reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2021

Mój mąż też się urodził 5 kwietnia :D... termin porodu mam na 30.03/03.04 - ciekawe czy maluch zrobi tacie prezent i urodzi się w jego urodziny :D



Też jestem zielona bo to moja pierwsza ciąża - kupiłam sobie dwie książki , żeby wiedzieć cokolwiek o takim małym dziecku :) Pierwsza to " Język niemowląt " Tracy Hogg i jeszcze " Pierwszy rok życia dziecka" Heidi Murkoff. Na razie ruszyłam tylko Język niemowląt i muszę powiedzieć, że fajna :) - nie traktuje książki jak wyroczni bo spośród 3 urodzonych w tym roku dzieci wśród moich koleżanek każde jest zupełnie inne., ale tak do poczytania i zaznajomienia się z tematem to polecam bo sporo podstawowych informacji i ciekawych porad :)
Może się komuś narażę ale od tego jest forum by wypowiadać własne zdanie i też chciałam kupić książke pani Hogg ale że jestem dociekliwa to poszukałam tu i ówdzie i trafiłam na recenzję jej książki na blogu który czytam i polecam a oto ta recenzja
Szanuję zdanie innych ale jeśli ktoś jest zwolennikiem rodzicielstwa bliskości to raczej nie znajdzie w publikacjach pani Hogg nic dla siebie.
 
reklama
Tez miałam ta książkę-początkowo, póki jeszcze nie urodziłam, wydawała mi sie super i taka prosta. Ale pozniej okazało sie, ze wszystko robiłam inaczej, bo jakoś metody z książki do mnie nie trafiały. Wróciłam do niej jak miałam problem z usypianiem dziecka i zaczęłam stosować metodę Tracy, czyli skrótowo odkładanie dziecka do łóżeczka tyle razy aż zaśnie. Mały tak sie zanosił płaczem, wyciągał raczki, ale twardo masz go dalej odkładać... nie miałam serca do tej metody i wtedy juz całkiem odstawiłam książkę w kat. Sporo osób wypowiada sie, ze ta książka propaguje „tresurę dzieci”, a nie ma mowy o prawdziwej bliskości i potrzebach dziecka.
Ja za to polecam z serii Natuli „Jak zrozumiec małe dziecko”😉
Są badania które niestety obalają teorię pani Hogg że jej sposób "usypiania" jest dobry. Okazuje się że dzieci pozostawiane bez odzewu rodziców- by się wypłakały wcale z czasem nie przyzwyczajają się do spania i braku pobudek - one się przebudzają, przeżywają stres ale nie wołają rodziców bo nie widzą w tym sensu. To jest dla mnie straszne...
 
Tez miałam ta książkę-początkowo, póki jeszcze nie urodziłam, wydawała mi sie super i taka prosta. Ale pozniej okazało sie, ze wszystko robiłam inaczej, bo jakoś metody z książki do mnie nie trafiały. Wróciłam do niej jak miałam problem z usypianiem dziecka i zaczęłam stosować metodę Tracy, czyli skrótowo odkładanie dziecka do łóżeczka tyle razy aż zaśnie. Mały tak sie zanosił płaczem, wyciągał raczki, ale twardo masz go dalej odkładać... nie miałam serca do tej metody i wtedy juz całkiem odstawiłam książkę w kat. Sporo osób wypowiada sie, ze ta książka propaguje „tresurę dzieci”, a nie ma mowy o prawdziwej bliskości i potrzebach dziecka.
Ja za to polecam z serii Natuli „Jak zrozumiec małe dziecko”😉
To chyba kojarzę tą panią, coś mi nazwisko mówiło ;) oczywiście baaardzo krytykowana metoda usypiania. No ale niektórzy twierdzą, że działa. Jak dziecko płacze 15 minut, czy pół godziny i nie daje to rezultatu ( mama nie przychodzi) no to sobie daje spokój. Albo usypia z wycieńczenia płaczem.
Cóż. Podobno w domach dziecka małe dzieci też już nie płaczą po pewnym czasie ..
 
Są badania które niestety obalają teorię pani Hogg że jej sposób "usypiania" jest dobry. Okazuje się że dzieci pozostawiane bez odzewu rodziców- by się wypłakały wcale z czasem nie przyzwyczajają się do spania i braku pobudek - one się przebudzają, przeżywają stres ale nie wołają rodziców bo nie widzą w tym sensu. To jest dla mnie straszne...
Dokładnie... ona tam proponowała cos pośredniego - ze nie zostawiało sie dziecka samego, żeby sie wypłakalo, było sie ciagle przy nim, ale po wzięciu na rece i lekkim uspokojeniu znowu sie dziecko odkładało i tak w kolko😐 totalnie mi sie to nie spodobało i wtedy odpuscilam (problemem było usypianie w nocy przy pobudce, a nie wieczorne) i zaczęłam po prostu w nocy brać dziecko do siebie. I od wtedy jest super. Czasem trafia do nas dopiero o 6 rano, czasem wcześniej ma potrzebę i wszyscy sobie smacznie śpimy. A zasypiamy bez małego, wiec możemy tez z mężem zająć sie soba, wiec totalnie mi nie przeszkadza, a wręcz jest miłe mieć małego przytulaska w lozku😉 w ciagu dnia w ogóle sie nie tuli i wychodzi, ze w nocy ma taka potrzebę
 
