Ja też chciałabym wam podziękować dziewczyny za to, że jesteście. Że widzę, jak podobnie przeżywamy kolejne wizyty, martwimy się czy wszystko będzie ok, cieszymy z dobrych wieści i sobie nawzajem doradzamy oraz dajemy wsparcie.
Niestety u mnie sytuacja akurat taka, że przyjaciółki nie mam obecnie żadnej (długa historia i nie na forum otwarte
, a mama praktycznie wcale się nie interesuje. Już prędzej teściowa o cokolwiek zapyta.
Wczoraj pochwaliliśmy się reszcie rodziny, chrzestna popłakała się ze szczęścia, wszyscy nam gratulowali, a rodzice moi, szczególnie mama, ani me ani be.
Ona urodziła mnie mając 35lat i myślała chyba, że dla mnie też najważniejsze będzie wszystko inne tylko nie dziecko. A ja młoda siksa 23 lata i już pcham się w pieluchy. Może jakby interesowało ją cokolwiek w moim życiu poza studiami i szkołą, to wiedziałaby więcej. Kompletnie nie mam w niej wsparcia.
Dobrze, że narzeczony nadrabia i jest mi najbliższą w świecie osobą.
Sorki dziewczyny, musiałam się wygadać