To raczej hormony, wstałam i powiedziałam T, że zaraz zrobimy RAZEM omleta.. po 20min zeszłam na dol z awantura ze nawet omleta sam na śniadanie nie może mi zrobić, i ze jest dzien kobiet a on nawet nie moze mi zrobic niespodzianki ble ble ble, ehh..
Oczywiście teraz płacz i lament, i co pomyślę o tym głupim omlecie to płacze- wiec raczej nie jest to jakaś poważna sprawa, wystarczyło się inaczej zachować i było by po sprawie. Ehh, już mam wannę pełna wody i piany wiec mały relaks z rana
Hormony hormony
niestety... Zrelaksuj się, wytłumacz mężowi i sobie tego więcej nie "wyrzucaj" bo tak już mamy
Ja jak wybuchnę i oprzytomnieję, to się staram chłopa chociaż przeprosić jak ochłonę, żeby do mnie cierpliwości za szybko nie stracił
a jutro mi zdejmują szwy z dziąseł w końcu (; wyglądają trochę głupio, bo są niebieskie
Heh, ja miałam takie bezbarwne.. niestety ściąganie nie było zbyt przyjemne, bo nie dałam rady pójść po tygodniu, tylko byłam kilka dni później i trochę mi przyrosły do dziąseł :/
Najlepsze życzenia KOBIETKI :-):-):-)
Angi bardzo jednostronne, tendencyjne bardzo. Ok pokazuje jedną stronę i ja sie z nią poniekąd zgadzam. Ale to jest głupota rodziców wszystkich nie tylko tych nieszczepionych dzieci. Bo ja osobiści bym nie pojechała do przychodni z chorym dzieckiem w godzinach przyjmowania noworodków i do tego dzieci zdrowych!!!
To jest głupota rodziców!!!
A ten reportaż widziałyście
"Więcej córek już nie zaszczepię" - wideo Dzień Dobry TVN
I jest wiele innych. Ja naprawde mam kilka znajomych z dziećmi z objawami poszczepiennymi i już tego nie zrobie. Ale to moja sprawa.
Mati jest zaszczepiony do teraz wszystkim czym musiał, a jakby miał lekki katar to nie pojechałabym do małego dziecka.
Umawianie się z chorym dzieckiem na dzieci zdrowe to masakra.. ja nie wiem jaką głupią idiotką trzeba być, żeby coś takiego zrobić? Ale cóż dużo ludzi dba teraz tylko i wyłącznie o koniec własnego nosa, nie myśląc o innych (osoby w stylu, mam gorączke, kicham ale wpadnę do pracy, usiądę koło ciężarnej koleżanki - a co!). Z drugiej strony zgodzę się z Ewą, że nigdy nie wiadomo czy dziecko jest zdrowe i może zarażać innych nawet samo nie mając objawów.
Co do NOP to ja rozumiem, że to się zdarza i współczuję rodzicom, ale dla mnie to nie powód, żeby profilaktycznie zdrowego dziecka nie szczepić, bo jest jakiś promil szansy, że będzie miało NOP. Ja nie miałam, mąż nie miał, i o ile córka będzie zdrowa to będę szczepić. Nie pozwolę jednak zaszczepić jeśli uznam, że dziecko nie jest do końca zdrowe i lekarz to bagatelizuje (a z tego co zrozumiałam z przytoczonego filmiku to chyba główny problem - lekarze, którzy nie traktują dziecka indywidualnie). Nie zamierzam też rygorystyczne przestrzegać kalendarza szczepień jeśli będę widzieć, że dziecko nie jest gotowe na kolejną dawkę i jego układ odpornościowy wciąż przyswaja poprzednie szczepienie. To chyba jest właśnie coś nad czym trzeba by w Polsce popracować - kalendarz szczepień. Przykłada się jedną miarę do wszystkich dzieci, a wiadomo, każde rozwija się w swoim tempie i układu odpornościowego też do dotyczy. Kalendarz powinien być jakiś ramowy, a już tak konkretnie pod dane dziecko, układany z pediatrą albo specjalistą wakcynologiem (w trudniejszych przypadkach - np. dzieci przewlekle chorych).
W sumie od zażywania paracetamolu ludzie też umierają - można np. być uczulonym i o tym nie wiedzieć, ale tak jest ze wszystkimi lekami właściwie. Nic nie jest w 100% bezpieczne, a jednak dla mnie ewentualne ryzyko związane z nie wzięciem np. antybiotyku, czy niezaszczepieniem zdrowego dziecka jest moim zdaniem wyższe niż to związane z ewentualnymi objawami niepożądanymi.
Każdy niech sobie decyduje za siebie, ale uważam, że rodziców, którzy świadomie nie szczepią i przy tym pozwalają swoim dzieciom na kontakt z noworodkami, niemowlętami i dziećmi, które mają problemy z odpornością należałoby najpierw edukować a potem jak trzeba to i karać. Bo jest to narażenie czyjegoś zdrowia / życia. Nie chcesz - nie szczep, ale trzymaj swoje dzieci z dala od moich, albo przynajmniej poinformuj mnie, że nie szczepisz dzieci, żebym ja mogła podjąć decyzję czy chcę żebyś np. mnie z nimi odwiedzała. Tak jak się powinno robić też w przypadku choroby.
A już w ogóle jak słyszę o modzie na "ospa party" to mi normalnie się w głowie nie mieści...