reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcowe mamy 2019

Dziewczyny z innej beczki. Jak wasi partnerzy przeżywają ciąże?? Czy też nie ?Do mojego jakby to jeszcze nie dochodziło... trochę mi przykro bo liczyłam chyba na coś więcej[emoji53]

W mojej pierwszej ciąży były partner na początku tez jakby tego dziecka nie było i bylo mi przykro. Rozumiałam to, bo nie czuł niczego, ale wspierał mnie i dbał o mnie jak zawsze.
Jak zaczął widzieć rosnący brzuch, czuć ruchy to coraz bardziej do niego to dochodziło. Później jak skręcał łóżeczko, pomagał mi ciuszki ogarniać, to była taka bluzka z napisem i rysunkiem ‚Daddy and Me’, to aż się popłakał..prawie cały poród przy mnie i później po..ach, ciężko to się wspomina.
Aktualnie ciąża muszę się ‚cieszyć’,‚przeżywać’ sama co nie jest łatwe.[emoji12]
 
reklama
Dzięki wielkie kochane. Macie rację, chłopy nie czują tego co my. Oni chyba tacy są i inaczej wszystko przeżywają... podniosłycie mnie na duchu[emoji10]
 
Pisalyście o nogach i kręgosłupach. Właśnie dopadła mnie dziś rwa:( ledwo Wiktora do spania naszykowalam, na czworaka po przewijaniu za nim szlam, bo nie mogłam się podnieść tak boli. Zatem śpimy dziś na kanapie,bo nie jestem wstanie wejsc po schodach do sypialni. Mąż wróci pewnie późno. Najwyżej zaniesie go na górę, a ja albo wejde, albo tu zostanę.
 
U nas po pierwszej ciazy nie liczylo sie kto nosil przez 9 miesiecy, liczylo sie natomiast kto w szpitalu sie zajmowal pierwsza dobe [emoji6] Tak jakby nigdy nie bylo tych 9ciu miesiecy, zgagi, zatwardzen, opuchlizny, hemorodia, siku co 5 min, bolu i posinaczonych palcy od ciaglego sprawdzania cukru. Liczyl sie ich - skin to skin i trzymanie za raczke w inkubatorze[emoji6]
No coz zrobic, robi wszystko, czasami zagada, poglaszcze, pocaluje ale nie przezywa tego jak ja. Z Julka sie bal a teraz mimo ze, jest ciezej euforia ze drugi syn wszystko przyslania.
Tak jak Jagodka, nie widze zwiazku z byciem tata na medal. Bo tata jest swietnym.
 
Super wieści. Sporo masz tych wizyt ostatnio[emoji1] A my tu tyle czekamy hihi.
A że malutka rośnie to nic dziwnego, nabiera ciałka już [emoji7]
.
No bo trochę oszukalam [emoji16] ale biorąc pod uwagę, ze ostatnią wizytę u gina miałam 27 stycznia a kolej ą miałam mieć 5 marca to czuję się usprawiedliwiona [emoji23][emoji4]
Hejka, Zofio droga!!! Ale masz ladne stopki!! [emoji7][emoji7][emoji7][emoji7]

Ja mam fetysz dzieciecych stopek... No zezarlabym!
Mam ten sam fetysz [emoji7][emoji7][emoji7] plus zapach
Dziewczyny z innej beczki. Jak wasi partnerzy przeżywają ciąże?? Czy też nie ?Do mojego jakby to jeszcze nie dochodziło... trochę mi przykro bo liczyłam chyba na coś więcej[emoji53]
U mnie raczej wyglada to tak, ze martwi się bardziej, nie pozwala dźwigać. 10000 razy dziennie pyta się jak się czuję. Nie gada do brzucha, czasami głaszcze i całuje np na przywitanie najpierw brzuch a potem mnie. I w lozku jak jestem na nim to mnie rozprasza, bo mówi „tylko nie gniec brzucha” [emoji23]

Powiem Ci, ze bez fajerwerkow. On sie bardzo cieszy, wyręcza mnie na maksa, dba o mnie... Ale np rzadko glaszcze brzuch, nie gada do Niego, nie gdyba jak to bedzie.

W pierwszej ciazy bylo mi przykro... Balam sie, ze po porodzie bedzie tak samo. Ale dla Niego ten brzuch to chyba abstrakcja. I to, ze tam jest nasze dziecko. Jak synek sie nam urodzil, to zajmowal sie Nim od dnia pierwszego.. jest naprawde super ojcem. A Stef Go ubostwia! Jest Tata, naklejki... dlugo, dlugo nic a potem ja. Gdzies miedzy rodzynkami, babcia i kapiela.
[emoji23] cóż, rodzynki i babcia sa rzadziej [emoji23]
No a facet tak chyba ma. Staje się ojcem jak młode na świecie.
Mój tylko mówi, żebym nie dźwigała i się zbytnio nie przemęczała. Chodzi ze mną na zakupy, szczególnie w sobotę przed niedzielą niehandlową, choć bardzo tego nie lubi [emoji6]. Do brzucha raczej nie mówi, taki typ.
Czyli standard. To my jesteśmy od zachowywania się w ciąży jak niestabilne emocjonalnie [emoji23][emoji6] a oni tracą głowę jak pojawi się na świecie :))))

Cóż dziewczynki, ja idę spac. Martwię się o to moje spanie na plecach. Budzę się z uciskiem na dole, aż mnie boli. Nogi drętwieją. Jakiś sposób żeby na plecy się nie przewracać?
 
Moj mąż odkąd się dowiedział o ciąży to szaleje , zawsze na dziendobry i dobranoc buziak w brzuch , codziennie opowiada jak mu mina dzień. A wczoraj przyszedł do domu z taka mała orchidea w doniczce z serduszkiem (ja mam dużo orchidei) i powiedział ze to dla dzidzi bo ona musi mieć swoją i narazie ja mam o nią dbać a potem ona (dalej nie znamy płci [emoji23]) strasznie przeżywa i z naszej 2jki to on zawsze lubi dzieci z wznajemnoscia. Mnie nigdy żadne dziecko nawet nie lubiło może temu ja inaczej podchodzę [emoji28]
 
Mnie wkurza że mój wogole nie angażuje się w planowanie wyprawki. Na wszystko ma czas. Ogólnie to też czasami głaszcze , całuje, mówi że nas kocha. I nie pozwala mi przeklinać,, bo dziecko słyszy ''
 
Mnie wkurza że mój wogole nie angażuje się w planowanie wyprawki. Na wszystko ma czas. Ogólnie to też czasami głaszcze , całuje, mówi że nas kocha. I nie pozwala mi przeklinać,, bo dziecko słyszy ''
Mój chyba w żadnej ciąży się w wyprawkę nie angażował ale mnie to nie przeszkadza bo lubię sama to robić, urządzać, ustawiać meble [emoji16] oczywiscie jak ho poprosiłam żeby np poszedł do sklepu i kupił paczkę body to zawsze kupił takie jak nalezy [emoji12] teraz mój mi powiedział że mam zrobić liste rzeczy, tych większych i drozszych do kupienia żeby on już wiedział co potrzeba[emoji6]
 
reklama
Grafka u mnie też 29mm i jak dla mnie to spoko wynik.

Wyjątkowa Marta nie,ale smutno mi strasznie:( żeby za dużo nie myśleć, rzuciłam się w wir pracy. Ciężko, bo to bliskie mi (a właściwej nam bo nasi mężowie się też lubią) osoby, a jest bardzo źle, widziałam jak wygląda auto i właściwie nic więcej nie trzeba mówić:((
 
Do góry