Lene - truj nam śmiało, po to tu jesteśmy żeby się wspierać, służyć radą, wysłuchiwać bolączek
Zresztą dobrze pamiętamy, że jeszcze niedawno to wszystko o czym piszesz dotyczyło i nas.... nawet jeśli teraz tematy te są nam odległe
Dzięki dziewczyny za uwagi odnośnie ulewania.... pierwszy raz to się Małej zdarzyło aż na tak wielką skalę. A ja chwilami się czuję jakbym nigdy wcześniej nie miała dziecka... To minus zbyt wielkiej przerwy między dziećmi. Plusem z kolei jest to, że Dominik baaardzo mi pomaga. I to z wielką chęcią. Ciekawe czy z czasem mu przejdzie, gdy Patrysia nie będzie już dla niego taką nowością. A jak tam Wasze starsze dzieciaczki pod tym względem?
Pogoda dziś u nas cudna, słoneczko, bezchmurne niebo.... Mąż wrócił z pracy wcześniej, zrobił razem z synem obiadek, ja w tym czasie się relaksowałam... (ach Ci moi mężczyźni). A potem wzięliśmy wózeczek i poszliśmy na spacerek... a przy okazji poszliśmy przedstawić Patusię dziadkom (teściom). Spytali kiedy chrzest i kto ma być chrzestnymi... a mi to zupełnie z głowy wyleciało
) Trzeba będzie usiąść i pomyśleć.... trudna sprawa. Wy już wybraliście terminy i rodziców chrzestnych?
I kiedy planujecie zacząć chodzić z maleństwem do kościoła?
A nasze ciężarne pewnie na porodówkach siedzą
Mam nadzieję, że im gładko idzie i że szybko wrócą się pochwalić ślicznymi, zdrowymi dzieciaczkami
Ciekawe czy mają jak dać znać nam, że coś się wykluło?
I co z Lady i jej Sebastiankiem? Ma ktoś jakieś nowe wieści, czy małemu lepiej z tą żółtaczką i jak się czuje Ala?