Ja codziennie dodaje do herbatki imbir, cytrynkę i czasem trochę miodu. Na szczęście nie musiałam się do tej pory mierzyć z przeziębieniem (tfu, tfu, tfu) a jak męża złapał jakiś katarek (akurat wyszłam ze szpitala), to jak się do mnie zbliżał to zakładał maseczkę
. Z takich domowych sposobów to jeszcze bym polecała jedzenie dużej ilości czosnku, nawet tak po prostu pokrojonego na kanapce (wiem, wiem, efekty zapachowe mega słabe). A na gardło mikstura 1:1 miód z kurkumą (tylko o tej drugiej trzeba poczytać jak w ciąży bo nie wiem czy nie zakazana ale raczej nie powinna...), powstaje taka gęsta papka, którą po łyżeczce bierzemy na język i zostawiamy w buzi do rozpuszczenia. Ja mam jeszcze do ciumkania kandyzowany imbir (teściu kiedyś na jakimś targu kupił). Kurczę mam obawy, że nie ma złotego środka...