Ojjj misia słodka jesteś, ale ja też mam takie odczucia, najlepsze jest upewnienie się w tym, że macierzyństwo to nie bajka i że inne mamy też borykają się z takimi samymi problemami i mogą poradzić, super to jest!
Kasia no też bym się wnerwiła, może coś do R dotrze tylko z opóźnieniem? Mnie moi rodzice miliard razy nie słuchali ws K i się z Nimi kłóciłam i w końcu za którymś razem docierało dopiero, że miałam rację.
Agniesia kochana współczuję i życzę siły:*
Ufff leżę, L i K śpią, w kominku się pali, byłam z L na rehab, wymęczyły go tam nieźle, ale robi postępy i ja się dużo uczę
Byliśmy też u rodziców, bo tam K zostawiłam. Ręce mi odpadają, bo wszędzie musiałam taszczyć nosidło z L i jestem jakaś zmęczona po tym weekendowym bólu brzucha, dziś też boli, lecz słabo, ale apetytu nie mam, nie wiem, tak sobie myślę, że może podświadomie się stresuję? Hymmm, nigdy się nie dowiem
Ymmm Emol, siedząc w domu 2,5 roku nawet za mikroekonomią tęsknię hehe.
Ja biorę ten Biotebal, 3 opakowanie, ale nie widzę różnicy...
L wydaje się jakby wrócił do siebie po środowym szczepieniu, wieczorem odziwo normalnie zjadł, poprzytulaliśmy się, odłożyłam go śpiącego do łóżeczka i nie było miliona pobudek, uffff oby tak zostało.