Ewela mam też nosidełko z Chico, kupiliśmy z wyprawką, ale raz próbowałam Maję nosić i to faktycznie jest dla starszego dziecka.
Fajnie z tym mikołajem, że się Iga nie bała.
A słodycze się nie stracą
Ja do pracy chyba dopiero będę mogła jak Majka pójdzie do przedszkola.
Mamusia Muminka ja też pluję jadem. Najgorsze że ze zmęczenia dostaje się przeważnie młodemu, który też jest upierdliwy, bo zdaję sobie sprawę że potrzebowałby więcej mojej uwagi, a ja zwyczajnie nie daję rady. A jak do Majki coś z nerwów powiedziałam podniesionym tonem, to tak zaczęła płakać, że nie dało się jej uspokoić. I znów wyrzuty. Tak że myślę że u każdej tak jest w większym albo mniejszym stopniu.
Smacznych gwiazdek milki.
Do nas przychodził Mikołaj ze słodyczami, a pod choinkę większy prezent. Ale że młody już tak umownie wierzy w Mikołaja, a słodyczy nie je. to wybrał sobie płytę z grą i mu kupiliśmy, od rodziny słodycze(dla mamy)za rok zaprosimy mikołaja dla Majki.
Liluli kradnę przepis.
Z tym noszeniem to różnie słyszałam, więc nie przeginamy w żadna stronę, ale w nosidełku tylko przodem do siebie.
Emol dobry pomysł z tym losowaniem.
Jak chodziliśmy na wigilę do teściów bo naciskali, to nie dosyć że zanosiłam większość potraw na 11 osób(bo Ania lepiej potrafi to przyżądzić) to robiliśmy wszystkim fajne prezenty. A sama dostawałam perfumy z Avonu który mi nie odpowiada, albo jakiś inny bzdet, który wyrzucałam.Koszt takich świąt mnie przerastał, więc to ucięłam.
Palę w piecu w starym mieszkaniu, wiozę młodego na karate, a my z Mają idziemy do szwagierki na kawę.
U nas dziś na rynku o 16.00 budzenie św.Mikołaja dla dzieci impreza, ale zaczęło padać, więc nie pójdziemy oglądać.