Mi na ostatniej wizycie diabetolog powiedziała, że mam jeść wtedy, kiedy chcę i że mam nie dopuścić do tego, by chodzić głodna. Nie trzymam się zatem konkretnie godzin czy odstępów czasowych. Oczywiście w granicach rozsądku. Zjem główny posiłek, to przez jakiś czas nie podjadam niczego aż zmierzę cukier i trochę odczekam. Ale wszystko zależy od tego, co zjem. Staram się, żeby te główne posiłki były zbilansowane. Nie trzymam się kurczowo rozpiski, bo bym chyba zwariowała
Do tego moje menu bezglutenowe i tak mnie ogranicza, więc nie daję się zwariować i jak mam ochotę np.na słodką mandarynkę, to ją jem
Z tymże mój organizm sobie dobrze radzi w ciągu dnia z glukozą, dlatego poziom cukru mam mierzyć tylko po głównych posiłkach i na czczo. To bardzo pomaga i lżej człowiekowi, że po prostu słucha swojego organizmu, a nie- tak jak piszesz- na przymus o wyznaczonych porach