Heja....
Monia-- odstawilam i meridie i ci powiem ze juz wiem jak to dziala.... kuzwa jak bralas tabsy tzn bralam to mialam na psychice ze cos biore kuuzwa iu bede lepeciec w dol i ze jesc nie ma co za duzo ze sie nie chce... przerwalam to zaraz chyba zakodowalo sie ze trzeba jesc.. bo tabsow nie bierzesz... ale poki co wlancza sie ssanie luzwa nawet w nocy raz juz jadlam ale od wczpraj dupa powiedzialam se dieta i koniec.. i se tak to wmowilam ze mi nie wolno ze nie obzeram sie nie przejadam ni jem tyle by mi stalo na zoladku by brzuch mnie bolal z przejedzenia.... i ci powiem ze dalej lece w dol...moze nie tak szybko ale lece zawsze jakies 400 badz 300 deko....
Karola----zeby cie nie sklamac wyglaqdac zajebioza!!!!!!schudlam 11 kilo na dzien dzisiejszy.... duzo osob mowi ze za chudo juz.... ale tak gadaja bo sie przyzwyczili do mnie jakod do maciory po sebie do kilosow ktre tak ciezkon bylo mi zrzucic.... kazdy jest pod wrazeniem...rozmiarow nie zapodam pasa biustu ud haha bo nie mam centymetra haha no chyba ze jakas miarka remontowa sie znajdzie hahaha ale 2 dni temu zakupilam sobie mase rzeczy bo tamte byly rozciagniete i na mnie wisialy bluzki to jak ze starszej sioryy..spodnie to jak worki po ziemniakach wiecznie dupa na wierzchu choc zawsze u mnie ona nawet w malych wiecznie na wierzchu przy biodrowach hahaha ale w tych starych kuzwaq nawet z ud prawie lecialo hahahha i powiem ci ze kupilam wszystkie rzeczy i bluzki i spodnie dzinsy nie rozicagliwy spodniczke i zakiexiki na 36!!!
)) n o mowie ci,...
odrazu buzia inna
Ja podobnie jak ty nie cierpie zakupow!!!!! i tez maz moj je robi ciagle no chyba ze naprawde czegos mi zabraknie do czegos to w drodze wyjatku jak ide po dominika do szkolly to kupie,...ale zadkosc.....a tak to robie raz na tydzien badz raz na dwa tygodnie w koronie i innych hipach...ale za szmatami bym latala caly dzien za to hahahahhaa i nie wazne czy bym byla spiaca obolala z okresem...konajaca jednym slowem ktos rzuci haslo maz jesloi da kase hahah to juz mnie nie ma
tak bylo wlasnie 2 dni temu
nawet wam sie nie przynzm ile wyudalam ... bo az glupio... maz nawet nie wie...zabil by mnie i wczesniej by powiewdzial ze nie pracuje tylko an moje rzeczy hahah ale obkupilam siebie i dzieci i jestem happy a zeby nie bylo nie fer to i mu kurtke super wiosenna kupilam hahahah
Asia ----dziekuje za zyczobka
Twoje malenstwo tez z akilka dni przekroczy te cyufre 12 m0cy
takze i dla niego samycnh radosnych chwil w zyciu!!!! baw sie dobrze....i jedz ile wlzezie w domu takich smkolykow na codzien nie bedzie hahahahaha
Iza----dzieki za zyczonka i wzajemnie!!! powortu do zdrowia bo jak jego brak to nedza i rozpacz!!!takze wracaqcjie szybko do siebie czuski dla dzieci....
Dziewczyny ja rowniez Wam zycze zdrowych i pogodnych Swiat... smacznego jajeczka
mokrego dyngusa
samych pysznosci na stole!
U mnie tak jak zawsze....Dominik kaslnie raz na jakis czas ale wsio ok.... obeszlo sie znowu bez antybiotyku juz 2 raz.... same syropy i krople i przeziebienie zazegnane.... a zas u sebka....co tu duuzo gadac ... moze nie goraczkuje moze nie wymaga antybiotyku...ale niesety katar ciagle ma straszny.... nosek wiecznie zatkany.... non stop frida idzie w ruch...on ma tego serdecznie dosc.... ciagle wyki****e te zuielono zolte gluty..... przez co podkaszluje oskrzelowow flegmiascie...ale nic mu w oskrzelach nie swista...to tylko od tego katarku flegma mu tam stji... i katar splywa po gardle pewnie cale zasluzowane jest... bo teraz ostatnio przez sern podkaszluje.....jak zaciaga nosem...i zaczely sie wymioty moze nie czesto ale znowu sa.. wczoraj dziasja w nocy....tyle lepiej ze malego sen sie znowu poprawil ma jedno kaermienie nocne...znowu... i spi niemla ze twardo do 4 a i co najwazniejsze zapomnialam powiedziec... ze klade juz go wczesniej spac...kolo 22 czasem uda sie przed juz
woec coraqz lepiej... a wczoraj wiecie ile spal mi??? szok az 4 godzinki moze z przaerwami na maly placz bo glodny byl to nakarmilam nielam ze na poilspiaco i dalej spal.... potem sie krecil dalam smoka i dalej kimal.... i tak 4 godziny az szok... myslalam ze nos bedzie do dupy ....bo obudzil sie mkolo 18 ale na szczescie padl jak kawka kolo 22...sam sie juz ukladam na podlodze glowa wtulony...
malo mam casu na Was bo sebek wymagajacy strasznie....chodzi juz coraz czesciej niz raczkuje sam sie ciagle juz puszcza....ale najgorsze wiecie co jest?? ze jak chodzimy po dworzu... i sie bawi... to ciagle chce na kolana usiasc na ziemi..podnosic i rzucac co tylko na niej znajdzie trawe wczoraj wyrywal kurde ja prostuje go na nozki a ten chce siedziec na niej nooo wiec wsadzialm go do rowerka jego i tak z 40 ponad minut se na nim jezdzil myslalam juz ze to mu sie nigdy nie znudzi.....