reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2017

Emol - a byłaś tam w tym domku? Podoba Ci się w ogóle? Ja też jestem za domem (wiadomo [emoji16]), ale też dom to skarbonka bez dna.. Sprawdźcie sobie ten domek z jakimś rzeczoznawca budowlanym, który swoją ocena pomoże Wam podjąć decyzję.


Ola - hmm, może rzeczywiście sprawdźcie Kubę pod kątem ADHD (da się już przy takim maluchu?). Dla pocieszenia, moja Kalina też jest mega niedobra (jak ma nerwa potrafi mi rzucać czymkolwiek co na w pobliżu, raz stukla mi talerz w drobny mak, wyrywa wszystko starszej, starsza odrabia lekcje, ona też chce te lekcje robić (w efekcie będę miała 3 podręczniki do odkupienia, bo są albo pomalowane albo podarte). I jestem z nią w domu. Jak jest wśród dzieci, też nie da sobie w kasze napluc, wszystko jest jej, ale też biega za dziećmi szukając kontaktu, stąd decyzja o szybszym przedszkolu we wrześniu.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ola w Artur tez rozwala książki. Ale najczęściej przez to ze chce złożyć w druga stronę. I jak widzi że już się lekko rozwaliło to już wtedy rozwala książkę doszczętnie. Na razie 2 rozwalił. Jedna posklejalam bo to jego ulubione jano i wito. Ale też potrafi robić na przekór. Mówisz że ma nie siadać na Liwcie A i tak ciągle próbuje

Ostatnio się mu przestawilo. Przynosi książki i chce aby mu czytać i siedzi nawet 1h!

Dom widzieliśmy tydzień temu. Po +/- które rozważaliśmy (zajęło to 2 dni bo Kuba pracował) stwierdziliśmy że chcemy to. Tyle ze w międzyczasie też był ktoś oglądać i się zadeklarował. Lecz tak jak wam pisałam, nie mogli się dogadać i napisał do nas. Tak naprawdę tam są 2 budynki mieszkalne (50 i 70 m2) budynek gospodarczy z kilkoma komórkami. Trzeba ten większy dom ocieplić, a wewnątrz widać że zadbany, po remoncie, bo tam mieszkał chyba syn z żoną i dzieckiem.
Mniejszy nieco gorzej bo tam matka siedziała Ale jej jest ocieplony tylko wnętrze takie twoje o. Tego mniejszego na razie nie ruszamy, więc dom masz za 350 koła zrobiony na tip top.

Bab nie mam ogłoszenia, na Maz znalazł A potem właściciel jak już z tamtym kolesiem chciał się dogadywać to usunął ogłoszenie.
 
Mój też jest niegrzeczny. W ogóle się nie słucha, jak mówię że czegoś nie wolno to i tak to robi śmiejąc się. Pani w żłobku powiedziała że wszystkie dzieci zrobiły się takie, także to normalne. Ja tam się nie przejmuję.

Pumelova, trzymam kciuki [emoji4]

Emol, my też w przyszłym roku będziemy coś kupować, ale raczej jakiś segment czy ew większe mieszkanie. Też raczej pod Warszawą, albo na obrzeżach. Bo jednak domek na wsi trochę mnie przeraża... niby mamy samochody, ale i tak umarłabym że strachu siedząc tam sama tylko z dziećmi. [emoji6]
 
Pumolova kciuki żeby wszystko się dobrze ułożyło i aby Agatka za kilka miesięcy została starszą siostrą :-)

Ola W mój Kuba też aniołem nie jest, może to domena tego imienia? ;-) w ub sobotę byliśmy na basenie, później siedzieliśmy jeszcze w kawiarni żeby dosechł, było małżeństwo z dwójką dzieci, na oko w Kuby wieku i te maluchy siedziały przy stole! Dla mnie to był szok, bo nasz obleciał już kilka razy kawiarnię, pchał się na zaplecze, zaklinował za jakąś sofą i prawie wywalił lampę podłogową... biegaliśmy za nim na zmianę... ale np tamte dzieci totalnie ignorowały otoczenie, Kuba zaczepiał dzieciaki, chciał przytulać ale i do kelnerek zagadywał, przesyłał całusy. Nikogo i niczego się nie boi, ale idzie jak tornado...

