reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwietniowki 2015

Pat - 3 lata temu wylądowałam w niedziele wielkanocna w szpitalu z krwawieniem. Byłam w 30 tyg. Położyli mnie na porodówce. Bo tam tylko były miejsca i jak to określili "święty spokój bo święta". I rzeczywiście, cala niedziela i poniedziałek 0 porodów. Za to wtorek - szli taśmowo. Jeden za drugim. Wszystkie szpitalne aparatury do ktg byly na porodówce. Polozne nie nadążały. Obchodu nie bylo rano tylko po 19 bo ekipa asystowała przy porodach. Babyboom na całego. Ordynator wieczorem się śmiał ze wszystkie przez święta nogi zaciskaly. I ja się obawiam właśnie ze trafie na taki wtorek....

Sataga - a nie poszczepienny przypadkiem? Bo to dość popularne powikłanie
 
reklama
Pamietam jak w poprzedniej ciazy oglądałam namiętnie wlasnie filmy z porodów w domu, w wodzie, przy muzyce, świecach itd, ryczałam jak bóbr i tak tez wyobrażałam sobie moj poród...w spokoju, ciszy, bezpiecznie i naturalnie...niestety był stres, strach i brak kontroli :dry: Poród miałam wywolywany tabletkami od rana i ok 21 dostałam skurczy, jednak położna twierdziła, ze poród sie nie zaczął, przyszła jeszcze pare razy i twierdziła, ze rano dadzą mi znów tabletki. Maz mnie dzielnie masowal rozgrzaną poduszka z pestkami wiśni, poił woda i pomagał jak mógł. Jak skurcze były bez przerwy, jeden za drugim to w końcu przyszła położna i zaczęła krzyczeć, ze dziecko zaraz wyjdzie, zaczęła mnie rozbierać, przebierać takze lecialam na sale z gołym tyłkiem i boso, trzymając sie miedzy nogami. Wannę zajęła moja sąsiadka ale i tak miałam w pokoju w łazience takze od 21 sie relaksowalam w widzie, o tyle dobrze. Urodziłam na leżąco/wiszaco ;-) Oczywiście jak juz wyłam z bólu to było za późno na znieczulenie bo rozwarcia było pełne :-D Takze teraz bede prosić o znieczulenie jak tylko będzie odpowiednie rozwarcie! I nie dam sie zbyć tekstami, ze dzis nie urodzę ;-)

Za to byłam troche zła bo mała jest z 1.11, nie dość, ze święto zmarłych to tez mi ponad 300€ uciekło przez te 1,5 godziny :-D
 
Ostatnia edycja:
Ja czułam, że coś jest nie tak jak młody skończył rok. Samą diagnozę mamy świeżutką. Z lipca... Wyobraźcie sobie, że na diagnozę w ramach NFZ trzeba czekać rok! A o terapii to już nawet nie wspomnę... Na szczęście radzi sobie całkiem nieźle. Chodzi do przedszkola ze zdrowymi dzieciakami i zaczyna mówić coraz więcej. Czasem jest gorzej... dopiero odpieluchowujemy, wcześniej nawet nie było takiej opcji, zresztą teraz też nie zgłasza swoich potrzeb. Na szczęście chodzi, jest radosny, uwielbia się przytulać. Mam nadzieję, że niedługo będzie widać większą poprawę, może wreszcie wymyślą dlaczego u dzieci autyzm w ogóle się pojawia i będzie można jakoś konkretnie leczyć... kto wie co będzie...
A teraz koszty, koszty i jeszcze raz koszty, w sumie to pewnie koło 3000 miesięcznie... Może niedługo uda nam się wyrwać trochę w ramach NFZ bo w tej chwili możemy liczyć na 1-2 godzin w tygodniu a to zdecydowanie za mało.
 
Pat tez tak pomyślałam :)

Sataga pytalam czy nie poszczepienny. Bo wtedy możecie zgłosić nop i niektórzy zaczynają walczyć w sadzie o swoje prawa. W Niemczech podobno są odszkodowania na tej podstawie.
 
Ostatnia edycja:
Sataga pracowała kiedyś z taka 40 letnia para którzy mieli syna około 12-13 lat miał i wszystkim zawsze było wiadomo ze ich syn ma autyzm,oba zawsze opowiadała ze bardzo dużo czasu nu poświęca.pewnego dnia otwierają się drzwi i dosłownie wbiega uśmiechnięty chłopiec krzycząc wszystkim dzień dobry ... To był Krzys...w szoku byłam...te 2 przypadki wyklarował mi autyzm z choroby dzieci nie mówiących,siedzących samotnie w kącie na normalne dzieci, bardzo inteligentne swoja droga, tylko trochę czasu trzeba im poswiecic
 
No właśnie nie zauważyliśmy większego związku ze szczepieniami a specjalnie zwracałam uwagę... To co nas najbardziej niepokoiło to brak mowy... Do maja tego roku mówił ze 20 słów w tym wyrazy dźwiękonaśladowcze. Kontakt wzrokowy też pozostawia wiele do życzenia. Polecenia wykonywał wtedy kiedy miał na to ochotę. Czasem tak jakby nic do niego nie docierało. Problem był w tym, że mieliśmy mało takich stereotypowych autystycznych zachowań. W tej chwili jest normalnym, żywym chłopcem, bardzo ufnym, lubi ludzi... na pierwszy rzut oka nie widać, że coś z nim nie tak. Nadal jednak mało mówi i to jest nasz największy problem... Bardzo dużo wie i potrafi nazwać wiele rzeczy i czynności ale porozmawiać z nim to się nie da. W każdym razie prawie od roku rozpoznaje wszystkie litery w alfabecie. Potrafi przeczytać i napisać proste wyrazy. Liczy do 20. Zna wszystkie kolory, kształty, owoce, warzywa, zwierzęta. Potrafi sam jeść sztućcami, ubrać się, rozebrać. W sumie jak większość dzieciaków w jego wieku. Kiedy badano nam jego poziom intelektualny na potrzeby kształcenia specjalnego nie poradził sobie z zadaniami dla 6 latka to nam powiedzieli, że jest w normie.
 
Pat .. Tez m na 13 termin , ale pewnie bedzie początek kwietnia ... Bo cesarka planowana ...

Sataga dokładnie tak jest jak mówisz ..., jak mi ludzie mówią ze mi współczują i ze im przykro ... Mowię ze nie trzeba ... Jest jak jest ... I ze sie ciesze ze tak jest a nie gorzej. Bo inni maja gorsze sytulacje gdzie dzieci bardziej chore sa i walczą o zycie , nie uśmiechają sie itp. A Emily jest ,,zdrowa,, niepełnosprawna ma Epilepsie i wiele innych chorób, ale o zycie nie musimy walczyć ... I ona daje nam tyle miłości spowrotem ze sobie człowiek tego nie moze wyobrazic. Nigdy bym jej nie zamieniła na zdrowe dziecko , bo to juz nie była by nasza Emily ... . Boli mnie to jak widze biegające brzdące i to ze ona tego nigdy nie bedzie robic , ale jej charakterek jest nie do zastąpienia i ja bardzo kochamy taka jaka jest :-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry