U nas będzie chłopak - Filip lub Bartek ale raczej Filip. Co do wyprawki to mam wszystkie możliwe ciuszki bo dostałam po 2 synach siostry i wpadłam w trans na allegro..., kupiłam 2 komplety pościeli od mamo-tato na allegro, wózek z gondolą mam po siostry skrzatach- jakiś zwykły kupiony na świebodzkim we Wrocławiu (to takie duże niedzielne targowisko) nie kupuję nowego, bo jak tylko zrobi się ciepło (maj, czerwiec) to chcę kupić spacerówkę docelową taką bym mogła taką małą niunię w niej wozić, wózki wielofunkcyjne fajnie wyglądają ale nie słyszałam jeszcze by któraś moja koleżanka nie kupowała oddzielnie spacerówki. Mam bardzo duży ogród i właściwie mało będę chodzić na spacery- bo po co dziecko ma spaliny wdychać na ulicy jak mam gdzie wózek postawić.
Nie mam łóżeczka, bo się nie mogę zdecydować na allegro a nie miałam możliwości podjechać do sklepu. Łóżeczko będzie stało w naszej sypialni a my mamy meble w kolorze orzech i mam problem bo jedyne łóżeczko w tym kolorze jest takie zwyczajne i chciałabym pooglądać je w realu, nie mam jeszcze fridy i podgrzewacza na butelki bo nie wiem czy mi się przyda, na pewno nie kupię sterylizatora bo lepiej by dziecko obcowało z bakteriami, potem nie choruje tak często (moje bakterie są wynikiem zbyt higienicznego trybu życia czyli prasuję ręczniki i slipki w kroku, płyny do higieny intymnej itd. i pozbyłam się w ten sposób naturalnej osłony - flory bakteryjnej).
Ponadto mam wszystko ale jeszcze na strychu u rodziców tzn: 2 kojce, 3 leżaczki, 2 chodziki, huśtawkę elektroniczną, maty edukacyjne, tysiąc zabawek na baterie, 2 nianie itd... bo mój tato przed urodzeniem się 1 wnuka wpadł w szał kupowania, był wtedy w USA i namiętnie wszystko wysyłał, przychodziły wtedy po 2 paczki tygodniowo, mówię wam to był szał..., część z tych rzeczy moja siostra nie zniosła nawet ze strychu, a część była używana tylko wtedy gdy ona z dzieckiem przyjechała do rodziców w niedzielę.
Ja jeszcze nie szykuję się bo się boję zapeszyć, wypiorę tylko pościel, ciuszki mam poprane a z łóżeczkiem to niech mąż powalczy jak ja będę w szpitalu.
Torbę do szpitala mam od początku spakowaną, bo z moimi przejściami to już się przydawała, rzeczy dla maluszka też mam naszykowane w kartonie i mąż je dowiezie. Ja będę rodziła na klinikach we Wrocławiu a tam nie wskazane by dzidzia była w swoich ubrankach więc będą mi potrzebne dopiero na wyjście.
Ale się rozpisałam, ciekawe czy ktoś to czyta
?
Resztę napiszę w wątku poznajmy się:-).