My mamy taras i siedzieliśmy na tarasie. Mikelkowi chyba wszystko jedno kto jest w domu... Nie jest tego jeszcze za bardzo świadomy. On tylko myśli w kategoriach "jeść" i "spać" i wszystko inne ma gdzieś
Myślę że działka to fajne miejsce na spotkanie
My w poniedziałek i wtorek byliśmy już na wsi u teściów. Mikel nawet nie miał trzech tygodni... Wzbraniałam się przed tym, ale mąż mnie tak męczył żeby jechać i w końcu uległam. I to nie był dobry pomysł bo Mały płakał a aucie (jedzie się pół godziny) i nawet nie było gdzie stanąć, teściowa mnie wkurzała bo ciągle chciała brać synka na ręce a ja jeszcze nie jestem na to psychicznie gotowa
no i za wesoło nie spędziłam tych dwóch dni, nawet trochę płakałam... A teraz mnie znowu Mąż meczy żeby na weekend tam jechać ale powiedziałam że nie i basta. Któraś z Was też ma tak zzytego z rodzicami partnera, który nie potrafi zrozumieć, że matka chce trochę spokoju i nacieszyć się sobą we trójkę pierwsze tygodnie, a nie jeździć po dziadkach?