reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniowe mamy 2022

Ehh.. kolejny dzień mi dzis cukier na czczo wyszedl 95... a zjadlam przed spaniem kanapkę z szynka i pomidorem...
Wcześniej zjadlam nalesniki z serem i cukier piekny bo 90.. Zawsze po posiłku, cokolwiek nie zjem, mam super cukier, nigdy więcej niż 110 a najczęściej 90pare. Ale rano ostatnimi dniami mi idzie do góry 🥺🥺🥺
Już mam stres ze mi dadzą insulinę jak tak dalej bedzie...
Insulina nie jest taka zła 😉 A naprawdę pomaga! I nie ma już tego stresu, że znowu rano będzie cukier ponad normę. Głowa do góry 😊
 
reklama
Dziękuję 😗 bo już mnie dobijają te choroby 😪.... nie ma kiedy dychnąć :(((
Ja miałam tsh na początku starań (2 lata temu) w okolicy 4, endo dał mi letrox 25 i zeszłam na lekach do 1,2. Miałam leki bo „do starań mniej niż 2,5 a najlepiej 1,0”. Później leki mi się skończyły, ja to wszystko olałam bo z lekami czy bez ciąży nie było. Po roku roku bez leków miałam 2,8 i pytam swojego gine a on ze bez przesady to nie jest aż tyle ponad normę i żeby się nie przejmować. No i z tsh 2,8 jak widać zaszłam w ciąże i jeszcze mi spadło do 2,1 😅 dlatego się nie martw tym 2,6, bo norma do 2,5 to co to za różnica :) jakbyś miała 6,2 to powód do zmartwień by był :) najwyżej dostaniesz jakaś malutka dawkę leków ale ciąży nic nie zagraża :)

Ehh.. kolejny dzień mi dzis cukier na czczo wyszedl 95... a zjadlam przed spaniem kanapkę z szynka i pomidorem...
Wcześniej zjadlam nalesniki z serem i cukier piekny bo 90.. Zawsze po posiłku, cokolwiek nie zjem, mam super cukier, nigdy więcej niż 110 a najczęściej 90pare. Ale rano ostatnimi dniami mi idzie do góry 🥺🥺🥺
Już mam stres ze mi dadzą insulinę jak tak dalej bedzie...
A o której jesz ostatni posiłek i o której sprawdzasz cukier ?
 
Ja miałam tsh na początku starań (2 lata temu) w okolicy 4, endo dał mi letrox 25 i zeszłam na lekach do 1,2. Miałam leki bo „do starań mniej niż 2,5 a najlepiej 1,0”. Później leki mi się skończyły, ja to wszystko olałam bo z lekami czy bez ciąży nie było. Po roku roku bez leków miałam 2,8 i pytam swojego gine a on ze bez przesady to nie jest aż tyle ponad normę i żeby się nie przejmować. No i z tsh 2,8 jak widać zaszłam w ciąże i jeszcze mi spadło do 2,1 😅 dlatego się nie martw tym 2,6, bo norma do 2,5 to co to za różnica :) jakbyś miała 6,2 to powód do zmartwień by był :) najwyżej dostaniesz jakaś malutka dawkę leków ale ciąży nic nie zagraża :)


A o której jesz ostatni posiłek i o której sprawdzasz cukier ?

Jem jakos przed samym spaniem czyli 22 lub 21 jak nie mogę wytrzymać juz dłużej bez spania a rano w dni które ide do pracy mierze o 5.40 a w weekend to jak wstanę czyli np. Ok 8
 
Nie denerwuj się bo może z tą insulina będzie w końcu spokojniej😊 ja dzisiaj też 92...bez względu co zjem to mam ponad 90. Jedyna opcja jeszcze zjeść w nocy, muszę to sprawdzić bo może dla naszego organizmu jest za długa przerwa 😊
też o tym myslalam.. czy może nie zrobić testu i zjesc cos w środku nocy 🤣 chyba to sprawdzę bo co mi szkodzi 🤔
 
Jem jakos przed samym spaniem czyli 22 lub 21 jak nie mogę wytrzymać juz dłużej bez spania a rano w dni które ide do pracy mierze o 5.40 a w weekend to jak wstanę czyli np. Ok 8
Wydaje mi się że to kwestia zbyt długich przerw. U mojej siostry diabetolog powiedziała, że powinna nie robić przerwy dłuższej niż 6h. I rzeczywiście jak jadła ostatni posiłek koło północy i śniadanie koło 6 to wychodził jej dobry cukier, a ogólnie ona właśnie miała problem tylko i wyłącznie z porannymi.
 
