Uff, dotarłam w końcu na forum i nadrobiłam wasze posty;-), od paru dni ciągle zabiegana jestem i niestety ma wrażenie, że im bliżej rozwiązania tym więcej różnych spraw do ogarnięcia, grafik coraz bardziej zapełniony, a jak tak pobiegam więcej to zaraz brzuch mi ciąży i zmęczona na maksa jestem, masakra
Gratuluję tym z Was, które już po okresowych wizytach/usg i wszystko w porządku, oby tak dalej
Co do tematu przegrzewania dzieci i ubierania ich bardzo grubo- to chyba właśnie u nas w Polsce jest takie powszechne, też bardzo często się z tym spotykam u nas, również wśród młodych dziewczyn, a wydawałoby się, że to taki "babciowy" styl. Jedna moja przyjaciółka tylko właśnie stosuje taki "zimny chów" jak to pisała
Thriade, wszyscy też patrzą na nią dziwnie, jakieś komentarze od "zatroskanych" słyszy na spacerze, a ja widzę, że jej dzieci są zdrowe, żywotne i ładnie się rozwijają. Też zamierzam brać z niej przykład, bo nie lubię przesadnego gorąca w pomieszczeniu, ciągle wietrzę i skręcam kaloryfery. W mieszkaniu mamy temperaturę 19-21 stopni cały czas i to nam odpowiada, myślę, że dziecku też będzie. A oczywiście jak nas odwiedzają ciotki, czy teściowie to ciągle pytają czy nie za zimno mamy..
Z przeziębienia powoli wychodzę, katar zdecydowanie ustępuje. Dziewczyny polecam wam robienie sobie inhalacji na katar! Ja podchodziłam do tego bardzo sceptycznie, ale jak mnie już tak przytkało we wtorek totalnie, spróbowałam inhalacji z solą kuchenną i rumiankiem i naprawdę od pierwszej już poczułam ulgę, zasnęłam z odetkanym nosem i w kolejne dni widzę wyraźną poprawę. Tak że sposób skuteczny i tani;-)
Za mną też 2.zajęcia ze szkoły rodzenia- ciąg dalszy o skurczach, parciach itp. a dziś kolejna wizyta u ginekologa, mam nadzieję, że będą tylko dobre informacje.