reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2022

Odklejające się jajo płodowe. Wypis dzisiaj bo w tu i tak nic nie zrobią. Dostanę receptę na leki na powstrzymanie skurczy. Odklejenie nie jest największe i jest szansa na powodzenia tej ciąży ale musze się też liczyć z poronieniem.
Trzymam mocno kciuki za Ciebie i Twojego dzielnego dzidziusia 🌺
 
reklama
Ja w donoszonych ciążach to samo hehe 6 tydzień i pół rodziny już wiedziało a później chciałam nie zapeszać i poroniłam to nikt nawet nie wiedział,że jestem w ciąży. I jak trafiłam do szpitala musiałam tłumaczyć, że byłam ale już nie jestem. Ciężkie to było. Więc teraz jak tylko pojawiło się serduszko powiedziałam rodzicom i córce . Bo jak coś by poszło nie tak i tak się dowiedzą a tak może im więcej osób wie i myśli pozytywnie to przyciąga te pozytywne wibracje i jest dobrze🙄😊😊😊
Właśnie ja z takiego samego założenia wychodzę, bo doświadczenie pokazało, że jak było źle to i tak trzeba było/potrzebowaliśmy powiedzieć i wtedy dochodziło jeszcze ze strony rodziców: "dlaczego nic nie mówiliście?". I zgadzam się, że pozytywne emocje i wsparcie ze strony zaufanych osób jest bardzo ważne i bardzo dużo daje.
 
Odklejające się jajo płodowe. Wypis dzisiaj bo w tu i tak nic nie zrobią. Dostanę receptę na leki na powstrzymanie skurczy. Odklejenie nie jest największe i jest szansa na powodzenia tej ciąży ale musze się też liczyć z poronieniem.
jejku, przykro to słyszeć ale skoro jest szansa to myślimy pozytywnie i musi być dobrze !! Leki pomogą i wszystko dobrze się skończy, trzymamy kciuki 🤞🍀
 
Odklejające się jajo płodowe. Wypis dzisiaj bo w tu i tak nic nie zrobią. Dostanę receptę na leki na powstrzymanie skurczy. Odklejenie nie jest największe i jest szansa na powodzenia tej ciąży ale musze się też liczyć z poronieniem.

Mocno za Was trzymam kciuki!! Oby wszystko było dobrze.

Właśnie ja z takiego samego założenia wychodzę, bo doświadczenie pokazało, że jak było źle to i tak trzeba było/potrzebowaliśmy powiedzieć i wtedy dochodziło jeszcze ze strony rodziców: "dlaczego nic nie mówiliście?". I zgadzam się, że pozytywne emocje i wsparcie ze strony zaufanych osób jest bardzo ważne i bardzo dużo daje.

Ja z kolei mam zupełnie odwrotne podejście - ale to cała ja, nie lubię, nawet własnej rodzinie, mówić o problemach (to chyba niezdrowe :D). O poprzednim poronieniu, a potem zaśniadzie nie powiedziałam tacie - nie chciałam go martwić i w sumie nie widziałam powodu, żeby wiedział. Wszystko się działo poza nim i jak dla mnie tak było lepiej. Zgadzam się, że takie wsparcie duzo daje i już nie mogę się doczekać, aż mu powiem:)
 
Ja juz po wizycie :) zapytalam ale lekarz stwierdzil ze nie widac 🥺 a dzis mam 15+3. Znaczy ja wiem ze poprostu mu sie nie chcialo przyjzec bo usg trwalo 10 sekund mimo ze zapytalam o ta plec. Cala wizyta trwala 5 min. Tak ze chyba umowie sie prywatnie.
 
Ja juz po wizycie :) zapytalam ale lekarz stwierdzil ze nie widac 🥺 a dzis mam 15+3. Znaczy ja wiem ze poprostu mu sie nie chcialo przyjzec bo usg trwalo 10 sekund mimo ze zapytalam o ta plec. Cala wizyta trwala 5 min. Tak ze chyba umowie sie prywatnie.
To ja tak byłam na jednej wizycie w 9 tygodniu. Ogólnie to miało być moje pierwsze usg, ale ze względu na to że byłam niecierpliwa to tydzień wcześniej poszłam gdzie indziej. I dobrze zrobiłam bo na tej wizycie w 9 tygodniu usg trwało jakieś 2 minuty, zmierzył tylko dziecko, sprawdził czy bije serce i tyle. Bez żadnego upewniania się czy nie ma ciąży mnogiej i tak dalej mimo że wiedział że to tak teoretycznie moje pierwsze usg bo o tym prywatnym nic nie mówiłam… więc jakby coś było nie tak lub byłoby więcej zarodków to nawet by nie zauważył 🤦‍♀️
 
Ja dokładnie tak jak @Starlights wolę wszystko przeżywać sama (no może z mężem 😅), nie lubię się dzielić problemami. Więc jeśli bym poroniła na wczesnym etapie to na 99% nawet by się nie dowiedzieli 😉
Najważniejsze żeby robić wszystko w zgodzie ze sobą i dawać sobie prawo do własnych emocji i przeżywania sytuacji tak jak się chce. Ja to w pełni popieram. 🙂
 
reklama
Do góry