reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2017

Aim jak nie jest obowiazkiem i praca opieka nad chorym przebywajacym w szpitalu ja pracujac mam swoj zakres obowiazkow wiem co do mnie nalezy to robie sumiennie a nie z łaska i nie oczekuje za to kwiatka sorry ale to glupie zalecialosci tak ludzie kiedys nauczyli wrrr szkoda gadac, dziekuje oczywiscie zawsze powiem i samej tez mi to wystarcza.

f2w3rjjgvtrkt7iq.png
 
reklama
Wendy tez tak uwazam...mozna i owszem dac ja sama duzooo dostawalam od klientow .Tez nie zarabialam kokosow a swoja prace musialam wykonywac z usmiechem i zaangazowaniem. Tak powinni wszyscy pracowac argument ze ktos marnie zarabia to wg mnie jest slaby prace mozna zmienic,..nie pracuje sie za kare i pielegniarki powinny byc mile i sumiennie wykonywac swoja prace a niejednokrotnie tak niestety nie jest..na szczescie powoli sie to zmienia...Sama dawalam jakies czekoladki czy cos ale to wlasnie jesli ktos byl na. rawde w porzadku uwazam ze to mily gest i sama lubilam jak dostawalam cos od klientow .


Karo super:-)

010igov35ye70zfx.png
 
Witam Dziewczęta! Wszystkiego najlepszego z okazji Naszego święta!:) Spełnienia wszelkich marzeń!:)

Truskawka dołączam się do życzeń urodzinowych!:)

Zaraz Dziewczyny dokładniej doczytam wszystko, właśnie wróciłam z pracy, byłam z L4 i odwiedzić wszystkich. Było bardzo miło, dostałam czekoladki z okazji dnia kobiet ( sama pojechałam z ciasteczkami - dzięki Pumelova za pomysł!:)).

Ja jak ktoś z rodziny jest w szpitalu i wymaga opieki zawsze daje czekoladki jeszcze w trakcie pobytu, bo po prostu wiem, że osoby opiekujące się patrzą na takiego pacjenta przychylniejszym okiem, a później, już przy wypisie również czekoladki czy kwiaty ( to już jest szczere podziękowanie od serca:)).
I szczerze? W sytuacji zagrożenia zdrowia czy życia kogoś z rodziny nie przejmuje się w ogóle, że pielęgnuje jakieś zaszlosci, tylko chce dla swojego spokoju ducha mieć pewność, że zrobiłam wszystko.

Misia współczuję Ci bardzo tej cukrzycy, strasznie musisz się bidulko pilnować z jedzeniem...

Madziat z wynajęciem położnej musisz się dowiedzieć w swoim szpitalu czy się da. Jak ja rodziłam j mnie w szpitalu była taka możliwość, to było oczywiście oficjalne, spisywalo się nawet umowę z polozna;) też wynajelam, była ze mną cały czas, też asystował w trakcie CC jak okazało się że będzie konieczne.
 
Ostatnia edycja:
Ale pomyslcie same czy taka pielegnirka ktora jak dostamie kwiatka czy czekolade i potem lepiej zajmuje sie pacjentem jeat wporzadu.... no.moim zdaniem.to straszne chamstwo jezeli tak jest tobpowinna sie zastanowic czy pracuje dla czekoladki czy dla pracy poprostu i tak wlasnie uczymyvje dalej ze ten co daje jeat lepszy od tego co nie daje glupowta. Nie mowie tu o sobie bo ja noe daje dla zasady a nie dlatego ze nie mam ale jest gro ludzi ktore nie daje bo nie mozliwosci i co jest wtedy gorszy dla tej owej piguly wrr ale dobra nie.bede wiecej ciagnac tematu mam.swoje zdanie na tem temat i juz szkoda nerwow. Niech poprostu robia swoje za to dostaja kase a czy mala czy nie trudno ja tez zarabiam grosze a swoje robie,
A tak swoja droga to zamist dawac im te czekoladki itp to lepiej wplacic pare zlowtych na jakis szczytny cel na pomoc jakiemus dziecku wiecej pozytku by z takiego dzialania bylo
f2w3rjjgvtrkt7iq.png
 
Ostatnia edycja:
Karo - cieszę się, że wszystko w porządku. Fajnie, że Wasza córa mogła Wam towarzyszyć i obejrzeć wszystko z bliska - co innego brzuszek, a co innego widzieć malutką istotke w nim [emoji4].

Wendy - ja też nie od każdego klienta dostaje kwiatka czy czekoladki, a staram się jak mogę pomóc [emoji3]. To moja praca [emoji5]
2 razy w trakcie 7 lat otrzymałam na koniec czekoladki i kawę - nie powiem miło było, aczkolwiek z zwykłego, szczerego "dziękuję" i życzen "wszystkiego dobrego" też jestem mega zadowolona [emoji5]. No i zawsze jakaś opinia na mój temat i temat firmy idzie w eter, a to także jest spory plus.

