reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe Mamy 2020r

Oj tak, już wieczorem jak się porządnie wyspał to było dobrze- nocka też przyjemna, nawet mama wyspana 😁 dziś już są uśmiechy więc myślę, że można powiedzieć że już za nami te poszczepienne historie- całe szczęście 😊

Jak się dziewczyny czujecie psychicznie? Bo rozmawiamy o ciele, a pomijamy często kwestie głowy.
Ja powiem Wam szczerze, że dopiero niedawno zauważyłam, że po porodzie miałam jakiś taki dziwny humor, niby było ok ale jakoś tak specyficznie. Teraz wiem, że już w pełni jestem sobą i że przeszło 😊 a Wy jak?
 
reklama
Jak się dziewczyny czujecie psychicznie? Bo rozmawiamy o ciele, a pomijamy często kwestie głowy.
Ja powiem Wam szczerze, że dopiero niedawno zauważyłam, że po porodzie miałam jakiś taki dziwny humor, niby było ok ale jakoś tak specyficznie. Teraz wiem, że już w pełni jestem sobą i że przeszło 😊 a Wy jak?
Ja się „specyficznie” czułam tylko pierwsze dwa tygodnie po porodzie i się bałam, aby nie przeszło do depresji poporodowej. Dzięki mojemu mężowi i przyjaciółce, którzy bardzo mnie wspierali i pomagali (przyjaciółka zdalna przez wideo), nic się nie nasiliło i teraz nawet jest mi trochę przykro za tamte swoje uczucia. Ale wiem, że dość dużo dziewczyn, kobiet się z tym spotyka, tylko nie każda o tym mówi.
W trzecim tygodniu czułam się o wielu lepiej i wtedy położna mówiła, że ode mnie wieje pokojem 🙂 I tak co tydzień było lepiej.
Myślę, że sam poród też miał wpływ na samopoczucie, bo prawie codziennie wspominam, jak fajnie to było ❤️ Nie pamietam już żeby to w ogóle bolało 😅 i regeneracja po porodzie była dość szybka ❤️
A jak patrzę na synka, to czuję, że z każdą godziną kocham go mocniej i mocniej ❤️❤️
 
Oj tak, już wieczorem jak się porządnie wyspał to było dobrze- nocka też przyjemna, nawet mama wyspana 😁 dziś już są uśmiechy więc myślę, że można powiedzieć że już za nami te poszczepienne historie- całe szczęście 😊

Jak się dziewczyny czujecie psychicznie? Bo rozmawiamy o ciele, a pomijamy często kwestie głowy.
Ja powiem Wam szczerze, że dopiero niedawno zauważyłam, że po porodzie miałam jakiś taki dziwny humor, niby było ok ale jakoś tak specyficznie. Teraz wiem, że już w pełni jestem sobą i że przeszło 😊 a Wy jak?
Ja tak jak Maria miałam przez pierwsze dwa tygodnie, co jakiś czas mnie dopadało. Największa zalamke miałam jak wróciliśmy ze szpitala bo w szpitalu nam dużo pomagali i pokazywali a w domu zostaliśmy sami i na początku nie wiedzieliśmy za bardzo co mamy robić. Teraz czujemy się dużo pewniej i ja się czuję ogólnie dobrze ale mam takie momenty że mi trochę szkoda że w tym roku nie pojedziemy na wakacje albo że już nigdy nie będę taka wolna żeby robić co mi się podoba w momencie który mi się podoba. Oczywiście jestem bardzo szczęśliwa z tego że mam synka i bardzo go kocham, ale jednak czasem mnie takie myśli dopadają, ale nie dołują mnie jakoś bardzo.
 
Oj tak, już wieczorem jak się porządnie wyspał to było dobrze- nocka też przyjemna, nawet mama wyspana 😁 dziś już są uśmiechy więc myślę, że można powiedzieć że już za nami te poszczepienne historie- całe szczęście 😊

Jak się dziewczyny czujecie psychicznie? Bo rozmawiamy o ciele, a pomijamy często kwestie głowy.
Ja powiem Wam szczerze, że dopiero niedawno zauważyłam, że po porodzie miałam jakiś taki dziwny humor, niby było ok ale jakoś tak specyficznie. Teraz wiem, że już w pełni jestem sobą i że przeszło 😊 a Wy jak?
Dobre pytanie. Aktualnie to mam wrażenie ze mam klapki na oczach i widzę tylko Kostka. Temat nadchodzącego np. ślubu w ogóle mnie nie interesuje nawet krawcowa była zdziwiona ze jej odpowiadam ze wszystko jest spoko albo że wszystko mi jedno. Staram się przypominać tez o moim M, na szczęście jest mega wyrozumiały kochany i pomocny. Mam nadzieje ze juz niebawem znowu będę "sobą".
Łapie się też na tym ze potrafię się zdenerwowac jak sobie nie radzę np.z uspokojeniem Malego , czy z moim nieszczesnym KP i wewnętrznie mnie rozsadza, tłumie bardzo to w sobie i czasem właśnie moj M.oberwie rykoszetem , a co on winny :(
Nikt nie mówił ze będzie łatwo, co nie? ;)
 
Ostatnia edycja:
Przypomnij, kiedy miałaś cięcie? Brzuch już normalnie czujesz? Bo mój ciągle jeszcze lekko obolały i trochę zdrętwiały.
Odretwienie okolicy cięcia może potrwać nawet do pół roku, tak mój lekarz mówił. .. moim 2 znajomym nawet po 2 latach nie wróciło pełne czucie, wiec różnie może być. ..
 
