Z córką (pierwsza ciąża ) nie miałam objawów dopóki się nie dowiedziałam .. byłam młoda .. plamienie implantacyjne uznałam za okres . Do lekarza jak poszłam po raz pierwszy to okazało się , że jestem w 11 tygodniu . Z synem od początku objawy typowo ciążowe .. a test tylko zrobiłam na pamiątkę bo wiedziałam , że jestem (był długo oczekiwany) . Teraz też objawy od początku , może nie tak intensywne jak z synem , ale to akurat na plus
Widzisz, ja niby doświadczona trochę w temacie ale również plamienie implantacyjne wzięłam za okres - było idealnie w terminie okresu, a że trochę skąpe, to zrzuciłam na to, że akurat byliśmy na wakacjach - zmiana klimatu itd
W sumie z córką też nie miałam żadnych dolegliwości, miałam ochotę na lody jedynie lub mrożone owoce teraz wieczorami też przychodzi chęć na lody (ten sam smak co z córką! ) ale nie wiem, czy sama Sobie tego jakoś podświadomie nie wkręcam…
I niby super, że ciąża bez typowych dolegliwości, jednak powoduje to u mnie większą niepewność… Ale nic, jakoś te 2 tygodnie wyczekam przebierając nóżkami