Dokładnie boje się uśmiechnąć. Boje się "pochwalić " o ciąży. Z każdym dniem wypatruje zagrożeń. Dziś bardzo się zdenerwowałam bo chłopak kupił dwa sery. Prosiłam, uczulałam żeby byly koniecznie pasteryzowane. Przyjął do wiadomości i poczęstował mnie niepasteryzowanym serem. Pół dnia w stresie. Mam nadzieję że nic się nie stało. Za tydzień zrobię badanie na listeriozę.Ohhh bardzo mi przykro ja tez jestem po dwóch stratach w 6tc, okropieństwo.. później człowiek się boi uśmiechnąć na sama myśl o ciąży. Ja to do tej pory nie dowierzam, że w niej jestem, bo nic mi nie jest , No ale tydzień temu widzialam synka na usg jak się ruszał jak wariat i tak od tego momentu zaczęło do mnie docierać ze on tam jest ważne ze znalazłaś przyczynę niepowodzeń, teraz już na pewno wszystko się uda