Niestety.. Środowisko medyczne zawsze rządzilo się swoimi prawami.
W niektórych szpitalach lekarze i pielęgniarki mają się za bogów - dosłownie.. A my ich niestety jeszcze dodatkowo w tym utwierdzamy składając gadżety w ofierze. To trwa od wieków i ciężko z tym walczyć.
Wątpię czy samo powołanie jest wynikiem wyboru zawodu lekarza czy pielęgniarki [emoji19]. Bo nawet moja siostra zmieniła profil nauki pod kątem portfela - nawet zwalczyla sporą słabość na widok krwii (przez 19 lat mdlala na widok krwii czy ran [emoji1])
 
Aim jak nie jest obowiazkiem i praca opieka nad chorym przebywajacym w szpitalu ja pracujac mam swoj zakres obowiazkow wiem co do mnie nalezy to robie sumiennie a nie z łaska i nie oczekuje za to kwiatka sorry ale to glupie zalecialosci tak ludzie kiedys nauczyli wrrr szkoda gadac, dziekuje oczywiscie zawsze powiem i samej tez mi to wystarcza.

f2w3rjjgvtrkt7iq.png
Złe zrozumiałaś, chodziło mi że to nie tylko zwykła praca i nie tylko zwykły obowiązek tylko coś więcej, ale to ciężko zrozumieć będąc jedynie od strony pacjenta.
I też napisałam że szczere dziękuję dużo bardziej ucieszy, bo jest to rzadkość to usłyszeć.

Mogę też zagwarantować że nikt nie jest lepiej traktowany po daniu czekoladek. W zdecydowanej większości nawet kadra tych osób nie wie od jakiego to jest pacjenta lub zapomina bardzo szybko i traktuje tego człowieka tak samo jak tego co nie dał słodyczy. Prędzej lepiej się traktuje kogoś miłego, niż kogoś kto dał bombonierke. Bo tak, jak ktoś wybija się byciem miłym to szybko w dyżurce jest znany i lubiany.

Wybiera się zawód z chęci w większości, myślę, że sporo osób poszło w branże medyczną mając inne wyobrażenia o tej pracy a rzeczywistość dla im w twarz z buta, stąd nie zawsze podchodzi się z uśmiechem do wszystkich i wszystkiego. No ale to mogę sto razy powtórzyć ani tak nie dojdzie - jak się tego od wewnątrz nie pozna, to się nie zrozumie tego wszystkiego. Pacjentom się wydaje że to wszystko takie proste łatwe obowiązki praca powołanie itd, a to nie jest takie proste. I tego chyba nie da się wytłumaczyć. Tego trzeba doświadczyć to wtedy się zrozumie, tak myślę.
 
Powiem tak, ja w ogóle bardzo doceniam pracę lekarzy i pielęgniarek, bo jest naprawdę odpowiedzialna i ciężka (chodzi o zdrowie i życie ludzkie, tu np pomyłka może skończyć się tragicznie), a dodatkowo gdy w grę wchodzi życie i zdrowie kogoś z rodziny, to jestem zdesperowana żeby zrobić wszystko co w mojej mocy. Wiem wtedy, że czekoladki zdrowia nie przywrócą, ale w takiej sytuacji to jest jedyne co ja moge zrobić (no można jeszcze iść się pomodlić).
Oczywiście gdyby ktoś wywiązywal się ze swoich obowiązków jedynie w stosunku do pacjentów "czekoladkowych" to byłoby to bulwersujące.

Edith: oczywiście do listy tego co można zrobić będąc pacjentem oprócz modlitwy i czekoladek za Aim i Wendy dodaje uprzejmość;)
 
No to doszlysmy do sedna sprawy z dwoch stron i medycznej Aim i mojej pacjenta nie ma co dawac czekoladek liczac na lepsza opieke to juz minelo trza byc milym ja.zawsze jestem i z reguly mam.dobra opieke jak ktos jest niemily to ja tez i szybko wszystko jest jasne. Takze zamiast pielegnowac glupi zwyczaj dawania i dawania i dawania ładnie dziekukemy zyczymy zdrowia i wytrwalosci a kase wplacamy na szczytny cel.[emoji3][emoji106][emoji106][emoji106] kazda po 15zl z naszego forum i juz uzbieralaby sie spora sumka a nie zepsute zeby grube dupcie lub co w najgorszym wypadku tez sie pewnie zdaza czekajace na zyski i interesowne pielegniarki.

f2w3rjjgvtrkt7iq.png
 
reklama
Aim - no chyba nie do końca tak jest... Nie możesz się wypowiadać za większość koleżanek i kolegów. Jeżeli Tobą kierują wyższe idee - to chwała Ci za to [emoji5].
Ja mam bardzo bliski przykład - bo siostrę... Która zaczęła studiować romanistyke, po czym, zaczęła spotykać się ze szwagrem, który "wysmial" jej studia i zadał pytanie "co Ty po tym będziesz mieć?".. Długo nie trzeba było czekać na efekty. Laska, która mdlala na widok krwii, nagle zaczęła studium medyczne, a po nim i studia. Rodzice z początku byli oburzeni, a obecnie widząc jak zmienia autka na lepsze, wybudowala dom, dorabia prowadząc szkolenia, itd.. Są przeszczesliwi. I widzisz... Ona zawsze kategoryzuje pacjentów na tych lepszych i gorszych. No i jeszcze kwestia cennika zewnętrznego za "pomoc" przy zastrzykach, zmianie cewnika, itp...
 
Do góry