Dziewczyny, witam się w nowym roku! Wszystkiego dobrego dla Was i Waszych rodzin
Czas tak szybko mija, a ja go potrafie tak nieźle roztrwonić :/ Czytam w necie o wyprawkach, najlepszych kosmetykach, kocykach, smoczkach itp itd
Dziś wybrałam łóżeczko, które pewnie kupimy. Jest większe - 140 cm i robi się z niego tapczanik. Takie porządniejsze, z drewna, mam nadzieje, że długo posłuży
Parę dni temu kupiłam też wózek Mam nadzieję, że babcie i dziadkowie trochę dołożą, bo to początek stycznia, a wypłaty sporo ubyło. Dostałam już 19 grudnia, także sporo czasu miałam by poszaleć
Ja też mam kosz mojżesza. Długo szukałam używanego, ale w końcu znalazłam fajny nowy na allegro, za prawie tyle samo, co używane.
KOSZ MOJŻESZOWY WIKLINOWY WYKONANY W ANGLII+STELAŻ (4848668235) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje.
No, a z gorszych wiadomości to mieliśmy z mężem i znajomymi jechać wczoraj do Rotterdamu na parę dni. Tzn Ci znajomi wracali autem, bo tam pracują, a my mieliśmy dołączyć i potem wrócić samolotem. Niestety w noc sylwestrową jak już poszłam spać to obudziły mnie straszne bóle brzucha. Na szczęście je znałam, bo przed ciążą raz na jakiś czas takie miałam - to taki skręt kiszek, ból jest mega mocny, aż płakać sie chce. Ale po załatwieniu się (przeważnie biegunka) i nospie przechodzi. Gdybym tego wcześniej nie miała to bym pewnie do szpitala pojechała ze strachu. Po ataku poszłam spać, jak zasnęłam to znowu taka sama akcja, więc noc nie przespana. Wstaliśmy o 8, byliśmy już spakowani, ale robiąc kanapki na drogę znowu zaczął mnie boleć brzuch i było mi niedobrze. Znowu rozwolnienie. Potem rzyganie ;/ Dojechaliśmy do teściów, gdzie mieli odebrać nas znajomi a my mieliśmy kota zostawić. Ale u nich znowu rzyganie i biegunka. Więc musialam podjąć decyzję trudną że zostaję w Wawie To za długa podróż by jechać w takim stanie Szkoda mi bardzo, bilet na samolot też zmarnowany, ale co robić. Przepłakałam pół dnia Teść mnie odwiózł do domu z kotem, a mąż pojechał. Niech chociaż on fajnie spędzi czas Ja po powrocie do domu poszłam spać. Spałam ze 4h i było potem już dobrze. Wróciła mi normalna temp (wcześniej miałam 35.8),a wieczorem nawet coś zjadłam. Tłumaczę sobie, że widać tak musiało być, że nie mogłam jechać.
Tęskni mi do męża, tym bardziej że on był od wigili na urlopie i jak był w domu to miałam go dość, denerwował mnie strasznie i byłam niemiła. A teraz jak go nie ma i nie mogę się przytulić to dopiero sobie zdaje sprawę, że był cierpliwy i że bardzo tęsknie.
Jutro rano ma za to przyjechać moja mama i razem spędzimy weekend, więc może i ja się rozerwę trochę. Dziś mam strasznego lenia, nic nie robię ;/ Nawet do sklepu nie chce mi się wyjść, bo jest okropny wiatr.
Założyłam coś takiego jak słoik szczęścia (przecxzytałam o tej akcji na fb). Do słoika wrzuca się codziennie małą karteczkę z opisem tego, co nam sprawiło radość tego dnia, co dobrego sobie uświadomliliśmy itp. Potem, za rok w sylwestra się to odczytuje Ja juz pierwszą karteczkę wczoraj wrzuciłam Zachęcam Was do tego samego!!
Buziaki!
Czas tak szybko mija, a ja go potrafie tak nieźle roztrwonić :/ Czytam w necie o wyprawkach, najlepszych kosmetykach, kocykach, smoczkach itp itd
Dziś wybrałam łóżeczko, które pewnie kupimy. Jest większe - 140 cm i robi się z niego tapczanik. Takie porządniejsze, z drewna, mam nadzieje, że długo posłuży
Parę dni temu kupiłam też wózek Mam nadzieję, że babcie i dziadkowie trochę dołożą, bo to początek stycznia, a wypłaty sporo ubyło. Dostałam już 19 grudnia, także sporo czasu miałam by poszaleć
Ja też mam kosz mojżesza. Długo szukałam używanego, ale w końcu znalazłam fajny nowy na allegro, za prawie tyle samo, co używane.
KOSZ MOJŻESZOWY WIKLINOWY WYKONANY W ANGLII+STELAŻ (4848668235) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje.
No, a z gorszych wiadomości to mieliśmy z mężem i znajomymi jechać wczoraj do Rotterdamu na parę dni. Tzn Ci znajomi wracali autem, bo tam pracują, a my mieliśmy dołączyć i potem wrócić samolotem. Niestety w noc sylwestrową jak już poszłam spać to obudziły mnie straszne bóle brzucha. Na szczęście je znałam, bo przed ciążą raz na jakiś czas takie miałam - to taki skręt kiszek, ból jest mega mocny, aż płakać sie chce. Ale po załatwieniu się (przeważnie biegunka) i nospie przechodzi. Gdybym tego wcześniej nie miała to bym pewnie do szpitala pojechała ze strachu. Po ataku poszłam spać, jak zasnęłam to znowu taka sama akcja, więc noc nie przespana. Wstaliśmy o 8, byliśmy już spakowani, ale robiąc kanapki na drogę znowu zaczął mnie boleć brzuch i było mi niedobrze. Znowu rozwolnienie. Potem rzyganie ;/ Dojechaliśmy do teściów, gdzie mieli odebrać nas znajomi a my mieliśmy kota zostawić. Ale u nich znowu rzyganie i biegunka. Więc musialam podjąć decyzję trudną że zostaję w Wawie To za długa podróż by jechać w takim stanie Szkoda mi bardzo, bilet na samolot też zmarnowany, ale co robić. Przepłakałam pół dnia Teść mnie odwiózł do domu z kotem, a mąż pojechał. Niech chociaż on fajnie spędzi czas Ja po powrocie do domu poszłam spać. Spałam ze 4h i było potem już dobrze. Wróciła mi normalna temp (wcześniej miałam 35.8),a wieczorem nawet coś zjadłam. Tłumaczę sobie, że widać tak musiało być, że nie mogłam jechać.
Tęskni mi do męża, tym bardziej że on był od wigili na urlopie i jak był w domu to miałam go dość, denerwował mnie strasznie i byłam niemiła. A teraz jak go nie ma i nie mogę się przytulić to dopiero sobie zdaje sprawę, że był cierpliwy i że bardzo tęsknie.
Jutro rano ma za to przyjechać moja mama i razem spędzimy weekend, więc może i ja się rozerwę trochę. Dziś mam strasznego lenia, nic nie robię ;/ Nawet do sklepu nie chce mi się wyjść, bo jest okropny wiatr.
Założyłam coś takiego jak słoik szczęścia (przecxzytałam o tej akcji na fb). Do słoika wrzuca się codziennie małą karteczkę z opisem tego, co nam sprawiło radość tego dnia, co dobrego sobie uświadomliliśmy itp. Potem, za rok w sylwestra się to odczytuje Ja juz pierwszą karteczkę wczoraj wrzuciłam Zachęcam Was do tego samego!!
Buziaki!