 🤦 dodatkowo dołowało mnie jak widziałam że na internecie koleżanki takie uśmiechnięte do zdjęć z noworodkiem a ja przytłoczona i wiecznie płacząca 🙈 brrr mam nadzieję że tym razem przyjmę wszystko na chłodno 💪
No to jechałyśmy na podobnym wózku. Mój syn był spokojny tylko na cycu więc właściwie non stop karmiłam, żadne nosidła czy chusty nie wchodziły w grę, minuta i wrzask.o wszystko. Do skończenia roku mniej więcej. Zaczęło się poprawiać ogolnie jak zaczął się poruszać czyli koło 6-7 miesiąca ale dopiero jak stał się komunikatywny to odetchnęłam. Chociaż wciąż jest wymagający ale już w inny sposób 😅 ja też przewartosciowalam różne rzeczy, bardzo szybko (6m) wróciłam do pracy bo dawała mi odskocznię i jakoś to się zaczęło kręcić. Teraz podchodzę narazie na chłodno ale wiem że życie to i tak sobie samo zweryfikuje 😂 jeszcze na tym etapie bardziej przeraża mnie wizja kolejnego porodu chyba niż niemowlaka 🙈🙈🙈
 
Ja pierwszy raz jestem na tym etapie więc tak naprawdę nie wiem jak powinnam się czuć ... Ale wiem że każdego dnia , w każdej chwili towarzyszy mi ogromny strach ... Za pierwszym razem gdy zobaczyłam dwie kreski skakałam że szczęścia , byłam tak wdzięczna że się udało ... Lecz po pewnym czasie pomyślałam sobie że jak może mi się.udac , to na pewno nie jest prawdą że jestem w ciąży ... Jak może mi się.cos udać jak nic w życiu mi się.nie udaje 😔 i tak w 7tc musiałam odstawić leki i poroniłam w 8tc. Później miałam różne ciążę biochemiczne . Aż do teraz ... Na pocAtku nie wierzyłam że się uda , ale gdy zobaczyłam dwie kreski coś mi mówili że teraz się uda. Że to będzie to ❤️ że teraz urodzę i będą mama ❤️❤️
Dalej serce mi to podpowiada ale strach jest ogromny czy serduszko będzie biło. Tak bardzo się boje tej wizyty poniedziałkowej 😔😔😔 chciała bym zasnąć i obudzić się w poniedziałek na wizycie 🙏🙏🙏
Będzie dobrze! Musi być ❤️ ja bez straty ale też bardzo się martwię cały czas. Wizyty to dla mnie ogromny stres, zawsze mam wrażenie że coś na pewno będzie nie tak 😒 potem jest dziecko i dalej się martwimy bo katar bo cos... Jakoś tak ten stres chyba wpisany w nasze życie ... Trzymam ogromnie kciuki ❤️
 
Hejka wszystkim! Jestem tutaj totalnie nowa jak i na forum tak i w tym dziale.
Wczoraj minął mi 7tydzien, jak dotąd przechodzę tą ciążę dość ciężko z racji okropnych bóli które już tydzień przed planowaną miesiączka nie dawały mi spać i tak aż do ok 4.5tygodnia. ostatnio miałam delikatne plamienie które trwało dosłownie chwilkę. W tym momencie mam większość możliwych dolegliwości, mdłości 24/7 nawet o 2 nad ranem.. brak apetytu a co z tym idzie to osłabnięcia, totalny brak energii, śpiączka.. mam nadzieję że to szybko przejdzie, czuje jakby ktoś podmienił mi moje ciało i nagle nie mam nad nim kontroli🤢 mimo to każdego dnia jestem wdzięczna za to wszystko bo dostałam nadzieję na to że już może niedługo będę miała dzidzię przy sobie 😊😊

Z mężem czekaliśmy na tą ciążę rok, do tej pory nie wierzę że to się dzieje na prawdę. 😊 I tak samo jak @Anuszka272 mam ogromny strach co będzie dalej albo że coś pójdzie nie tak, że stracę dzidzię, że je w jakiś sposób skrzywdzę je w środku, że urodzi się chora i na wszystko staram się uważać. Sprawdzam co mogę czego nie mogę i chyba przez to nakręcanie się czuje jeszcze większy stres.
Mieszkam za granicą i nie mam dostępu do takich badan jak w PL, tutaj lekarze wychodzą z założenia że jeśli do 14tyg ciąża się utrzyma to jest ok, wtedy dostane pełne wsparcie, jednak przed tym terminem nie dbają o to. Pierwsze USG będę miec ok 11 tygodnia.
Miałam jednak robione USG na szpitalu w 4+5 tygodniu z racji moich okropnych bóli, udało mi się zobaczyć mały pęcherzyk z betą 2512. Wszystko było dobrze. Jednak to tyle, nie dostałam żadnych zaleceń, powtórki bety.

Z biegiem czasu myślę że nie ma sensu nakręcać się i na siłę doszukiwać się objawów, trzeba myśleć pozytywnie 😊 a przede wszystkim nie stresować się bo zdrowa głowa tutaj ma wielkie znaczenie 😊 też chciałabym mieć magiczna moc żeby tą dzidzię zachować, żeby wszystko przebiegło dobrze, jednak niektórych rzeczy nie jesteśmy w stanie odwrócić i to czy maleństwo się pojawi w tym czasie czy może wybierze inna datę przyjścia na świat. Matka natura tak działa i nasze geny czasem płatają figle czego nie jesteśmy w stanie odwrócić.

Dziewczyny, myślmy pozytywnie! 😊Wszystko będzie dobrze, nie stresujmy się na zapas już za kilka miesięcy będziemy tulić małe różowe cudenka przy sobie 😊
 
Tak, ja tez się cały czas boje, zwłaszcza ze poronienie miałam zatrzymane, po prostu ciąża obumarła, ale mój organizm dalej się zachowywał jakbym była w ciąży…. Gdyby nie wizyta z USG to bym nawet nie wiedziała, ze coś jest nie tak…. Mój organizm tak silnie trzymał ta obumarła ciąże, ze nawet cytotec nie za bardzo pomógł i musiałam mieć łyżeczkowanie :-(
Też miałam zatrzymane poronienie. Dowiedziałam się w 9 tygodniu że ciąża obumarla między 7/8 tygodniem. Jak pierwszy raz zaszłam w ciążę to też strasznie się cieszyliśmy z mężem. Mąż już chciał kompletowac wyprawke. Dla niego to było niezrozumiałe że kobieta może zajść w ciążę i za chwilę ja stracić bo do tej pory wszyscy w rodzinie zachodzili w ciążę i po 9 miesiącach pojawiało się dziecko. Teraz jak zatrzymał mi się okres to już wiedziałam że jestem znowu w ciąży ale test zrobiłam dopiero 2 tygodnie po spodziewanym okresie, a idąc na 1 USG bałam się że znowu usłyszę serce nie bije 😢. Teraz wizyta 15.12 i też stres że coś pójdzie nie tak. Wiem już że nie będę przeżywać tej ciąży tak spokojnie i radosnie jak moje koleżanki, nie mam zamiaru nic kupować aż do porodu. Jak objawy zanikają to myślę sobie ze pewnie już koniec, najchętniej to bym codziennie po obudzeniu chciała robić USG żeby sprawdzać czy ciąża nadal zyje
 
reklama
Do góry