A ja mam dzisiaj takiego stresa ze masakra 🙈 moja 5 latka pierwszy raz jedzie na wycieczkę autokarem 🙈😁 co prawda tylko do Warszawy na farmę dyniowa ale ona ma chorobę lokomocyjną więc martwię się bardzo 😔. Dobrze że ciocie znam i mam kontakt z nimi na masenger ale mimo wszytko boję się że będzie się źle czuć 😔 a chciała jechać że wszystkimi 😔
Bidula. Mnie choroba lokomocyjna przeszła jak byłam dorosła. Jeszcze na studiach mnie brało. Ale te ziołowe środki dla dzieci są dobre. Wystarczy regularnie podawać.
 
A ja mam dzisiaj takiego stresa ze masakra 🙈 moja 5 latka pierwszy raz jedzie na wycieczkę autokarem 🙈😁 co prawda tylko do Warszawy na farmę dyniowa ale ona ma chorobę lokomocyjną więc martwię się bardzo 😔. Dobrze że ciocie znam i mam kontakt z nimi na masenger ale mimo wszytko boję się że będzie się źle czuć 😔 a chciała jechać że wszystkimi 😔
Oj znam temat, nawet jako dorosła mam chorobę lokomocyjną. Na pewno aviomarin jej dałaś, ale tak z doświadczenia, ja wiem że brzmi to absurdalnie i jak zabobon - zaklejaj jej plastrem pępek. Działa jak najlepsze placebo i nagle wszystko ręką odjął ;) i szczerze, nie ma lepszego sposobu, żeby się przyzwyczaić jak często jeździć, chociażby na krótkie trasy. Ja do tej pory nienawidzę autokarów, do tej pory czuję zapach starego Jelcza w nosie 🤢🤢🤢
 
Tak się cieszyłam, że pierwszy trymestr za mną i dobrze go zniosłam a teraz jest jakaś tragedia… już wcześniej zdarzały mi się dni gdzie nie miałam apetytu i ciężko mi cokolwiek było zjeść. Ale teraz już od jakiegoś tygodnia nie mam w ogóle na nic ochoty, na myśl o czymkolwiek mi niedobrze, nie jestem w stanie zmusić się do zjedzenia czegokolwiek przez co jem bardzo mało. Przez to że jem mało cały czas źle się czuję, jestem osłabiona, wszyscy mi mówią że jestem blada. Mam już dosyć, chciałabym zjeść coś porządnego i normalnego żeby poczuć się dobrze ale nie jestem w stanie 😭 jutro wybieram się na morfologię, bo w piątek mam wizytę u lekarza ale podejrzewam że przez to że prawie nic nie jem wyniki też mi wyjdą tragiczne 🥺 już sama nie wiem co mam zrobić, mam serdecznie dosyć 😭
 
reklama
Tak się cieszyłam, że pierwszy trymestr za mną i dobrze go zniosłam a teraz jest jakaś tragedia… już wcześniej zdarzały mi się dni gdzie nie miałam apetytu i ciężko mi cokolwiek było zjeść. Ale teraz już od jakiegoś tygodnia nie mam w ogóle na nic ochoty, na myśl o czymkolwiek mi niedobrze, nie jestem w stanie zmusić się do zjedzenia czegokolwiek przez co jem bardzo mało. Przez to że jem mało cały czas źle się czuję, jestem osłabiona, wszyscy mi mówią że jestem blada. Mam już dosyć, chciałabym zjeść coś porządnego i normalnego żeby poczuć się dobrze ale nie jestem w stanie 😭 jutro wybieram się na morfologię, bo w piątek mam wizytę u lekarza ale podejrzewam że przez to że prawie nic nie jem wyniki też mi wyjdą tragiczne 🥺 już sama nie wiem co mam zrobić, mam serdecznie dosyć 😭
A coś małego? Banan, jogurt naturalny, kromka chleba z masłem? Grunt, żebyś dużo piła przede wszystkim 🙏 trzymaj się ❤️
 
Do góry