Witam się wieczorową porą [emoji3]
EmiWie - witaj wśród nas [emoji5]. Współczuję początkowych historii ciążowych. Najważniejsze, że mijają, a i Twoje nowe nastawienie jest godne podziwu i warte naśladowania [emoji5]
Bulkaasia - trzymam mocno kciukasy za Twoje bobaski [emoji110][emoji110]
Ale wy chyba nie kumacie o jakie sytuacje mi chodzi. Znaczy nie chyba tylko pewno[emoji14]Ale ok, myślę że temat nie ma sensu być kontynuowany przynajmniej z mojej strony
raczej się postaram na przyszłość hamować z pewnymi tekstami żeby kogoś przypadkiem nie urazić
Myślę, że to wszystko zależy po której stronie barykady się stoi.
Pomóc może pomiędzy parciem
i na serio to tam koniec z mojej strony, no racja że ja stałam od tej strony od której zdecydowana większość z was nie stała więc mamy różne na pewne rzeczy spojrzenie czy doświadczenie, postaram się nie uprzykrzać już więcej nikomu życia sobą w tych kwestiach
Dorzucę jeszcze swoją odpowiedź w sprawie skurczy [emoji6]
Od zawsze miałam problemy z bólem brzucha (nieżyt jelit, helicobacter w mocnym stadium zaawansowania, do tego bolące @, i inne takie). Zapytałam kiedyś koleżanke, która dość lajtowo wspominała swoje 2 porody sn, jak to jest rodzic, jakie to uczucie - powiedziała mi tak... To jest tak jakby "cisnąć kupę przy mega zatwierdzeniu" [emoji6].
Jak doszło do mojego porodu, to swój ból pokonywalam w ciszy. W ogóle potrzebowałam przestrzeni - mojemu M zabroniłam chuchac w moją stronę. Aby ulżyć troszkę sobie w bólu - chodziłam na wycieczki do wc, 2 razy byłam pod prysznicem.
Nie wiem czy to kwestia wysokiego progu bólu, ale to moje zaparcie w ciszy poskutkowalo szybkim porodem [emoji6]. I rzeczywiście ból podobny do mega zatwierdzenia [emoji1].
Następnego dnia rodziła jedna taka Kobietka... Poród trwał prawie dobę, darla się non stop.. Przerażające mam z nią wspomnienia. Może rzeczywiście czas porodu był uzależniony od jej krzykow.
Aim - no to teraz oprócz teorii i doświadczeń od strony widza, dojdzie Ci doświadczenie od strony rodzącej [emoji6]
Mimo wszystko musisz maksymalnie próbować się uspokoić bo dziecko czuje stres. Wiem że jest to ciężkie ale masz większe szanse że okaże się że jest dobrze niż że jest źle a duży stres nawet idealnie zdrowej ciąży może poważnie zagrozić. Musisz maksymalnie na ile dasz radę wierzyć w maleństwo i nie nakręcać się, w miarę dobrze nastawiać, nie myśleć w kółko o najgorszym. Stres naprawdę może zagrozić mocno, pamiętaj.
Truskawka - trzymam mocno kciuki, aby wszystko ułożyło się w porządku [emoji8].
Podpisuje się pod słowami aim.
Staraj się uspokoić. poczekaj jeszcze na wyniki krwii.
Ma nifty masz jeszcze troszkę czasu.
Ania023 - ja popalalam przed ciąża. Nie dużo, ale jednak (paczka starczala mi na 5-6 dni).
Ostatnia fajkę wypaliłam w przeddzień spodziewanej @, wraz z wykonaniem 1 testu (na którym wówczas nic nie było).
Kiedyś poruszalysmy temat fajek, i kilka z nas paliło - także mię jesteśmy osamotnione w temacie [emoji6]
Mnie odrzucilo na maxa od fajek odkąd jestem w ciąży. To samo dotyczy kawy.
Bardziej mnie ciągnie do winka bądź piwa. Ale tu spokojnie sok z aronii bądź czarnej porzeczki mnie zadowala, ew. Piwo bezalkoholowe [emoji6]
Napisane na E5823 w aplikacji
Forum BabyBoom