reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcowe mamy 2019

reklama
Wczoraj byliśmy na pierwszej wizycie (5 miesięcy czekania - NFZ) w szpitalu, w którym chciałam rodzić.
I jesteśmy z małżonkiem dogłębnie rozczarowani... :/ A nieoczekiwałam zbyt wiele. ;)
Niby pani dr miła. Ale sama wizyta i to w 20 tc "orient express". Baardzo szybkie USG, typu: tu nóżki, rączki, serduszko. I tyle.
Zero info o nadżerce, mięśniakach czy łożysku na mięśniaku, nie widziałam robionych pomiarów czy bicia serduszka. Tylko usłyszałam 480 gr, ale to chyba za dużo...
Już nie mówiąc o jakimś zdjęciu z USG. Weszłam i wyszłam, pacjentka zaliczona. CC w 39 tc, czyli jak u mnie na miejscu. Chyba, że wcześniej coś się zacznie, to przyjechać dopiero wtedy (90km).

No i tak. Odechciało mi się tam rodzić... ;)
Muszę, pomyśleć co dalej.

Co do L4 wydaje mi się, że u mnie jest "chodzące".
 
Wczoraj byliśmy na pierwszej wizycie (5 miesięcy czekania - NFZ) w szpitalu, w którym chciałam rodzić.
I jesteśmy z małżonkiem dogłębnie rozczarowani... :/ A nieoczekiwałam zbyt wiele. ;)
Niby pani dr miła. Ale sama wizyta i to w 20 tc "orient express". Baardzo szybkie USG, typu: tu nóżki, rączki, serduszko. I tyle.
Zero info o nadżerce, mięśniakach czy łożysku na mięśniaku, nie widziałam robionych pomiarów czy bicia serduszka. Tylko usłyszałam 480 gr, ale to chyba za dużo...
Już nie mówiąc o jakimś zdjęciu z USG. Weszłam i wyszłam, pacjentka zaliczona. CC w 39 tc, czyli jak u mnie na miejscu. Chyba, że wcześniej coś się zacznie, to przyjechać dopiero wtedy (90km).

No i tak. Odechciało mi się tam rodzić... ;)
Muszę, pomyśleć co dalej.

Co do L4 wydaje mi się, że u mnie jest "chodzące".

netka. oni tam ogrom pacjentek mają ale może na takiego dr trafiłaś :( mój za każdym razem mi jakies zdjęcia daje. Na pytania odpowiada o co sie tam nie zapytam chociaż się nie rozgaduje bo zdaje sobie raczej sprawę, że do niego godzinny poslizg na korytarzu jest. Na wiele pytań organizacyjnych odpowiada położna przed wizytą ale u Ciebie to raczej chodziło o to że obawiasz się wcześniejszego porodu prawda? A mówiłas o swoich obawach i o nadżerce?
 
Poród też. Chociaż liczyłam się z tym, że tego nie przeskoczę. ;) Ale głównie kwestie problematyczne w tej ciąży, typu szyjka czy mięśniaki.
Myślę, że to kwestia osobowości i pośpiechu... Dam pani dr jeszcze jedną szansę. ;)
Tak czy inaczej, w razie skurczy można przyjechać. Ponoć rzadko się zdarza, że nie przyjmą na porodówkę, ze względu na dużą ilość pacjentek. :)
Teraz jak mają to drugie skrzydło otworzone to raczej nie odsyłają :) jak chcesz to mogę polecić Ci mojego lekarza ale on tylko prywatnie przyjmuje.
 
Robił to przy mnie potwierdzał dane pracodawcy i powiedział ze poszlo.. Kurde teraz sama sie martwie.

Kurde, ma być łatwiej a tylko utrudniają..... Już słyszałam takie historie, że l4 nie dotarło do pracodawcy... I potem nerwy, stres i problemy. :/
Mój gin ma skierowany monitor na mnie, więc zawsze widzę potwierdzenie, że zwolnienie poszło, ale czy coś się po drodze nie zacięło to nigdy nie mam pewności. :/
 
reklama
Do góry