reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2019

No dzieci są różne, ale duży wpływ na to mają rodzice właśnie na ile tym dzieciom pozwolą, ja swoje dzieciaki uczę jak się gdzie zachować w jakiej sytuacji i np doprowadza mnie do szału jak starszaki np w restauracji zaczynają swoje kłótnie, wtedy raz dwa z M doprowadzamy ich do porządku, nie pozwoliłabym żadnemu też biegać między stolikami czy coś w podobie. Rozumiem też że dziecko musi się wyszalec ale są odpowiednie miejsca do tego np place zabaw czy sale z kulkami [emoji4] tam dziecko może się wybawic i trochę energii zużyć [emoji12] czasem lubię sie tez powyglupiac czy to ze swoimi czy to z dziećmi które znam, np szwagra ale czasem też chce mieć spokój. Mnie wkurza bo często jak przychodzi właśnie szwagier z nimi i ich starszy, 6 lat ma jakaś manie i wchodzi do szafy u dzieci, raz się tak bawili że mało im drzwi przesuwne na leb nie spadły [emoji53] no ale nie było mnie w pokoju a moje też dostają malpiego rozumu jak on przychodzi więc nie wiem który popsuł... mój M z kolei jest bezwzględny, on ma dobre podejście do dzieci, fakt że nie lubi tych co się nie potrafią zachować i wystarczy jego jedno spojrzenie a dziecko jest grzeczne [emoji12]
 
reklama
Ja się boję macierzyństwa i nie wiem czy się nadaje. Jestem leniwa, samolubna i nie lubię się z dziećmi bawić. Ja ogólnie dzieci powyżej 1.roku życia nie lubię. Wkurzają mnie rozwydzone bachory które ciągle spotykam na swojej drodze. Na palcach jednej ręki policzę ile dzieci w przedziale 1-7 lubię. Także sama się zastanawiam jak to będzie.


Dziś rano mi młody tak w brzuch kopnął że widać było i jakiś taki dziwny dziewk z siebie wydała z zaskoczenia, [emoji23]
Szczerze ja tez nie lubię dzieci... Jak widzę te kładące się na podłodze w sklepie i wyjące to coś mnie trafia... Mam nadzieję, że do własnego będę miała podejście:) Ale wiem na pewno, że mój mąż będzie je rozpieszczał, a ja będę ta zła matka z zasadami:)
Jak rodziłam syna na porodówce była kobieta rodząca. Lat 55. Ciąża 15. Prawie mi gały z orbit wylazły. Pomyślałam sobie, że kobieta jest szalona. Ale później usłyszałam od niej, że całe życie goniła za czymś. Kiedy stuknęła jej 40stka zaczęła starać się o dziecko. I tak minęło te 15 lat, 14 poronien... Odpusciła i bach. Trafiło się. Ale 55 lat... Kiedy dziecko skończy 18, matka będzie miała już ponad 70...
Moja mama, gdy mnie urodziła miała 47 lat, tata 52... Nie byłam pierwszym dzieckiem, ale być ciocią dla starszych siostrzenic nie jest fajne... Tłumaczenie wszystkim,że to nie dziadek tylko tata... I niestety odeszli jak dla mnie zbyt wcześnie, moje siostry dużo lepiej sobie z tym poradziły... Różnica wieku między nami od 18 do 29 lat, zero wspólnych tematów, prawie brak kontaktu... Tak to wygląda z mojego punktu widzenia- dziecka starszych rodziców.
 
Ja za dziećmi tez nie przepadam. Zanim urodziłam to tylko z siostry dzieciakami miałam jakiś tam bliższy kontakt, ale też nie na tyle, żeby sama z nimi zostawać i się opiekować, przewijać czy karmić. Dopiero jak młodszy miał jakieś 3lata to ich zabieraliśmy z mężem do kina np czasem. I do tej pory niektóre znajome dzieci lubię, a innych nie - wg mnie to jak z dorosłymi. Też nie z każdym iskrzy pozytywnie. Ale macierzyństwo nauczyło mnie nie oceniać zbyt szybko, bo to co widzimy (np sławetne walające się po ziemi w sklepie dziecko czy gapiące się w ekran w knajpie przy obiedzie) to jest tylko jakiś mikro fragment rzeczywistości i zwykle krzywdząca jest ocena powstająca na jego podstawie.

