Kurcze tyle skrobiecie, że nie jestem w stanie ogarnąć, ledwo udaje mi się docztać, a co dopiero napisać. Ciekawe co z Katlą, czy porody kwietniówek zakończone czy jeszcze została nierozpakowana;-) O jak ja się cieszę, że dzięki odstąpieniu kolejki przez oltome ja już jestem po ;-)
Na razie to próbuje ogarnąć jakiś rytm dnia, bo ogólnie czuję się pozbawiona kompletnie poczucia czasu. Dzień, za dniem leci jak szalony, a ja między karmieniami staram się odnaleźć siebie. Choć rano musze pomóc wyszykować starszą do przedszkola, potem jak się uda zjeść, następna przerwa to ogarnąć choć z grupsza dom lub wykąpać i ubrać i czekanie na księżniczke czy się obudzi czy nie, potem drzemka, albo inna forma relaksu, potem znów moje jedzenie, potem jest już starsza i trzeba jej trochę uwagi poświęcić, niestety fajnie to tylko w teorii wygląda, jak mała z jakiegoś powodu nie chce spać to burzy wszystko(tak jest najczęściej) i muszę wybierać, co jest dla mnie bardziej potrzebne.
Niestety u mnie pojawił się problem z kupkami(chyba) mimo że kp mała mam wrażenie że nie może swobodnie się wykupkać, nie płacze, ale bardzo często śpi nie spokojnie, najlepiej na moich rękach, bo jak tylko odłoże to się budzi, i stęka, kupiliśmy dla niej infacol na kolki, ale to chyba nie to, bo nie płacze więc raczej bóli jako takich nie ma, bardziej denerwuje się, że nie może zrobić kupki i o ile w dzień to nie jest problem, to w nocy męczy, bo nawet jak stęka ja nie śpie, a ona też jak dłużej poleży sama zaczyna płakać to ją na ręce, wtedy ładnie usypia, to ją odkładam, a ona znów budzi się stęka, za chwile płacz i tak w kółko. Ach te uroki macierzyństwa. Ale to wszystko tylko utwierdza mnie w moim przekonaniu, że 3 nie będę miała, jestem na to za stara ;-)
