reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2017

Emol. Linoone - ja powiem Wam, ze rozumiem Wasze stanowiska i jak najbardziej je szanuje. Osobiście bardzo bym chciała byc na waszym miejscu tj w ciazy i zostac w domu z dziećmi. Sprawia mi to duzo radości :) i nie czuje sie sfrustrowana. Frustrują mnie pojedyncze syt typu krzyki Kuby. Dla mnie powrot do pracy bedzie znacznie bardziej męczący, ale zaznaczam, ze j pracuje z dziećmi, wiec nie odczuje zmiany typu „wyjscie do ludzi/cisza/brak krzyków” ;)

Co so płaczu po zostawieniu dziecka w żłobku uwazam tka jak Aim. Ja na bank bede plakac, ale absolutnie nie uwazam, zeby tak trzeba było robic albo ze te ktore tego nie robia sa złe. Ja bede plakac, bo taka jestem, po prostu. Natomiast widząc jak on lgnie do dzieci i jak jest nimi zainteresowany wiem, ze w syt kiedy nie ma rodzeństwa ani znajomych w podobnym wieku, to niestety zrobiłabym mu krzywdę nie wysyłając go do zlobka.
Ale płacz bedzie i jego i moj. To w naszym przypadku nieuniknione niestety. Ale głęboko wierze, ze bedzie trwać krotko ;)
 
reklama
Ja Was dziewczyny bardzo rozumiem ze żłobkiem, sama chciałam młodego oddać chociaż na parę godzin, jak to moja teściowa usłyszała to od razu gadanie, ale po co mu to? Przecież jest jeszcze malutki... teoretycznie jak wrócę do pracy, ma zostać z moją mamą, wiem że będzie się nim opiekować najlepiej jak umie, ale zdaję sobie sprawę, że ma swoje lata i to już nie będzie to samo, co grupa dzieci, pani z wykształceniem pedagogicznym, jakieś fajne zabawy... tym bardziej że on lubi dzieci, dużo osób, jak się coś dzieje. Mam wrażenie, że starsze osoby postrzegają żłobek jako miejsce, gdzie straszne panie wkładają maluchy do łóżek, jest płacz i tak mija dzień.
 
Linione tez jestem sfrustrowana. Tym bardziej ze chcieliśmy kupic mieszkanie... A teraz znowu ciaza. Czasami żałuje ze zaszlam. Nie wyrabiam psychicznie i fizycznie za Arturem. Brzuch zaczął juz sie spinać bo ile razy można podnosci lub zmywać podłogę na kolanach bo cos rozwalił np melona. Porozrzucane zabawki to norma ale musze je na bierz co ogarniać bo mam za male mieszkanie aby to zaniedbać bo inaczej sie zabije potykając sie o nie. Mąż ma więcej cierpliwosci nawet zanim zaszlam w ciaze. Ale wiem ze będzie syf w domu jak cholera bo ma inna kryteria syfu i mu tak nie przeszkadza
 
Pumelova - a jaka podajesz wędline córce ?
W ogóle dziewczyny jakie podajacie wędliny? Ja nie jadam tego typu rzeczy więc nie wiem jak ugryźć temat. Na razie kupiłam gotowanwgo indyka. Mój syn nie lubi pomidorowej, za to uwielbia krupnik :D sporo rzeczy dla niego robię, ale ja uwielbiam gotować. Wczoraj jedliśmy kluski leniwe z powiodłami z czereśni. Wszystko robię sama bo mam hopla na punkcie składów jedzenia.

Tak jak pisałam wcześniej, zaraz będę na urlopie wychowawczym. Cenie sobie taką możliwość. Oczywiście mam takie dni i myślę, co z moją pracą? Jak to będzie jak wrócę po takiej przerwie itp. Czy nie zwariuje? Jednak myślę, że z perspektywy całego moje życia to już trochę popracowalam, jeszcze bardzo dlugo będę pracować. Jestem dobra w tym co robię więc nie boję się konkurencji. Raczej nie będziemy mieć więcej dzieci dlatego jestem szczęśliwa, że mogę być z synem tak długo jak chce. Tylko to była moja świadoma decyzja, nikt mnie nie zmusił, nikt mnie nie namawiał. Mąż jest zadowolony, że to ja zajmę się naszym dzieckiem. Czuję się bezpiecznie bo poziom naszego życia nie ulegnie zmianie mimo braku mojego wynagrodzenia. Mąż namawia mnie na jakiś kurs, studia podyplomowe żebym wychodziła w weekendy. Zobaczymy, czy się zdecyduje. Oczywiście, że są dni, gdzie mam wszystkiego dosyć, syna także. Myślę, że to jest jak najbardziej normalne. Niektóre kobiety nie chcą być na utrzymaniu męża, partnera, a ja nie czuje się z tym źle. Jesteśmy już tyle lat razem, że były momenty kiedy tylko ja zarabiałam. Wychodzę z założenia, że każdy musi robić to co czuje. Nie warto się do niczego zmuszać bo to nic dobrego nie przyniesie. Człowiek zameczy siebie, męża i dziecko. Dlatego rozumiem, że kobiety chcą wracać do pracy. Jednak czasami jest mi przykro bo znajomi komentują to, że zostaje w domu. Tak jakby oczekują, że będę się z tego tłumaczyć, dlaczego tak. Usłyszałam już od koleżanki, że dziecko będzie się mnie wstydzić jak nie będę pracować albo i tak dziecko mi nie podziękuję za to, że siedziałam w nim domu. Dziwne to. Podsumowując róbcie tak jak czujecie, nie przejmujcie się zdaniem innych. Nikt nie przeżyje za nas życia.
 