Zmęczył mnie ten weekend, dobrze, że jutro żłobek otwierają :p I wczoraj i dziś padłam z Młodym spać podczas jego drzemki. Wczoraj byliśmy u mojej babci, a później w dzieciowej kawiarni od rana, dziś wojowaliśmy babrając się w żelatynie i wodzie, a tatuś odsypiał wczorajsze pępkowe. Ewidentnie po takim intensywnym przedpołudniu mi moc odcina. W czw mam wizytę u gin, muszę badania zrobić wcześniej. Ciekawe jak tam mój polip (oby nie rósł! [emoji1317]) i co powie na temat lotu na wakacje (gin, nie polip ;))
 
Ja ani dzieci lubię ani nie lubię. Dzieci to dzieci i rządzą się swoimi prawami, tak samo jak dorośli. Nie oceniam innych rodziców, nie krytykuję, nie wyciągam żadnych wniosków z jednostkowych sytuacji. Działam jak dziecko wchodzi w moją strefę i sprawia mi to dyskomfort. Ostatnio siedziałam w autobusie i naprzeciwko mnie na oko 5 latek machał nogami i mnie kopał. Opiekun nic. Sama zareagowałam: „przestań mnie kopać, bo mnie to boli, poza tym brudzisz moje ubranie.” Opiekun w tym momencie zareagował, przeprosił i ogarnął dziecko. Nie jestem typem matki - kwoki, do dzieci od noworodka mówię po polsku, nie zdrabniam, nie seplnię. Wymagam, stawiam granice, uczę ponoszenia konsekwencji zachowań, ale też chwalę, tulę, całuję, dużo tłumaczę. Generalnie bardzo dużo mówię do dzieci, opowiadam, skąd się bierze śnieg, jak powstaje lód, dlaczego samochód jedzie itp. Z racji tego, że sytuacja ekonomiczna mojej rodziny pozwala mi na czasowe niepracowanie bardzo dużo czasu spędzałam z dziećmi. Teraz są przedszkolne, więc trochę mniej. Miałam etap wkur*****a, zwątpienia, bezsilności, jak chłopcy mieli pół roku, a córka niecałe dwa. Byłam przemęczona, osłabiona, non stop chorowałam, byłam przytłoczona obowiązkami, wszędzie pieluchy. To był straszny czas, zero radości, smutek, żal, działałam jak robot, budziłam się, otwierałam oczy i pierwsza myśl to była „o ja pier***ę!” Poszłam nawet na konsultację do psychoterapeuty - niestety wywaliłam tylko kasę. „Jest pani przemęczona, tyle malutkich dzieci naraz do opieki, proszę znaleźć chwilę tylko dla siebie bla bla bla”. I w pewnym momencie, żadnym przełomowym, zwyczajnym kompletnie momencie mi przeszło. Pewnie było to chwilowe załamanie, z którym moja psychika w końcu sobie poradziła. Nie przestałam być mniej zmęczona, ale znowu zaczęłam być szczęśliwa, czerpać przyjemność z bycia mamą. [emoji5]
 
Hej Nam udało sie przy drugim cyklu, swoje pierwsze dwie blade kreski zobaczyłam 17.11.2018 r., termin na 31.07.2019 r. Aktualnie jestem w 14 tc, to naszw pierwsze dzidzi [emoji3531] Jestem totalnie zielona w temacie dzieci mam nadziej ze pomożecie a uprzedza, ze pytań mam mnóstwo
Witamy :) zapraszamy.
 
Hej Nam udało sie przy drugim cyklu, swoje pierwsze dwie blade kreski zobaczyłam 17.11.2018 r., termin na 31.07.2019 r. Aktualnie jestem w 14 tc, to naszw pierwsze dzidzi ♥️ Jestem totalnie zielona w temacie dzieci mam nadziej ze pomożecie a uprzedza, ze pytań mam mnóstwo
Witaj
 
Hej Nam udało sie przy drugim cyklu, swoje pierwsze dwie blade kreski zobaczyłam 17.11.2018 r., termin na 31.07.2019 r. Aktualnie jestem w 14 tc, to naszw pierwsze dzidzi [emoji3531] Jestem totalnie zielona w temacie dzieci mam nadziej ze pomożecie a uprzedza, ze pytań mam mnóstwo
Rozgość się ;)
 
reklama
Do góry