LADY jeśli chodzi o tego alergologa to ja zaczęłam chodzić jak mój miał coś 2 miesiące bo pani doktor z przychodni nie potrafiła rozpoznać czy to alergia jest.Dla niej to była potówka(ach ci lekarze
).Ta alergolog do której ja chodzę jest również pediatrą.Na początku też mi powiedziała,żebym sobie głowy testami na razie nie zaprzątała,tylko dietę stosowała ale teraz Patryk podrósł i zleciła testy z krwi bo takie skórne to dziecko chyba musi mieć 3 latka skończone albo więcej(nie wiem dokładnie).A te z krwi to poprostu krew z żyły pobierają.Tylko ja chodzę prywatnie i to kosztowało mnie 180zł.To jest taki zestaw:10 alergenów pokarmowych i 10 wziewnych.Nie wiem wogole czy robią takie testy bezpłatnie.W przyszłym tygodniu się wybieram do tej lekarki to sie okaże,co tam powychodziło,bardzo ciekawa jestem.Może faktycznie im dziecko starsze to dokładniejsze te testy są.A tak pozatym to ta alergolog pouczyła mnie dokladnie co mój synek może jeść i będzie mu powoli dietę rozszerzać.I tak jeżdżę raz w miesiącu do niej na kontrolę.W sumie to mogłabym mu sama próbować nowe pokarmy wprowadzać ale jakoś tak wolę żeby to było pod kontrolą.
A tak widzę,że o rodzince piszecie to i ja muszę przyznać,że bardzo lubię do teściów jezdzić.Tylko oni mieszkają niestety 100km od nas więc jezdzimy tak raz na 3 tygodnie na weekend.Mój mąż to wogóle ma pięcioro rodzeństwa i często jest tak,że wszyscy się zjeżdżają do teściów.A oprócz naszego Patryczka,to w rodzinie jest jeszcze trójka dzieci w podobnym wieku:8 miesięcy,12miesięcy i 17miesięcy.To wyobrazcie sobie jak jest wesoło jak się wszyscy spotkają.Z takich dzieciaczków to naprawdę się można uśmiać
No i ja mam zawsze jakąś odskocznię,bo tak nie ma mi kto małego pobawić,wszyscy daleko.
A co do jedzenia to mój Patryś nie chce wogóle jeść surowych owoców.Ze słoiczka to wcina.Muszę też z tym kisielem spróbować.A tak do rączki jak mu dam chlebek czy chrupka to też większość rozgniecie i rozrzuci a mamusia musi potem sprzątać:-)
A co do tycia to ja w ciąży przytyłam 20kg,ale bardzo szybko zrzuciłam przez to że karmilam piersią do 5 miesiąca i miałam drakońską dietę przez to,że maly skazowiec.Tylko w święta przesadziłam z jedzeniem i mi sie odłożyło trochę tluszczyku na brzuchu i boczkach.Najgorsze,że uwielbiam słodycze i trochę się nimi opycham.Nie potrafię zjeść jednego czy dwóch ciastek tylko od razu całą paczkę,okropność.
A co do planów wekendowych to jutro się wybieramy do mojej kumpeli a niedziela w domku.
Pozdrowionka dla wszystkich i miłego weekendu:-)