reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipcowe mamy 2019

Zazdroszczę, ja problem z migrenami mam od dziecka, a w każdej ciąży się nasilają i mam "mgrenowe maratony" trwające kilka dni - wtedy jestem wyjęta z życia.
Co do skurczy przepowiadających to gdzieś tak od 26tc się u mnie pojawiły. Czasem bywają bolesne i wtedy zaczyna mi się przypominać co to poród. :D

Swoją drogą jakie macie nastawienie do porodu? Entuzjazm i oczekiwanie czy paniczny strach? Bo szczerze ja sobie tego nie wyobrażam, tak bardzo się boję. Niestety pierwszy poród strasznie mnie "doświadczył" bo trwał 12h i trochę było komplikacji, a połóg to był dramat bo niemal przez 3 tygodnie miałam problem z chodzeniem i siedzeniem przez szycie.
Obecnie lekarz skłania się ku porodzie sn, wiem, że taki jest najzdrowszy dla dziecka i mówi się, że cc to dopiero jest bolesne, ale jak urodziłam córkę to kobiety po cc już dawno odzyskały sprawność, a ja żeby przejść kawałek to musiałam się trzymać ściany, albo tego szpitalnego wózko-łóżeczka...
Ja chyba jestem dziwna bo jakoś porodu się nie obawiam. W poprzedniej ciszy tłumaczyłam sobie to tym że nie wiem co mnie czeka. Teraz już niby wiem chociaż nie do końca też, bo u mnie przy 6 cm rozwarcia skończyło się niestety na cc. Może dlatego że nie przeżyłam żadnej traumy związanej z porodem, to mam pozytywne nastawienie. Jedynie bardzo było mi wtedy zal że nie urodziłam sn. Teraz już się z tym pogodzilam i nie wiem co będzie. Czy sn czy cc, ale strachu nie czuję. Szybko też doszłam do siebie. Juz się nie mogę doczekać powitania maluszka na świecie :)
 
reklama
Swoją drogą jakie macie nastawienie do porodu? Entuzjazm i oczekiwanie czy paniczny strach? Bo szczerze ja sobie tego nie wyobrażam, tak bardzo się boję. Niestety pierwszy poród strasznie mnie "doświadczył" bo trwał 12h i trochę było komplikacji, a połóg to był dramat bo niemal przez 3 tygodnie miałam problem z chodzeniem i siedzeniem przez szycie.
Obecnie lekarz skłania się ku porodzie sn, wiem, że taki jest najzdrowszy dla dziecka i mówi się, że cc to dopiero jest bolesne, ale jak urodziłam córkę to kobiety po cc już dawno odzyskały sprawność, a ja żeby przejść kawałek to musiałam się trzymać ściany, albo tego szpitalnego wózko-łóżeczka...
Pozytywne. Zadaniowe - urodzić. Mam za sobą 3x sn bez znieczulenia, każdy inny, ale wiem co mi pomoże, czego unikać. Przy pierwszym - fakt nacięcie goiło się długo, ale przy kolejnych już nie miałam i śmigałam prawie że 2h po porodzie. Są rzeczy na które wpływu nie mam (np nagłe cc), ale nie myślę teraz o tym.
Ja się trochę 'boję' połogu. Bo wiem jakie to wahania hormonów a tu 4-ka będzie do ogarnięcia.
 
Ja jak czasem o tum pomyśle to man stres. Ale nie wiem co to znaczy rodzić więc nie wiem czegi sie spodziewać na co nastawiac. Poprostu bede musiala tam pojechac i to zrobić :)
 
Zazdroszczę, ja problem z migrenami mam od dziecka, a w każdej ciąży się nasilają i mam "mgrenowe maratony" trwające kilka dni - wtedy jestem wyjęta z życia.
Co do skurczy przepowiadających to gdzieś tak od 26tc się u mnie pojawiły. Czasem bywają bolesne i wtedy zaczyna mi się przypominać co to poród. :D

Swoją drogą jakie macie nastawienie do porodu? Entuzjazm i oczekiwanie czy paniczny strach? Bo szczerze ja sobie tego nie wyobrażam, tak bardzo się boję. Niestety pierwszy poród strasznie mnie "doświadczył" bo trwał 12h i trochę było komplikacji, a połóg to był dramat bo niemal przez 3 tygodnie miałam problem z chodzeniem i siedzeniem przez szycie.
Obecnie lekarz skłania się ku porodzie sn, wiem, że taki jest najzdrowszy dla dziecka i mówi się, że cc to dopiero jest bolesne, ale jak urodziłam córkę to kobiety po cc już dawno odzyskały sprawność, a ja żeby przejść kawałek to musiałam się trzymać ściany, albo tego szpitalnego wózko-łóżeczka...
Pierwszy poród - 17h, rozwarcie nie postepowalo. Szpital rzeźnia, nie chcę wspominać. Drugi poród - 1h45m, super opieka, dobrze wspominam (oczywiscie inny szpital). Trzeci poród? I się boję i doczekać się nie mogę... :)
 
@Betty93 ja choruje neurologiczne, ciśnienie wewnątrz czaszkowe mam za wysokie więc ból głowy mam codziennie ale nauczyłam się z tym żyć i ignoruje.
Ja się samego porodu nie bije, boję się komplikacji typu podduszenie, vasa previa, złamany obojczyk itp
 
Pierwszy poród - 17h, rozwarcie nie postepowalo. Szpital rzeźnia, nie chcę wspominać. Drugi poród - 1h45m, super opieka, dobrze wspominam (oczywiscie inny szpital). Trzeci poród? I się boję i doczekać się nie mogę... :)
O właśnie :) strach jest ale i ciekawość tez. I chęć posiadania juz tej małej istotki w ramionach.
 
Mama nadzieję, że u mnie za drugim razem będzie tak jak u Ciebie @slodkatrojeczka :)
Ja w pierwszej ciąży to z ekscytacją czekałam na poród, bo nie do końca wiedziałam co mnie czeka. Mówiłam sobie, że kobiety od zawsze rodzą to i ja urodzę. Po samym porodzie byłam w mega szoku, ale i euforii, że mogę już tulić i całować maleństwo. Potem niestety emocje opadały, ból pozostał i mój M. po 2 tyg. wrócił do pracy, więc musiałam zacisnąć zęby i dać radę.
Jedyne co mnie "pociesza" to myśl, że im dalej w ciąży tym bardziej chce się już urodzić bo upały i 9msc to nie jest dobre połączenie :D Dlatego pocieszam się, że będę w stanie wszystko znieść byleby być już po rozwiązaniu. :)
 
reklama
@Myslniczek powodzenia na wizycie :*

@Iwona 1986 wszystkie tutaj trzymamy kciuki za Was! Musi być dobrze, innej opcji nie widzimy! :)
Ja też nic innego nie obstawiam tylko dobry finał, skurcze zmalały na sile i na częstotliwości czyli kroplówka plus luteina działają. Czekam co zadecyduje doktor NT szyjki.
Samego porodu się nie boję moja mama rodziła nas 3 SN (ja 4500 siostra 4550) i ledwo skurcze ją wzięły a my byłyśmy już na zewnątrz.
 
Do góry