Ehhh, to ja póki co cieszę się, że idę na wychowawczy [emoji14]. I pisze to ja, która nie mogła się rozstać z pracą w trakcie ciąży [emoji23]. Póki co myślę, że tak z pół roku na bank będę z Młoda, a w trakcie będę rozkręcac własną działalność. Oczywiście nie wyrzekam się jakiś punktów zlobkowych, ale jeszcze nie teraz. Z Jagoda siedzenie w domu dawało mi tak samo "po głowie" jak części Wam (poszłam do pracy jak miała prawie 1,5 roku), ale teraz gdy mam już jedno duże dziecko, z którym prowadzę "dorosłe" rozmowy, drugie małe, męża wracającego prawie pod wieczór i dom, w którym jest co robić, ale i mam w nim swoją "strefę relaksu" , jest mi z tym całkiem dobrze i nie czuje się uwsteczniona [emoji6][emoji16]. Jedyny minus - kasa.. No ale jak już pisałam myślę o czymś swoim, więc może za jakiś czas na nowo będę miała dochody.
 
Emol, Linoone miałam to samo uczucie i poczucie winy w 2 ciąży, zmęczenie, frustracja, nerwy, tym bardziej, że K jest wariatem, myślałam też o pracy i o ludziach, co powiedzą i takie tam. A w ogóle jakim antychrystem się okazałam gdy nie kp ohohoo! Ale wszystko wyszło na plus na prawdę. I cieszę się, że mam możliwość skorzystania z wychowawczego. Chociaż wiadomo, są ludzie i ludziska, im się gemb nie zamknie. Czemu mam dzieci zostawiać z kimś innym skoro mam teraz możliwość i finansową i fizyczną aby z Nimi być. A praca nie ucieknie, i tak przecież większość życia będę pracować! Z chęcią pyskówą odpowiadam takim Życzliwym , bez skrupułów!
 
Każda z nas powinna mieć prawo wyboru czy wychowawczy czy żłobek i powrót do pracy. Byłoby idealnie gdyby inne czynniki nie wymuszaly podjęcia decyzji wbrew temu co się pragnie. Opinia ludzka nie powinna w każdym bądź razie w ogóle mieć wpływu na Wasze działania.
 
Ja tam mam głęboko opinię innych. Działamy po naszemu -żlobek, bez wychowawczego i wg planu pierwotnego to mój P miał od maja przejąć ode mnie rodzicielski. Ale nadarzyła się dobra okazja dla niego by rozwinąć swoją karierę przekalkulowaliśmy rodzinnie i ja zostałam z Myszą do końca. Olewam serdecznie opinie i spekulacje znanych mi i nieznanych po co sobie życie komplikować. Polecam takie podejscie [emoji6]

Oficjalnie po drugim dniu stwierdzam, że moje dziecko oddałoby mnie za bandę dzieciaczków. Zero płaczu, nawet się nie obejrzała za mną jak pani niosła ją do sali. Zupe zjadła, chustkę na głowę dała sobie założyć jak szli się pobawić na dwór (założyć i utrzymać na głowie to coś niemożliwego). Jutro już zostanie tam na spanie, matka ma wakacje [emoji85]
 
My po priorixie dzis.
Reakcji alergicznej nie było. Płakał bardziej na badaniu niz na wkłuciu. Poki co - nie zapraszając - wszystko ok. Zobaczymy dalej

Jest ultra gorąco.... nie jestem w stanie osiagnac w domu temp poniżej 26 stopni....
Wiatrak nie ma racji bytu, bo Kuba go przewróci. Wiec moze byc w innym pomieszczeniu...
Topie sie :)
 
reklama
Judith - extra [emoji16]! Brawa dla Hani[emoji122][emoji2]. Aż ciekawa jestem reakcji Kaliny na identyczna statuacje.

A jak powrót do pracy? Od kiedy zaczynasz?
 
Do góry