My mieliśmy 2 wózki - Bebetto Vulcano - i ten mamy do dziś. Jest duży, dosyć ciężki, ale dzięki temu + fakt, że ma pompowane koła to sprawdza nam się idealnie, bo i rodzice i teściowie mieszkają na wsi, więc na spacery po lesie czy po nierównej działce daje radę. I to co jest plusem na wsi czy w górach, jest minusem w mieście, bo jest mało zwrotny (ale nie biegaliśmy z wózkiem, więc nie było to dla nas aż tak istotne) i wnoszenie go do tramwaju bez niskich podłóg to męczarnia (ale z komunikacji miejskiej praktycznie nie korzystamy).Mam te same przemyślenia i do tego, że tak powiem, podwójna zagwostkę
Mieliśmy też Baby Jogger City Mini i sprzedałam go w cholerę po 2 miesiącach. Był leciutki, zwrotny i składał się do malutkich rozmiarów, ale przydawał nam się tylko na spacery po mieście i to w parkach. Wszędzie gdzie chodnik był chociaż trochę nierówny braliśmy ten pierwszy, bo nie radził sobie nawet z krawężnikami. Te plastikowe kółka to porażka. Jakiekolwiek kamyczki czy piasek i wózek przestawał jeździć.