Doli, nie wiem, jest wietrznie bardzo u nas, nieprzyjemnie, choć słońce świeci, ale głowę urywa.
Wczoraj spała jak noworodek, z przerwami na jedzenie aż do 15. Do tej pory po pierwszym lub drugim porannym jedzeniu już nie śpi przez kilka godzin, a wczoraj musiałam ja budzić na ćwiczenia i jedzenie, potem do poradni, to w wózku od razu zasnęła i jak wróciłyśmy to jeszcze godzinę spała. Może dziś nadrabia za wczoraj...
Jutro idziemy na pobranie krwi, bez męża, mam nadzieję, że sobie poradzę i że nie będzie bardzo płakała.
Wczoraj spała jak noworodek, z przerwami na jedzenie aż do 15. Do tej pory po pierwszym lub drugim porannym jedzeniu już nie śpi przez kilka godzin, a wczoraj musiałam ja budzić na ćwiczenia i jedzenie, potem do poradni, to w wózku od razu zasnęła i jak wróciłyśmy to jeszcze godzinę spała. Może dziś nadrabia za wczoraj...
Jutro idziemy na pobranie krwi, bez męża, mam nadzieję, że sobie poradzę i że nie będzie bardzo płakała.