Hej,
Napiszę Ci co mi się nie przydało z Twojej listy i ew. co ja jeszcze bym dokupiła.
SPANIE : Dokupiłabym moskitierę (chyba że mieszkasz w miejscu, gdzie nie ma żadnych owadów) - my mieszkamy na obrzeżach miasta i niestety moskitiera w oknie nie wystarczyła.
KĄPIEL: Nie używałam emolientu, ale córka nie miała problemów ze skórą, używałam płynu do kąpieli Hipp.
PIELĘGNACJA: Brakuje Bepanthenu (broniłam się przed nim, ale na podrażnioną pupę nic innego nie działało), patyczków do uszu dla dzieci - przydają się do czyszczenia pępuszka i małżowinek, soli fizjologicznej do przemywania oczu i oczyszczania noska.
Chusteczek nawilżanych używałam tylko w podróży, w domu pupę przemywałam ciepłą wodą, używając płatków kosmetycznych.
Pieluszek masz zdecydowanie za mało na liście, miałam po 10 szt. tetrowych i flanelowych/bambusowych, a pranie robiłam co drugi dzień z tym, że nie używałam pokrowców na przewijaku(za często musiałabym je zmieniać, zwłaszcza kiedy mąż przewijał
) , ale właśnie pieluch flanelowych. Mimo że nie zamierzaliśmy przyzwyczajać dziecka do smoczka, smoczki kupiłam i oczywiście przydały się. Przekonały mnie do tego pielęgniarki w szpitalu.
MAMA : podkładów poporodowych (Seni) wystarczy kilka- niewykorzystane można użyć do przewijania dziecka, np. w podróży , natomiast podpasek poporodowych najlepiej mieć 2 opakowania różnej wielkości (na większe i mniejsze krwawienie).
Maści do sutków nie używałam, choć miałam kupioną. Nie zapomnij o koszulce do porodu - najlepiej takiej, którą można będzie od razu wyrzucić. Polecam długość przed kolano - w krótszej będziesz się czuć niekomfortowo, biorąc pod uwagę, że w czasie porodu nie będziesz miała na sobie bielizny.