Emol tak jak Aga pisała, jeśli rozważacie ten dom, konieczne weźcie jakiegoś fachowca, żeby Wam go dobrze prześwietlił. Moja ciocia wsadziła spore pieniądze w remont domu po pradziadkach, w pierwszych latach naprawdę dobrze wyglądał, ale teraz co chwila coś się sypie i od nowa remonty... za tą kase postawiła by nowy...
Linoone ja mieszkam 35km od Warszawy, mąż szybciej dojeżdżał do pracy niż kolega z Białołęki ;-). Ogólnie teraz te podwarszawskie miejscowości bardzo fajnie się rozwinęły, jest dużo ładnych, zadbanych osiedli, dobry dostęp do szkół, przedszkoli. I plus że do przedszkola dostaje się każdy maluch ;-).

Jejku u mnie już 34 tydzień i mam dość:p ciasno w brzuchu, ciągle mi junior coś obija, jak siedzę z Kubą na dywanie, to mam wrażenie że mi brzuch pęknie, chciałabym już być po wszystkim. Jeszcze wczoraj naszło mnie, jak to będzie, jak będę w szpitalu, czy Kuba będzie tęsknić itp...
 
Nika oj zaraz bedzie po wszystkim :) może ze ja urodziłam w nocy to Artur nie widział ze wychodziłam więc nie tęsknił. Po prostu wieczorem byłam, rano już nie i nawet nie szukał mnie.
 
Nika ja jestem pierwszy raz poza domem tak długo. Nie muszę mówić jak tęsknię i się martwię, chociaż Agatka ma się świetnie z tatą to ciągle o mbie pyta.
I moja jest z tych które usiedza przy stole w kawiarni haha nie jakoś mega długo ale ona raczej spokojna jest. Na pewno nie biegalaby między stolikami, ona nie z takich. Jak bywamy w knajpach to szuka kącika dla dzieci i tam siedzi i rysuje. Żeby nie było w domu biega, jest pieron jakich mało ale poza domem spuszcza z tonu:)
Zazdro 34tc! Mnie trochę przeraża że wakacje przejdę już z wielkim brzuchem, ale przynajmniej nie trzeba będzie dużo ubierać.

Miałam kolejne usg, nadal ok ale jutro dopiero wyjdę, bo nfz im odda jak będę 4 doby. Eh. Wszystko mnie boli od leżenia a to dopiero początek.
 
Ola W - ja mysle, ze jesli dziecko w wieku naszych rozdziera ksiazke to raczej ciekawosc niz brak wychowania. U nas tez zdarza sie mlodemu wyciagnac kartke jak juz zwisa tak nedznie albo rozwalil jedna strone ksiazki, gdzie przesuwaly sie obrazki bo byl ciekawy co jest w srodku :D

U nas ciagle jest nie, on sie nie ubierze, nie przytuli, nie zje. Wszystko na nie :D
 
Ehhh u mnie nieustannie zbójem jest K , w miarę wyzdrowiał i po prostu energia Go tak rozsadza, że nie mam siły.

Mam qpę rzeczy do robienia w domu, wiecie, a do tego i jeden i drugi jeszcze od rana gile i kaszel, leki i na ręce i na ręce i popychają się, drą, normalnie dom wariatów, nie mam siły...
 
reklama
Jejku, ja tak dziś marudziłam z rana, że mam już dość, a jedna z kwietniówek urodziła w poniedziałek... maluszek jest w ciężkim stanie, bo ma problemy z serduszkiem, poród tak szybko ruszył, że nie zdążyły zadziałać sterydy na płucka... ehh już do kwietnia nie będę nic marudzić, bo teraz do mnie dotarło, jakiego mam farta, druga bezproblemowa ciąża, czuje się dobrze, a że coś zaboli, zakuje, to norma.
 
Do góry