Dokładnie... ona tam proponowała cos pośredniego - ze nie zostawiało sie dziecka samego, żeby sie wypłakalo, było sie ciagle przy nim, ale po wzięciu na rece i lekkim uspokojeniu znowu sie dziecko odkładało i tak w kolko😐 totalnie mi sie to nie spodobało i wtedy odpuscilam (problemem było usypianie w nocy przy pobudce, a nie wieczorne) i zaczęłam po prostu w nocy brać dziecko do siebie. I od wtedy jest super. Czasem trafia do nas dopiero o 6 rano, czasem wcześniej ma potrzebę i wszyscy sobie smacznie śpimy. A zasypiamy bez małego, wiec możemy tez z mężem zająć sie soba, wiec totalnie mi nie przeszkadza, a wręcz jest miłe mieć małego przytulaska w lozku😉 w ciagu dnia w ogóle sie nie tuli i wychodzi, ze w nocy ma taka potrzebę
Nie moje klimaty😏
 
Dokładnie... ona tam proponowała cos pośredniego - ze nie zostawiało sie dziecka samego, żeby sie wypłakalo, było sie ciagle przy nim, ale po wzięciu na rece i lekkim uspokojeniu znowu sie dziecko odkładało i tak w kolko😐 totalnie mi sie to nie spodobało i wtedy odpuscilam (problemem było usypianie w nocy przy pobudce, a nie wieczorne) i zaczęłam po prostu w nocy brać dziecko do siebie. I od wtedy jest super. Czasem trafia do nas dopiero o 6 rano, czasem wcześniej ma potrzebę i wszyscy sobie smacznie śpimy. A zasypiamy bez małego, wiec możemy tez z mężem zająć sie soba, wiec totalnie mi nie przeszkadza, a wręcz jest miłe mieć małego przytulaska w lozku😉 w ciagu dnia w ogóle sie nie tuli i wychodzi, ze w nocy ma taka potrzebę
No dla mnie to jak tresura - wymuszanie posłuszeństwa na tak malutkim i bezbronnym człowieczku... Przecież stosując taką metode ograniczamy się tylko do uzyskania własnego spokoju - nie wiemy dlaczego dziecko się budzi - może ma ukryty refluks, może mu niewygodnie, może zimno a może potrzebuje poprostu poczuć mamę - kogoś kogo zna w tym obcym świecie - jej zapach, głos, ramiona, znajome bicie serca...
 
No dla mnie to jak tresura - wymuszanie posłuszeństwa na tak malutkim i bezbronnym człowieczku... Przecież stosując taką metode ograniczamy się tylko do uzyskania własnego spokoju - nie wiemy dlaczego dziecko się budzi - może ma ukryty refluks, może mu niewygodnie, może zimno a może potrzebuje poprostu poczuć mamę - kogoś kogo zna w tym obcym świecie - jej zapach, głos, ramiona, znajome bicie serca...
o tym samym pomyślałam ze to tylko wygodna metoda dla rodzica ale tez bardzo egoistyczna. Tutaj tez mysle ze trzeba mieć konkretne predyspozycje ( nie mam namyśli ze jest to pozytywne) żeby tak moc zostawić dziecko. I niby sobie siedzę i spokojnie i dziecko nie płacze po jakimś czasie ale cierpi gdzieś obok samo. A już jak któraś z Was napisała ze dzieci z domów dziecka nie płaczą po pewnym czasie to serce pęka 💔
 
Powiem wam, że ja próbowałam tak jedna czy dwie noce odkładać, uspokajać itd, ale mam za miękkie serce- nie potrafię zostawić płaczącego dziecka dłużej niż chwilę. Krzywda się nie stała ani jej ani nam przez to, że spala z nami , a od roku ma swoje duże łóżko gdzie jedno z nas ja usypia i tam sobie śpi, jak się wybudza to jedno z nas idzie znowu. Czasem prześpi cała noc sama. Myślę, że przyjdzie i czas, kiedy sama zacznie zasypiać, a póki co uwielbiam jak się we mnie wtula :)
 
@PałkaZapałka tummy tub - część fizjoterapeutów nie jest za nim dla takich całkiem noworodków że względu na pionowa pozycję i główkę, ale my młoda kąpaliśmy w tym od początku i uwielbiała to, a główkę i dziecko się specjalnie podtrzymuje no i na początku dzieciątko myje się chwilę a nie godzinami 😉
Mi położna poleciła wiaderko do kąpieli przy kolkach u synka
 
reklama
Do góry