Przypomnij, kiedy miałaś cięcie? Brzuch już normalnie czujesz? Bo mój ciągle jeszcze lekko obolały i trochę zdrętwiały.

27.07 miałam cięcie. Wszystko czuje normalnie i to od dawna. Ogólnie mam wrażenie ze bardzo szybko doszłam do siebie. Cięcie miałam o 16 i Już na drugi dzień rano po pionizacji poszłam się wykapać i nie brałam nic przeciwbólowego. Nawet wstałam normalnie wyprostowana nic nie ciągło. Po powrocie do domu czasem gdzies coś poczułam ale sporadycznie. I po jakimś tygodniu wróciło czucie. Bliznę tez mam cieniutka w dotyku tylko w jednym miejscu mam lekkie zgrubienie jak dotykam.Tak wiec myśle ze jest super.
 
Ja ogólnie jakoś wogole nie odczuwam połogu.nie zauważyłam żadnych humorów czy coś. Raz się tylko złapałam na tym ze jakoś na samym początku jednego razu bardzo się zdenerwowałam ze mała dalej chce być na piersi a ja już mam dość i nie chce i poszłabym już spokojnie się położyć. Oczywiście nie zrobiłam nic małej, nie odstawiłam jej na sile itp, dalej karmiłam.
zaraz po tej mojej reakcji doszlo do mnie o co ja się denerwuje i co ja robię ze wogole mam czelność się denerwować o cos takiego...
Teraz czasem mimo zmęczenia fizycznego czy psychicznego nie denerwuje się ze mała chce być nawet cały dzień na piersi.
Ale do tej pory mam wielkiego moralniaka z tego powodu i bardzo mnie to boli jak mogłam tak zareagować 😭 mam wielki żal do siebie o to ...
Jak tylko o tym pomyśle to chce mi się płakać

Myśle ze to mogło być spowodowane połogiem, hormonami. Ale nic mnie nie usprawiedliwia
 
Aleks, ależ usprawiedliwia- naprawdę! Wyobraź sobie, że jesteś W nowej pracy, jesteś kierowca na długie trasy i Twój współpracownik budzi cię w godzinach twojej drzemki i nakazuje jechać, sytuacja powtarza się kilka dni I nocy z rzędu- jesteś poirytowana.
Poruszyłam ten temat bo my, mamuśki mamy często właśnie wyrzuty same do siebie, że czujemy się tak jak myślałyśmy ze się nie będziemy czuć albo emocjonalnie na coś zareagowałysmy lub wręcz przeciwnie. Chciałam tylko powiedzieć, że wszystko jest ok i nasze reakcje czy właśnie poirytowanie jest normalne. Trzeba czasu żeby dać sobie nauczyć się być taka mama jaką chciałybyśmy i to jest ok. Dajmy same sobie luz. Pamiętaj, że jesteś najlepsza mama dla swojego dziecka ❤️
Ja też czuję czasami poirytowanie, kiedy Np małego nie można odłożyć żeby spał sam przez cały dzień, a mąż w pracy i ja nie mam kiedy zrobić sobie jeść. Czy w upały kiedy budził się ok 12 razy w nocy, a ja spałam łącznie 3 godziny. Albo kiedy mąż zrobił coś przy synku nie tak jak ja zazwyczaj to robiłam. Miałam wyrzuty do siebie, że się tak czułam ale powoli staram się luzować, w końcu jest to nasz wspólny pierwszy raz, ze tak powiem dajmy se siana, nie bądźmy bez sensu złe na siebie. ❤️
Ja polecam blog Mataja, naprawdę teksty dają taki spokój ducha ‚jest Dobrze, mamuska’ 😁
 
reklama
Ja tak jak Maria miałam przez pierwsze dwa tygodnie, co jakiś czas mnie dopadało. Największa zalamke miałam jak wróciliśmy ze szpitala bo w szpitalu nam dużo pomagali i pokazywali a w domu zostaliśmy sami i na początku nie wiedzieliśmy za bardzo co mamy robić. Teraz czujemy się dużo pewniej i ja się czuję ogólnie dobrze ale mam takie momenty że mi trochę szkoda że w tym roku nie pojedziemy na wakacje albo że już nigdy nie będę taka wolna żeby robić co mi się podoba w momencie który mi się podoba. Oczywiście jestem bardzo szczęśliwa z tego że mam synka i bardzo go kocham, ale jednak czasem mnie takie myśli dopadają, ale nie dołują mnie jakoś bardzo.
No ja to stwierdzilam, ze akurat na 40 odzyskam swoje zycie😛 wiec nie jest zle. Czas bardzo szybko leci, teraz jest moment, kiedy dla naszych maluszkow jestesmy calym swiatem i mimo ze nieraz jest i bedzie to irytujace i meczace, to sie juz nie powtorzy i ani sie obejrzymy, a wyrosna nam dzieci, bezczelnie wrecz samodzielne i brutalnie mowiac majace nas w czterech literach... dlatego ja odkladam na bok wszelkie niedogodnosci terazniejszego czasu, bo wiem, ze juz nigdy nie bede tak potrzebna i ze bede po prostu w przyszlosci czasem za tym tesknic. Ale tylko czasem😉 wiec reasumujac bierzmy co nam dzieci daja i dawajmy siebie w calosci, poki tego chca😆
 
Do góry